Było czwartkowe popołudnie, kiedy postanowiłyśmy odwiedzić Nadię. Dziewczynka przywitała nas już w progu, od razu zapraszając śmiało do swojego pokoju. Zaskoczyła Nas swoją otwartością, mówiąc: "Ja nawet nie wiem czemu Panie przyjechały. Co to za niespodzianka? :)" Jak widać niespodzianki to domena wolontariuszy Fundacji Mam Marzenie :)

Nadia po chwili pokazała Nam swojego pieska, który okazał się jej przyjacielem, wspierającym podczas tych gorszych dni. Mówiła, że to jej własna dogoterapia. Następnie opowiedziałyśmy nieco o Fundacji, a nasza Marzycielka już po chwili wiedziała co jest powodem naszej wizyty. Upominek otrzymany od wolontariuszki był małą zachętą do zdradzenia Nam pewnej tajemnicy... :) Poprosiłyśmy, aby Dziewczynka zechciała namalować Nam swoje największe marzenie. Z wielkim zapałem zaczęła rysować, a Rodziców poprosiła, aby nie podpowiadali co jest na rysunku :) Naszym oczom ukazał się piękny pałac. Zapytałysmy czy jest to domek Księżniczki. Wówczas Nadia zaczęła opowiadać, że chciałaby polecieć samolotem... do Disneylandu.

Trzymamy kciuki, aby marzenie Nadusi stało się rzeczywistością!