Moim marzeniem jest:

Szalone zakupy

Roksana, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Carrefour Kalisz

pierwsze spotkanie

2009-01-20


Każdy z nas marzy... każdy o czymś innym... każdy w inny sposób. Niektóre marzenia pojawiają się w mgnieniu oka, inne wymagają czasu, żeby je odkryć ... Wszystkie jednak są wyjątkowe!

Naszą Marzycielkę mieliśmy przyjemność poznać dokładnie dwa tygodnie wcześniej, gdy wybraliśmy się do jej domu. Roksana nie spodziewała się naszej wizyty, jednak natychmiast nawiązaliśmy wspólny język, zarówno z Marzycielką, jak i całą jej rodziną. Lodołamacz nie musiał pełnić swojej roli, ale sprawił Roksanie dużo radości. Spotkanie przebiegło w przesympatycznej atmosferze, otwartość i poczucie humoru całej rodziny warto  zapamiętać. Jednak tamtego niedzielnego popołudnia nie poznaliśmy marzeń... a to pierwsze, najważniejsze, nie zostało zilustrowane... przybrało kształt fioletowej kropki, mającej dopiero przybrać właściwą formę przy kolejnym spotkaniu.

Cierpliwie czekaliśmy, aż marzenia Roksany nabiorą kształtu i koloru, aż otrzymaliśmy upragnioną informację: „dziś poznamy marzenia ”. Szybka organizacja sił (wolontariusze gotowi do działania o każdej porze dnia i nocy) i środków (kredki, blok rysunkowy) i popędziliśmy na spotkanie z Marzycielką. Ponownie przywitał nas wspaniały uśmiech Roksany.

Już po kilku kreskach, na pierwszym planie wyłoniła się najpierw szafa, następnie regał, krzesło i łóżko. Bez wątpienia chodziło o wystrój pokoju. Na kolejnaej ilustracji  zobaczyliśmy koszyki pełne produktów wyjeżdżające jeden po drugim z bliżej nieokreślonego marketu. Czyżby chodziło o szalone zakupy? Ostatni rysunek stał się dla mnie  zagadką, poniewaz na kartce pojawiły się części damskiej garderoby. Po krótkim objaśnieniu  stało się jasne, że chodzi o  prywatną kolekcję mody, stworzoną tylko dla Roksany przez znanego projektanta mody.

Już zaczęliśmy myśleć jak zrealizować marzenie o świetnie urządzonym pokoju, ale Roksana zmieniła decyzję. Marzenie numer 1 to  szalone zakupy! Zrobimy wszystko, by takie właśnie były.

inne

2009-06-07

Marzenia... te wyjątkowo odległe, pozornie nieosiągalne, dające radość, przynoszące uśmiech..  Czy na pewno się spełniają?

Z niezwykle sympatyczną załogą Carrefour Kalisz, przygotowaliśmy sklep na przyjęcie dziewczynki. Hipermarket, tak jak wymarzyła sobie Roksana, był zamknięty dla innych klientów. Roksana wejdzie głównym wejściem otwartym tylko dla niej.  Przyozdobione fundacyjnymi balonami wózki, specjalnie przygotowana kasa, pomocny personel... Wszystko niecierpliwie czekało na ważny moment – opanowanie sklepowych półek przez naszą Marzycielkę.

Kiedy pod rodzinny dom, niczego nie podejrzewającej Roksany, podjechał Sławek, w głowie dziewczynki zaczęły pojawiać się różne myśli.. Czyżby to dzisiaj? Spełnienie marzenia?? Szalone zakupy???

Gdy nasza Marzycielka przekroczyła próg galerii, odezwał się tajemniczy głos – przywitał  dziewczynkę zapowiadając, że już za chwilę spełni się jej wielkie marzenie – odda się szalonym zakupom, na które tak bardzo czekała. To była wyjątkowa chwila. Nic dziwnego, że w oczach Roksany pojawiły się łzy wzruszenia.

Roksana na początku nie wiedziała, w którą stronę ma się udać. Jednak po chwili zastanowienia pierwszy produkt "wylądował”  w wózku – szczotka do włosów. Potem pojawiły się tam czekoladki i inne słodkości, piłka i plecak. Tym, co wzbudziło największe zainteresowanie Roksany były... ciuszki. Oczywiście, to typowo kobiece fascynacje! Z wielką pasją Roksana oddała się również wyborowi gustownych torebek i kosmetyków.

Nawigacją  zajęli się pracownicy hipermarketu, którzy wskazywali, gdzie dziewczynka znajdzie to, czego szuka. Przy spełnieniu marzenia Roksany obecna była cała rodzina dziewczynki – w  końcu taką ilością wrażeń trzeba móc się podzielić z kimś, kto jest nam bliski. Wszyscy dopingowali  Roksanę z radością, a może też z leciutką nutką zazdrości, bo przecież tylko ona mogła dokonać zakupów.

Zakupowe szaleństwo zostało na życzenie dziewczynki sfilmowane, a o wrażeniach długo rozmawialiśmy w pobliskiej kawiarence. Efekt szalonego poranka? Ogromny uśmiech na twarzy naszej Marzycielki i pragnienie, by taka chwila mogła się jeszcze kiedyś powtórzyć...

Życzymy Roksanie, by spełniła w przyszłości wiele swoich marzeń, bo  jak mówi w  wierszu Jonasz Kofta: „żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć, trzeba marzyć”.