Moim marzeniem jest:

Rynsztunek żołnierza ciemnej strony mocy z Gwiezdnych Wojen

Szymon, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-05-27

27 maja 2008 był bardzo niezwykłym dniem. Niezwykłym, przynajmniej dla mnie i naszego nowego Marzyciela Szymona. Tego dnia, ja nieopierzony jeszcze wolontariusz i bardziej doświadczony kolega Przemek, pojechaliśmy poznać naszego nowego Marzyciela i dowiedzieć się jakie jest jego marzenie. Z wcześniejszej rozmowy z mamą chłopca wiedzieliśmy, że jest fanem Gwiezdnych Wojen, oraz, że interesuje się science-fiction i komputerami. Dość poważny i szeroki zakres zainteresowań, więc tym bardziej nie mogliśmy się doczekać aż wyjaśni się zagadka marzenia. Szymek był akurat po chemioterapii i musiał leżeć na płasko w łóżku. Lekarze niestety odradzali chłopcu tego dnia nawet siadać. Była to trudna sytuacja, zwłaszcza, że miał już przygotowaną prezentację swojego marzenia na komputerze. (Próbowaliście kiedyś obsługiwać laptopa leżąc na łóżku i nie mogąc nawet usiąść? :) ) Nie jest to łatwe ale Szymon doskonale sobie poradził. Nie dał dojść do głosu mamie która chciała zacząć opowiadać Jego marzenie i sam nam wszystko pokazał. A mi i Przemkowi aż oczy pojaśniały z radości, że Szymek takie fajne marzenie sobie wybrał. Otóż marzy on o pełnym rynsztunku żołnierza ciemnej strony mocy z Gwiezdnych Wojen. :) W skład tego marzenia wchodzi skafander-zbroja gwiezdnego rycerza, razem z butami i gwiezdnym karabinem oraz hełmem z wmontowanym modulatorem głosu, tak żeby brzmiał on jakby mówił sam Lord Vader.
Nie ma chyba drugiego takiego znawcy tematu jak Szymon, widział on wszystkie filmy z tej serii, i nawet jego mama nie orientuje się jak wiele książek o Gwiezdnych Wojnach jest w jego księgozbiorze. Sam Szymon mówi ze mnóstwo.
Gdy nadeszła pora kończyć nasze odwiedziny u Szymona, wychodziliśmy od niego z Przemkiem uśmiechnięci od ucha do ucha, i rozmarzeni jak fantastycznie będzie Szymon wyglądał w swojej nowej zbroi. A teraz pora zakasać rękawy i sprawić by nasz Gwiedzny Rycerz nie musiał zbyt długo czekać na swój nowy rynsztunek :)

inne

2008-10-17

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Chociaż może nie tak dawno i nie tak daleko, ale historia jest nie mniej niezwykła.
Tym razem to chyba ja bardziej czekałem na zrealizowanie tego Marzenia niż Szymon, pełen napięcia oczekiwałem dnia, w którym zobaczę naszego Marzyciela w tej wyjątkowej zbroi. Tu trzeba zaznaczyć że nasz Podopieczny jest zagorzałym fanem Gwiezdnych Wojen, filmów, bohaterów i wszystkiego, co jest związane ze światem Republiki Galaktycznej. Zacznijmy od najciekawszego momentu spotkania z Szymonem i Jego tatą, wszystko odbyło się sobotnim popołudniem, nieopodal Centrum Zdrowia Dziecka. Tego samego dnia Szymon z tatą mieli wyjeżdżać do rodzinnej miejscowości nieopodal Zielonej Góry. Stąd nasz czas był ograniczony i chcieliśmy, aby to wydarzenie na długo zapadło w pamięci nam wszystkim.
Z zapakowanym prezentem wszedłem do hotelowego pokoju, tam już czekał Szymon. Nie mógł uwierzyć, że zjawiłem się właśnie teraz, żeby spełnić długo wyczekiwane marzenie.
Po chwili namysłu, zaczął rozpakowywać pokaźnych rozmiarów paczkę, wyjmując element za elementem zbroi szturmowca z Gwiezdnych Wojen. Tu trzeba wyjaśnić, że marzeniem Szymona była zbroja szturmowca z Gwiezdnych Wojen, która składa się z kilkunastu elementów wykonanych ze specjalnego plastyku, piankowego kombinezonu, hełmu i odpowiednich butów, wszystko w rozmiarze dobranym do "Szturmowca", który będzie je nosił. Gdy wyjął wszystkie elementy, wnikliwie obejrzał hełm, sygnowany podpisem projektanta, świadczący o oryginalności zbroi. Postanowił próbnie założyć kilka elementów, ażeby zobaczyć jak leży zbroja. Z niedowierzaniem i zachwytem patrzył na wszystko co leżało u Jego stóp.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o pasji Szymona, która, muszę przyznać, zaskoczyła mnie i sprawiła, że na nowo obejrzałem produkcję George'a Lucasa, tym razem bogatszy o fachową wiedzę, zdobytą dzięki nowemu Przyjacielowi. Nadszedł czas pożegnania, gdyż przed Szymonem i Jego tata była jeszcze długa podróż.
Pamiętajcie o tym, że marzenia nadają koloru naszemu życiu i... "Niech Moc będzie z wami"!

PS.
Szczególne podziękowania należą się Legionowi 501, a w szczególności Panom Maciejowi i Marcinowi, którzy sprawili, że spełnienie tego marzenia było łatwiejsze. Ich fachowa wiedza i umiejętności, a także pasja stały sie nieocenioną pomocą i wsparciem dla Fundacji.