Moim marzeniem jest:

Laptop

Kuba, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-03-30

 Dzień 29.06.09r. dla większości ludzi pewnie wydawał się zwykłym dniem. Praca, dom, sprzątanie. Jednak dla Kuby był to dzień wyjątkowy. Dzień spełnienia jego marzenia.

Marzeniem Kuby było dostać laptop i właśnie tego dnia marzenie to się spełniło.

Na całe szczęście nie było żadnych nieprzewidzianych niespodzianek. Do Akademii w Gdańsku dotarliśmy bez żadnych przeszkód. Po przybyciu na miejsce Pani Kasia ze świetlicy pomogła nam wszystko zorganizować. Przygotowała soczki, były ciastka .

Kuba czekał już na nas w świetlicy ale nie tylko, bo była również babcia naszego marzyciela, Panie pielęgniarki z oddziału i kilkoro dzieci z rodziną. Gdy tylko nas zobaczył oczy mu się zaświeciły, domyślił się w jakiej sprawie przychodzimy do niego. Był tak przejęty, że nie był w stanie wykrztusić ani słowa. Wszyscy poczuliśmy jakąś dziwną magię w powietrzu! Napięcie rosło! Aż w końcu Kuba spojrzał na nas i tego wyrazu twarzy nie idzie opisać. Polały się łzy wzruszenia u babci chłopca. On przecież był taki szczęśliwy, więc o łzy szczęścia nie trzeba było prosić - one się lały samoistnie.

Po rozpakowaniu laptopa, nasz kolega Oskar pomógł mu go uruchomić i pokazał jak się go obsługuje.

W ramach podziękowania Kuba podarował nam przepiękną laurkę, lecz największą nagrodą dla nas wszystkich był jego uśmiech.
Pani Kasia, która dobrze zna chłopca powiedziała: ”Uwierzcie mi, że dawno nie widziałam u Kuby takiego wyrazu twarzy i tego magicznego uśmiechu”
Sami widzicie, jaki świat byłby smutny bez marzeń.

spełnienie marzenia

2009-07-05

Dzień 29.06.09r. dla większości ludzi pewnie wydawał się zwykłym dniem. Praca, dom, sprzątanie. Jednak dla Kuby był to dzień wyjątkowy. Dzień spełnienia jego marzenia.

Marzeniem Kuby było dostać laptop i właśnie tego dnia marzenie to się spełniło.

Na całe szczęście nie było żadnych nieprzewidzianych niespodzianek. Do Akademii w Gdańsku dotarliśmy bez żadnych przeszkód. Po przybyciu na miejsce Pani Kasia ze świetlicy  pomogła nam wszystko zorganizować. Przygotowała soczki, były ciastka .

Kuba czekał już na nas w świetlicy ale nie tylko, bo była również babcia naszego marzyciela, Panie pielęgniarki z oddziału i kilkoro dzieci z rodziną. Gdy tylko nas zobaczył oczy mu się zaświeciły, domyślił się w jakiej sprawie przychodzimy do niego. Był tak przejęty, że nie był w stanie wykrztusić ani słowa. Wszyscy poczuliśmy jakąś dziwną magię w powietrzu! Napięcie rosło! Aż w końcu Kuba spojrzał na nas i tego wyrazu twarzy nie idzie opisać. Polały się łzy wzruszenia u babci chłopca. On przecież był taki szczęśliwy, więc o łzy szczęścia nie trzeba było prosić - one się lały samoistnie.

Po rozpakowaniu laptopa, nasz kolega Oskar pomógł mu go uruchomić i pokazał jak się go obsługuje.

 W ramach podziękowania Kuba podarował nam przepiękną  laurkę, lecz największą nagrodą dla nas wszystkich  był jego uśmiech.
Pani Kasia, która dobrze zna chłopca powiedziała: ”Uwierzcie mi, że dawno nie widziałam u Kuby takiego wyrazu twarzy i tego magicznego uśmiechu”
Sami widzicie, jaki świat byłby smutny bez marzeń.