Moim marzeniem jest:

Komputer laptop

Paulina, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Opole

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-01-30

Tego dnia trzynastoletnia Paulinka była Naszą trzecią marzycielką, którą miałyśmy odwiedzić. Pełne energii i zapału udałyśmy się na kolejne piętro szpitala. Dotychczas wiedziałyśmy o Paulinie, że uwielbia słuchać muzyki, dlatego też na lodołamacz kupiłyśmy płytę, jej jednej z ulubionych piosenkarek. Niestety trafiłyśmy na dzień, kiedy Nasza nowa Marzycielka nie czuła się zbyt dobrze i nie miała sił, by z Nami porozmawiać o marzeniu. Dała radę jedynie przywitać się z Nami i podziękować za trafny prezent. Dlatego też czekamy z upragnieniem na kolejne spotkanie, by poznać te Największe Marzenie. Palinko życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i powrotu energii!

spełnienie marzenia

2009-05-01

W czwartkowe popołudnie wyruszyłyśmy na spotkanie z Paulinką. Dziewczynka leczona w Warszawie spotkała się z tamtejszymi wolontariuszami jednakże z powodu złego samopoczucia nie doszło do rozmowy o marzeniach. Pełne obaw, iż nam również nie uda się poznać marzenia podjechałyśmy pod dom. To był nasz szczęśliwy dzień. Paulina czuła się na tyle dobrze by móc chwilę porozmawiać… Bez ogródek oświadczyła, że jej największym marzeniem jest laptop... coś, co mogłoby jej umilić czas w klinice i domu, coś, co należałoby tylko do niej, coś, co pozwoliłoby oderwać się od rzeczywistości… Postanowiłyśmy zrobić Paulince podwójną niespodziankę. Pożegnałyśmy się i czym prędzej pobiegłyśmy po laptopa. Gdy ponownie zapukałyśmy do drzwi rodzice i dziewczynka nie potrafili ukryć zdumienia. Nasza marzycielka z racji późnej popołudniowej pory była już zmęczona i szykowała się do drzemki. Dlatego nie naciskałyśmy by rozpakowała prezent. Umówiłyśmy się, ze jak tylko poczuje się lepiej odwiedzimy ją ponownie. Oczywiście już następnego dnia zadzwoniłam do ojca dziewczynki by zapytać czy wszystko działa. A jakże - szczęśliwa Paulinka jak tylko się przebudziła sięgnęła po swój prezent i z uśmiechem na twarzy zaczęła się bawić. Z kolejnych rozmów z ojcem wiem, ze stan ten trwa. W końcu Paulinka ma coś, co należy tylko do niej, coś, co przyciąga jej uwagę i pozwala zapomnieć o bólu i walce z chorobą. Mimo, iż nie miałyśmy przyjemności zobaczyć magicznego błysku w oku, który towarzyszy zrealizowanemu marzeniu to jednak słysząc za każdym razem relacje ojca wiem, że magia spełnionego marzenia po raz kolejny zadziałała i wciąż trwa.