Moim marzeniem jest:

Kolorowy pokój

Justynka, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-02-02

Justynka przyjechała do Centrum Zdrowia Dziecka na kilka dni. Podczas rozmowy telefonicznej z Jej mamą dowiedziałam się, że dziewczynka uwielbia czytać wiersze, szczególnie Brzechwy, że jest ciekawa wszystkiego co nowe. Nie miałam więc większego problemu z kupieniem lodołamacza. Książka z najpiękniejszymi wierszami polskich poetów - w tym Brzechwy i Tuwima - to było to.

Dla Donaty była to pierwsza wizyta w Centrum Zdrowia Dziecka. Przed wejściem na salę do Justunki udzieliłam jej kilka wskazówek, jak na starego "wyjadacza" fundacyjnego przystało. Uzbrojone w tom wierszy i z mamą Justunki - panią Anią - jako przewodnikiem wkroczyłyśmy na salę. Na łóżku siedziała nasza Marzycielka - roześmiana od ucha do ucha, promienna, tryskająca energią i humorem. - Lepiej się śmiać niż smucić - powiedziała do nas, kiedy zapytałyśmy się skąd w niej tyle radości. Justyna opowiedziała na o sobie, dwóch młodszych siostrach i starszym bracie. Justyna, która uwielbia czytać, często czyta książki swoim siostrom: pięcioletniej Oli i czteroletniej Wioli. - Ale one tylko parę minut posłuchają i zasypiają - śmieje się nasza Marzycielka.

Obie z Donatą nie mogłyśmy wyjść z podziwu na Justyną. Takiej uśmiechniętej, wesołej, pogodnej, a jednocześnie chorej dziewczynki dawno nie spotkałyśmy.

Justynka mieszka teraz wspólnie z rodzeństwem i rodzicami u babci. Rodzina Justynki czeka na nowe mieszkanie. - Zamieniliśmy nasze na drugim piętrze na mieszkanie na parterze - mówi Mama Justynki. Czekają już tylko na przeprowadzenie się do nowego mieszkanka. Wszystko ze względu na dziewczynkę, której jest dosyć trudno się poruszać i wędrówka na drugie piętro sprawiała już kłopoty. - Nareszcie będę miała swój pokój - mówi nasza Marzycielka.

Poproszona o namalowanie swoich marzeń w czterech różnych kategoriach, Justynka z pomocą Donaty, wzięła się do pracy. Po pół godzinie powstały cztery różne rysunki. Który z nich przedstawiał najważniejsze, najskrytsze marzenie? Tego dowiemy się w poniedziałek, 6 lutego, podczas kolejnego spotkania. Poprosiłam bowiem Justrynkę, żeby przez te kilka dni zastanowiła się, które z marzeń jest tym największym. Z niecierpliwością czekam na poniedziałek...

6 lutego

Tak jak obiecałyśmy naszej Marzycielce, w poniedziałkowe popołudnie pojawiłyśmy się ponownie w Centrum Zdrowia Dziecka. Cały czas się zastanawiałyśmy, które z czterych namalowanych kilka dni wcześniej rysunków przedstawia największe marzenie Justynki.

- Wiesz już, który z tych rysunków to numer jeden? - zapytałyśmy naszą Marzycielkę, która podłączona do rurek i kabelków siedziała w swoim szpitalnym pokoju. - Tak - wyciągnęła w naszą stronę zeszyt z rysunkami. Z niecierpliwością chwyciłyśmy go i już wszystko było wiadomo. Kolorowy pokój marzeń to jest to! - Chciałabym, żeby był bardzo kolorowy, w oknie była roleta, na biurku żeby była podstawka pod monitor komputera, a łóżko żeby nie było zbyt wysokie i miało metalowe zdobienia - opisywała nam Justynka swój pokój jednym tchem. To będzie pierwszy samodzielny pokój dziewczynki. Teraz dzieli go wspólnie z młodszymi siostrami. - Lubię kolor różowy i błękitny - dodała jeszcze.

Czeka nas więc potężne wyzwanie: kolorowy pokój marzeń dla naszej radosnej Marzycielki. Do roboty więc!

inne

2006-09-24

Relacja wkrótce