Moim marzeniem jest:

Jeep na akumulator

Kacper, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-06-29

Początek wakacji okazał się dla nas bardzo pracowity. Po sobotniej akcji w Family Parku czekała nas kolejna wizyta u marzycieli. Dwóch braci Damian i Kacper chorują na taką samą chorobę - Dystrofia Mięśniowa Duchenne'a. Chłopcy przywitali nas na werandzie swojego domu. Świeciło słoneczko, wokół nas radośnie podskakiwał mały piesek. Atmosfera bardzo sprzyjała rozmowie... Dorota zajęła się wypisywaniem formalności, a ja miałam przyjemność poznania bliżej braci.

Kacper okazał się bardzo spokojnym siedmiolatkiem, który z dumą pokazywał swój dyplom ukończenia przedszkola. Widać było, że Damian, który jest trzy lata starszy od brata cieszy się wielkim autorytetem u Kacpra.

Zebrało mi się na wspomnienia czasów dzieciństwa i wyjawiłam chłopcom moje marzenie jako siedmiolatki. Zawsze chciałam być leśniczym ( "leśniczką"??!!)... Mieszkać w leśniczówce i pracować ze zwierzętami. Kiedy już chłopcy dowiedzieli się jakie było moje marzenie (niestety nie zrealizowane...), zaczęliśmy rozmawiać o ich wielkich marzeniach.

Okazało się, że Kacper świetnie wie, na czym mu najbardziej zależy, co sprawiłoby mu największą frajdę. Mieć własny pojazd na akumulator... to jest to!

Taki jeep na akumulator (niebieski - byłoby super) to dla małego Kacpra radość nie z tej ziemi.

Już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Kacpra w jeepie za jego nowš kierownicą...
 

inne

2006-10-08

W przeciągu 10 dni, dwie duże imprezy. 28 września akcja przygotowana przez naszych przyjaciół z Agencji "Sport Support", dziś nasze "urodziny". Od nadmiaru szczęścia czasami może zaszumieć w głowie.

Z pewnością była to jedna z najpiękniejszych, niezapomnianych chwil w naszej rocznej historii. Pełna emocji i magii marzeń. Tych spełnionych, tych w poczekalni oraz tych, które działy się na naszych oczach.

Spełniliśmy bowiem w tym pięknym dniu dwa kolejne marzenia: Kacpra (jeep na akumulator) oraz Radka (laptop). Mieli to szczęście, iż u ich boku w tak ważnym dla nich czasie była i nasza Pani Ambasador-Katarzyna Figura.

No, cóż, ale i dzień był wyjątkowy. Uroczystość miała niespotykaną oprawę. Atmosfera przepełniona dobrymi emocjami. Były i łzy wzruszenia, i radosne twarze naszych honorowych gości oraz ich rodzin, a także pełne przejęcia twarze wolontariuszy i ich łamiące się głosy przy dzieleniu się wspomnieniami z pozostałymi na temat niektórych z naszych (już) 37 Marzycieli.

Opowiadaliśmy o Asi, i jej "paryskim" marzeniu, spotkaniu Rafała z Adamem Małyszem, Łukaszu, któremu laptop umila ciągłe pobyty w szpitalu czy Izie spoglądającej w gwiazdy przez swój wymarzony teleskop. Nie zabrakło też wspomnień o "szaleństwie jednej nocy" Justysi z Michałem Wiśniewskim czy "miłości od pierwszego wejrzenia", która wynikła ze spotkania Pawła z wyśnionym psem husky.

A Katarzyna Figura zapoznała zebranych z historią Chrisa Greciusa ("od którego wszystko się zaczęło"), czytając fragment książki Lindy Bergendahl-Pauling "Mały policjant, czyli mam marzenie".

W to niedzielne popołudnie zaprosiliśmy, między innymi, naszych przyjaciół i sponsorów, dzięki którym możemy realizować kolejne dziecięce marzenia.

Gościła nas restauracja Fair-Play, której właściciel ufundował laptopa Radka. Byli przedstawiciele "Sobiesław Zasada Bydgoszcz Sp. z o.o., Autoryzowany Dealer Marek Mercedes-Benz,Dodge,Chrysler,Jeep" - fundatorzy jeepa dla Kacperka. W podziękowaniu mogli usłyszeć od chłopca: "Piękny, dokładnie o takim myślałem".

Wyciszyć emocje pozwolił nam przepiękny minikoncert w wykonaniu Amabile w składzie: Ewa Godlewska (śpiew), Barbara Markiewicz (harfa) oraz Tomasz Pawlicki (flet).

Sporym powodzeniem cieszyła się też i licytacja, poprowadzona z wrodzonym wdziękiem przez Macieja Wilkowskiego z Radia Gra. Wśród licytowanych przedmiotów była, między innymi, i litografia J. Solińskiego, zdjęcia autorstwa J. Zegarlińskiego, piękna rzeźba wykonana przez J. Walczaka, autografy R. Blechacza czy "żużlowe akcesoria" podarowane nam przez P. Protasiewicza. Udało nam się zebrać prawie 3 tysiące złotych.

Duża kolejka chętnych ustawiła się także po autograf naszej honorowej Pani Ambasador. W ten sposób fundacyjna książka-cegiełka rozeszła się jak przysłowiowe "ciepłe bułeczki".

Na koniec, wszyscy obecni zostali zaproszeni na tort urodzinowy, podarowany nam przez Cukiernię "Staropolska" oraz WSHE w Łodzi. Że ciasto było przepyszne, mogą zaświadczyć także mali pacjenci z Kliniki Hematologii i Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Bowiem nie wyobrażaliśmy sobie, aby ci, którzy są najważniejsi w Fundacji Mam Marzenie nie świętowali-choćby w ten symboliczny sposób-"naszych, swoich" urodzin.

Dziękujemy WSZYSTKIM, że byliście z nami podczas tych magicznych chwil.