Spotkanie z naszym Marzycielem – Jankiem – odbyło się w nietypowych okolicznościach, bo tym razem zamiast szpitalnego lub domowego zacisza połączyliśmy się za pomocą kamery internetowej. Janek, 11-latek pełen pozytywnej energii, od razu powitał nas szerokim uśmiechem, który mimo trudnej sytuacji wręcz zarażał optymizmem. Widać było, że jest ciekawy tego, kim jesteśmy i po co do niego przychodzimy, a jednocześnie lekko podekscytowany całym wydarzeniem. Choć kontakt miał formę online, nie było w nim krzty skrępowania – Janek chętnie odpowiadał na pytania i niemal natychmiast znalazł wspólny język z wolontariuszami, Moniką i Tomkiem.

Już pierwsze chwile rozmowy ujawniły, jak wszechstronne są jego zainteresowania. Janek opowiadał o nich z ogromną pasją, momentami wręcz nie wiedząc, od czego zacząć. Sport od zawsze był ważną częścią jego życia – trenował bieganie, akrobatykę oraz piłkę nożną, a ruch sprawiał mu ogromną radość. Teraz, mimo ograniczeń, nie zamierza rezygnować z aktywności. Z dumą mówił, że próbuje swoich sił w kalistenice, bo pozwala mu ćwiczyć nawet wtedy, kiedy organizm jest słabszy. W tej deklaracji było nie tylko zainteresowanie sportem, ale także ukryta waleczność i niezwykła determinacja.

Drugą wielką pasją Janka są gry komputerowe – przede wszystkim te pełne akcji i współzawodnictwa. Opowiadał o nich z błyskiem w oku, jak o wirtualnym świecie, w którym może być kim chce i robić rzeczy, których chwilowo nie może w realnym życiu. Uśmiech nie znikał również, gdy mówił o książkach fantasy - aktualnie pochłania „Władcę Pierścieni”.

Po krótkiej rozmowie poprosiliśmy go, aby narysował swoje marzenie. Janek zamyślił się tylko na chwilę, po czym z zaangażowaniem zaczął rysować. Kiedy pokazał efekt, wszystko stało się jasne – piękny komputer gamingowy. Chłopiec opowiadał o nim z mieszanką radości i nadziei, podkreślając, jak wiele radości daje mu granie, zwłaszcza teraz, gdy choroba ograniczyła dotychczasowe pasje.

Janek to marzyciel o wielkim sercu, który mimo choroby nie traci pogody ducha. Jego radość ze spotkania, szczerość emocji i ogromna pasja sprawiły, że jeszcze bardziej chcemy spełnić jego marzenie. Bo w jego uśmiechu widać było coś, co trudno opisać – nadzieję.