Moim marzeniem jest:

Perkusja

Kuba, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-10-10

W sobotni poranek wraz z Eweliną  wybrałyśmy się do czternastoletniego Marzyciela Kuby. O chłopcu już co nie co wiedziałyśmy od Pani psycholog, np. to że chodzi do szkoły muzycznej i gra od trzech lat na perkusji, no i oczywiście przez myśl nam przemknął pomysł, że może marzeniem jest PERKUSJA ?

Kuba okazał się  niezwykle przystojnym młodzieńcem o boskim głosie no i jeszcze ta perkusji. Można go było słuchać bez końca, z taką pasją opowiadał o swoim hobby !

Na samym początku Kubuś  się troszkę wstydził nas,  z wrażenia nie rozpakował  nawet lodołamacza, ale co tam; marzenie było ważniejsze. Po krótkiej rozmowie zapoznawczej Ewelina porwała tatę na wywiad, a my z Kubą zaczęliśmy oglądać w Internecie perkusje. Kuba opowiadał  o swoim marzeniu profesjonalnie, ma mieć na przykład podwójną  stopę ( cokolwiek miało by to znaczyć ). Opowiadał  bez końca o perkusjach, przyznam szczerze, że nawet się sporo dowiedziałam, gdyż wcześniej miałam dość blade pojęcie o perkusjach, ale jak widać człowiek się całe życie uczy J. Na koniec dyplomatycznie podpowiedziałam Kubie, że nie rozpakował jeszcze  swojego lodołamacza, więc od razu przystąpiliśmy do dzieła, i tu znowu niespodzianka J. Lodołamaczem okazały się profesjonalne słuchawki, jak to Kubuś stwierdził w sam raz do perkusji ! No więc już jakiś początek spełnienia marzenia mamy, nie pozostaje nam nic innego jak tylko działać dalej, a Ty jeśli chcesz pomoc spełnić marzenie Kuby kontaktuj się:

Magda 508 333 083

Ewelina 515 199 623

inne

2009-10-25

Nie minął długi czas od pierwszego spotkania naszych wolontariuszy z Kubą, kiedy jego marzenie o perkusji miało się ziścić. Leniwe niedzielne popołudnie, mali pacjenci lubelskiego DSK spokojnie przechadzający się po korytarzach, cisza i spokój – nic nie zapowiadało zbliżającego się uderzenia dźwięku!

Dochodziła 14. W małej salce szkolnej piątka osób sprawnie rozkładała sprzęt – telerze, statywy, bębny, stopy…perkusja to całkiem skomplikowany w budowie instrument. Po godzinie pracy, poprzedzonej wstępnym złożeniem części jeszcze w sklepie muzycznym, dumna mina taty Kuby, uśmiech pana Tomka – perkusisty, który zna się na rzeczy, zadowolona twarz Oli – siostry naszego Marzyciela i dwojga wolontariuszy, moja i Krystiana, zdradzały, że niepozorna salka szkolna DSK w Lublinie zamieniła się w prawdziwą scenę ze wspaniałą, czerwona, profesjonalną perkusją Gretscha. Ale to jeszcze nie wszystko – taki sprzęt i taka uroczystość potrzebują odpowiedniej oprawy. Za sprawą taty a ku przerażeniu dyżurującej pani doktor (której bardzo serdecznie dziękujemy za zgodę na spełnienie marzenia w szpitalu) na oddziale pojawił się „tłum” ludzi – dwóch kolegów i koleżanka Kuby ze szkoły muzycznej, oprócz rodziców i siostry, babcia z dziadkiem, dołączyła do nas wolontariuszka Magda oraz po chwili oczekiwania – uwaga, uwaga – „pan od perkusji” czyli nauczyciel Kuby! Nie muszę wam chyba opisywać zdziwionej twarzy Jakuba, kiedy wszedł do pokoju, zobaczył tyle bliskich mu osób i wymarzony sprzęt muzyczny! I wtedy właśnie zaczęło się to uderzenie dźwięku o którym pisałam. Choć Kuba był nieśmiały, dał nam mały popis swoich umiejętności, koledzy ze szkoły i nauczyciel tez nie zmarnowali okazji do wypróbowania sprzętu. Nauczyciel Kuby mądrze poradził mu jak można kocem czy chusteczką stłumić odgłosy bębnów – myślę, że sąsiedzi Kuby będą wdzięczni. Tak więc zachwytom nie było końca, cały oddział usłyszał o czym marzył Kuba. Nawet pani doktor zajrzała do nas, przez chwilę w dziwach pojawiły się pierwsze słuchaczki, gotowe wziąć udział w koncercie. Siostra Ola z zapałem robiła pamiątkowe zdjęcia. Kto się im uważnie przyglądnie i porówna z fotkami z pierwszego spotkania może zwróci uwagę na uderzające podobieństwo taty Kuby do pewnego pana z długimi włosami obecnego na pierwszym spotkaniu. Nowa fryzura albo raczej jej brak (głowa zgolona gładko, jak u Kuby) zaskoczyła wszystkich i wzbudził podziw dla taty, który i w ten sposób chce wspierać syna!" 

Szkoda, że perkusja nie mogła zastać z Kubą w szpitalu, wszystko zostało zapakowane do samochodu i czeka już na Marzyciela w jego pokoju. Kuba – życzymy Ci szybkiego powrotu do zdrowia i radości z muzyki! Mamy nadzieję, że perkusja będzie Ci dobrze służyć. Serdecznie dziękujemy wszystkim obecnych na spełnieniu marzenia Kuby! Personelowi szpitala za udostępnienie miejsca i zgodę na spełnienie oraz w sposób szczególny Tomkowi Daniłko za czas i zaangażowanie!