Moim marzeniem jest:

Laptop

Małgosia, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2009-11-13

Elżbieta, Wojtek i ja - czyli Aśka wybraliśmy się do szpitala w Prokocimiu, żeby po raz pierwszy odwiedzić 10-letnią Małgosię. Był piątek, trzynastego. Oczywiście żadne z nas nie jest przesądne. A to, że akumulator w samochodzie Elżbiety zepsuł się tuż przed wyjazdem, że bateria w cyfrówce zaczęła siadać i że numerek z szatni pomylił się z zawieszką od
breloczka - to wszystko zwyczajne zbiegi okoliczności. Pecha zostawiliśmy za drzwiami i poszliśmy na spotkanie z Małgosią, która przywitała nas w wykonanym przez siebie pięknym naszyjniku z modeliny. Widać, że ma zamiłowanie do robótek ręcznych, co pewnie wykorzysta przy robieniu lalki - wróżki, która była częścią Lodołamacza. Dowiedzieliśmy się w trakcie rozmowy, że nasza Marzycielka lubi zwierzątka. Mama Małgosi opowiadała nam, że córka jest dumną właścicielką żółwia ,chomika oraz pieska . Zatem i druga część Lodołamacza, czyli duży pluszowy miś oraz origami Safari okazały
się być trafnym wyborem. Wojtek jako biegły znawca techniki origami, poinstruował nas jak wykonać flaminga. Na pytanie co jest jej największym marzeniem, Małgosia odpowiedziała, że chciałaby dostać laptop z internetem i drukarką, który przyda jej się do dalszej nauki języka angielskiego. Cieszy się też na myśl, że dzięki internetowi będzie mogła łatwo
komunikować się ze swoim rodzeństwem.

spełnienie marzenia

2009-12-21


W dniu 21.12.2009 r. pojechaliśmy wspólnie do Marzycielki Małgosi która mieszka w górzystej miejscowości Połom Mały.

Marzeniem Małgosi był laptop do gier, wspólnie przed wyjazdem przygotowaliśmy sprzęt i zakupiliśmy oprawę marzenia w formie joysticka i dwóch przygodowych gier.

Nasza Marzycielka gdy do Niej przyjechaliśmy wieczorkiem była wraz z całą Rodziną w ciepłym domku położonym na wysokim wzgórzu- przy dość dużej warstwie śniegu na drodze mieliśmy podczas drogi mieliśmy dziecięcą radość połączoną z lekkim strachem przed okropnymi górskimi zakrętami.

Dojechaliśmy bezpiecznie i w salonie domu spotkaliśmy w pełni zaskoczoną Małgosię, która z uśmiechem na twarzy zabrała się do otwierania prezentów. Radość z jej twarzy nie znikała ani na moment, pomogliśmy jej uruchomić laptopa i zaznajomić z jego podstawowymi funkcjami. Cała Rodzinka dzieliła szczęście z Małgosią oraz z nami.