Moim marzeniem jest:

Kolorowe auto na akumulator

Marcin, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-05-10

 

Na spotkanie z Naszym Nowym Marzycielem wybrałyśmy się w sobotnie przedpołudnie. Marcin, bo tak ma na imię przeuroczy czterolatek, czekał na nas bardzo niecierpliwie. Mama powiedziała mu wcześniej, że będzie miał gości tego dnia i chłopiec nie mógł się nas doczekać.

Przywitał się z nami elegancko, podając każdej z nas rękę na powitanie. Przyglądał się nam dość badawczo, ale bardzo szybko nawiązaliśmy kontakt.

Marcin zajął się lodołamaczem, który dostał od nas na samym początku wizyty. Prezent jak najbardziej przypadł chłopcu do gustu i szybko rozpoczęła się zabawa. Ciężarówka, którą dostał, mogła przewozić różne przedmioty i wszystkie, łącznie z mamą Marzyciela, zaagażowałyśmy się w poszukiwania "załadunku".

Okazało się, że Marcin, w tak młodym wieku(!) jest miłośnikiem motoryzacji, lubi auta duże i małe, wyścigowe i te, nieco wolniejsze.

W końcu w ferworze zabaw znaleźliśmy chwilę na to, by Marcinek wypowiedział swoje marzenie. Otóż nasz przyjaciel wymarzył sobie auto na akumulator, "takie duże, żebym mógł trochę też powozić mojego brata" - powiedział. A na nasze pytanie, w jakim kolorze ma być auto, nie mógł się zdecydować na jeden kolor. W końcu złapał wszystkie kredki i pokazał je nam, mówiąc: "w takim" - czyli różnokolorowe.

Marcin, niezmiernie miło było nam Cię poznać! Dziękujemy, że podzieliłeś się z nami swoimi Marzeniem. Dołożymy wszelkich starań, aby je spełnić.

spełnienie marzenia

2008-05-30

Piątkowe popołudnie przywitało nas pięknym słońcem i bezchmurnym niebem. Wiadomo było, że nawet duchota jaka panowała, nie mogła zepsuć tak cudownego dnia. Był to wymarzony dzień na spełnienie marzenia czteroletniego Marcinka.

Przed szesnastą umówiłyśmy się pod kliniką, by wszystko zorganizować. Czekając na wymarzony prezent chłopca, starałyśmy się nadmuchać balony, co było nie lada wyzwaniem. Kiedy sponsor przyjechał z podarunkiem i wszystko było zorganizowane, w hallu umieściliśmy pięknego zielonego jeepa i ustroiłyśmy go balonami. Kiedy nasz mały przyjaciel wraz z mamą zszedł do hallu kliniki, jego oczy powiększyły się do granic niemożliwości, chwiejąc się lekko z szoku, nie mógł wykrztusić ani jednego słowa. Jego radość mieszała się z oszołomieniem co było niezwykłą kombinacją. Chwilę zastanawiał się czy w ogóle wsiąść do tego autka, ale gdy tylko to zrobił nie miał zamiaru z niego nawet wychodzić. Przyjemnie było patrzeć na radość tak kochanego dziecka, po którym było od razu widać, że jego zdrowie na pewno się polepszyło. W końcu uznaliśmy, że powinniśmy wynieść autko na podwórko. To było strzałem w dziesiątkę! Szeroki uśmiech promieniał na cały ośrodek, z pewnością polepszając nastroje wszystkich jego mieszkańców. Na początku musiałyśmy wraz z mamą naszego Marzyciela asekurować Marcinka, ale w całym tym zamieszaniu jedynie rower lekko ucierpiał, ku radości chłopca.

Jeep zdał egzamin na szóstkę, sprawiając, że na buźce małego chłopca uśmiech nie znikał i nic nie zapowiadało, by było inaczej!

Cieszymy się niezmiernie, kochany Marcinku, że mogłyśmy spełniać Twoje marzenie! Mamy nadzieję, że jeep będzie Ci dobrze służył, przez długi czas. Życzymy Ci dużo siły oraz powrotu do zdrowia.

 

W tym miejscu dziękujemy wszystkim osobom przyczyniającym się do spełnienia marzenia Marcinka. W szczególności sponsorowi - EKG Elitarny Klub Geriatryczny