Moim marzeniem jest:

czerwony laptop

Gabrysia, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pan Grzegorz Olchawski

pierwsze spotkanie

2009-03-11

 

Wyruszyłyśmy na spotkanie z Gabrysią. Już na miejscu, w szpitalu na Prokocimiu odkryłyśmy, że, niestety nasza Marzycielka obecnie rezyduje w izolatce, a pani pielęgniarka poinformowała nas, że na sale może wejść tylko jedna osoba. Jak to? Przecież żadna z nas za nic nie zrezygnowałaby ze możliwości poznania Gabrysi! Na szczęście, dzięki Mamie dziewczynki- żadna z nas nie musiała rezygnować.

Spotkanie nie trwało długo. Gabrysia opowiedziała nam o tym, jak lubi spędzać czas, które seriale są najbardziej interesujące, zaprezentowała swoje śliczne rysunki oraz opowiedziała co można robić w szpitalu, aby zabić nudę… i tutaj płynie dotarliśmy do najważniejszego pytania: o czym marzy Gabrysia? O laptopie, najlepiej czerwonym, ale mógłby być również brązowy, fioletowy lub czarny.

Gabrysia wie czego chce, decyzja co do wyboru marzenia jest przemyślana i dopracowana. Marzycielka przekazała nam nawet gotową listę komputerów, które spełniają wymagania kolorystyczne. Nie ma się więc nad czym zastanawiać, trzeba działać, aby jak najszybciej spełnić marzenie i pomóc zapełnić szpitalną nudę.

 

 

spełnienie marzenia

2009-06-30

 

Wreszcie nadszedł ten dzień. To właśnie dziś nowiutki, czerwoniutki laptop trafił w ręce Marzycielki. Ale po kolei.

Na spełnienie marzenia wybrałyśmy się w poszerzonym składzie, do wolontariuszek dołączyła również Mama szanownego sponsora, Pani Olchawska. Mimo nieopisanego upału, oraz wszelkich niewygód wynikających z podróży komunikacją miejską, gdy temperatura przekracza 30 stopni, szczęśliwie dotarłyśmy do celu. Mało tego, już w tramwaju współpasażerom udzieliła się magia, która towarzyszy spełnianiu dziecięcych marzeń. Otóż mimo nieopisanego tłoku pewien pan dostrzegł, iż zawartość zielonego pudła ze złotą kokardą musi mieć ogromne znaczenie i pomógł ocalić ją od uszkodzenia.

Na miejscu z radością odkryłyśmy, iż Gabrysia znajduje się już na normalnej sali, a nie w izolatce. Gdy tylko zobaczyła nas oraz charakterystycznie opakowane pudło, ogromny uśmiech zagościł na jej twarzy. Jak się dowiedziałyśmy, Gabrysi usunięto tego dnia ząbka, a jej Mama, zachowując do ostatniej chwili w tajemnicy nasze przybycie, zdradziła tylko enigmatycznie, iż w nagrodę za dzielne zniesienie bólu przy usuwaniu zęba może się spodziewać pewnej niespodzianki. Zaskoczenie, które malowało się na twarzy dziewczynki pozwala wnioskować, że nie spodziewała się tak dużej niespodzianki…

Po rozpakowaniu sprzętu dowiedziałyśmy się, iż kolor i wzór laptopa jak najbardziej odpowiadają gustowi Marzycielki, a idealnie dopasowany do zestawu plecak- bardzo się przyda, sprawiając, iż nowy komputer stanie się nieodłącznym towarzyszem Gabrysi.

Gdy już sprawdzono i oceniono (wysoko) walory estetyczne sprzętu, nadszedł czas na wypróbowanie go w działaniu. I tutaj pojawił się mały problem- oczywiście możliwości nowego laptopa najlepiej byłoby sprawdzić, korzystając z Internetu. Tylko jak sprawić, żeby laptop zechciał się połączyć z siecią? Odpowiedz na to pytanie to zapewne pestka dla każdego komputerowca, ale grupie dwóch wolontariuszek sprawiło ono pewien kłopot… Na szczęście i to się udało.

Mimo iż Gabrysia nie dała nam tego w żaden sposób odczuć- oczywiste jest, iż całą uwagę dziewczynki przykuwał laptop. Najwyższy więc czas, aby się pożegnać i pozwolić Marzycielce  swobodnie zająć się nowym nabytkiem.

Osoba, która nigdy nie widziała uśmiechu dziecka, któremu właśnie spełniło się marzenie, nie widziała niczego wartego zobaczenia…