Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2024-10-17
W dniu siedemnastego października spotkaliśmy się z naszym nowym podopiecznym, Adrianem. Chłopiec wraz z rodziną czekali na nasz przyjazd i od razu było widać radość na ich twarzach. Szesnastoletni chłopiec jest niesamowicie pozytywną osobą o świetnym poczuciu humoru. Chętnie opowiedział nam o swoich zainteresowaniach, a były one naprawdę zróżnicowane.
Adrian chodzi do technikum informatycznego, z czym wiążą się niektóre z jego pasji. Uwielbia programować i wiąże z tym swoją przyszłość - pokazał nam nawet strony internetowe, które sam stworzył. Od razu widać było jego talent. Lubi też komputery i interesuje się składaniem ich od zera. Sam potrafi wybrać podzespoły, tak aby idealnie łączyły się w jedną całość. Adrian jest niezwykle inteligentny i bardzo szybko się uczy. Chłopiec miał również okazję uczęszczać na zajęcia z aikido, japońskiej sztuki walki. Uczył się tam m. in. walki mieczem, a swoje umiejętności pokazał nam zarówno na nagranym filmiku, jak i na żywo. Byliśmy pod wielkim wrażeniem jego zręczności! Oprócz tego uwielbia Gwiezdne Wojny i interesuje się całym uniwersum stworzonym na ich podstawie. Połączył to ze swoją pasją do sztuk walki - posiada trzy świetnie wykonane miecze świetlne, które dodają jego pokazom dodatkowej niezwykłości i unikalności. Podczas całej naszej konwersacji towarzyszyły nam dwa koty, przechadzające się po mieszkaniu.
Po lepszym poznaniu Adriana, skierowaliśmy rozmowę na najważniejszy punkt spotkania, jakim jest wybór marzenia. Porozmawialiśmy o wielu pomysłach i możliwościach. Adrian zastanawiał się nad komputerem stacjonarnym, który pozwoliłby mu na dalszy rozwój wybranej przez siebie ścieżki kariery. Ostatecznie jednak zrezygnował z tego pomysłu. Umówiliśmy się, że damy mu czas na zastanowienie się, tak aby udało mu się odkryć swoje najskrytsze
marzenie. Nie możemy doczekać się kolejnego spotkania.
spotkanie - poznanie marzenia
2024-11-14
spełnienie marzenia
2025-05-29
Marzenie Adriana spełniło się w domowym zaciszu – relacja pełna wzruszeń
Pewnego dnia, który na zawsze pozostanie w sercach wszystkich obecnych, wolontariusze Fundacji Mam Marzenie zapukali do drzwi domu Adriana – cichego, wrażliwego chłopca z wielkimi marzeniami i jeszcze większym sercem. Jego pasją od zawsze była fotografia.
W każdej chwili uchwyconej w obiektywie widział coś więcej – emocje, historie, piękno codzienności. Marzył o profesjonalnym aparacie, który pozwoliłby mu rozwijać tę pasję bez ograniczeń.
Tego dnia dom Adriana wypełnił się niezwykłą atmosferą – nie tylko radością, ale też czymś znacznie głębszym. Wzruszeniem, wdzięcznością i prawdziwym szczęściem. Chłopiec nie wiedział, co go czeka. Kiedy wolontariusze przekroczyli próg, przywitał ich z lekkim uśmiechem i nieśmiałym spojrzeniem, w którym dało się dostrzec nadzieję.
A potem nadszedł ten moment – wręczenie prezentu. W pięknie zapakowanym pudełku czekał jego wymarzony aparat. Gdy Adrian delikatnie otworzył paczkę i zobaczył, co jest w środku, na chwilę zamarł. W jego oczach pojawiły się łzy, które z trudem próbował ukryć. Trzymał aparat w dłoniach, jakby bał się, że to sen, który zaraz pryśnie. Ale to była rzeczywistość. Jego marzenie naprawdę się spełniło.
„Nie wiem, co powiedzieć… Dziękuję. Naprawdę dziękuję” – wyszeptał, ściskając nas mocno. W tej chwili słowa nie były potrzebne. Wszystko mówiły spojrzenia, uśmiechy i ciepło bijące z serc.
Wolontariusze wraz z dr Hubertem zostali jeszcze przez chwilę. Pomogli Adrianowi uruchomić aparat, pokazali pierwsze kroki i zrobili wspólne zdjęcie – pierwsze z nowego rozdziału w jego życiu.
Dla Adriana to nie był zwykły prezent.
To był symbol wiary w siebie, w ludzi i w to, że nawet najbardziej ciche marzenia mogą się spełnić.
A dla nas wszystkich to przypomnienie, że dobro wraca – czasem w postaci uśmiechu chłopca, który właśnie dostał skrzydła.