Moim marzeniem jest:

Przejazd czołgiem w hełmofonie

Łukasz, 11 lat

Kategoria: być

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-01-15

 

Uśmiech dziecka jest wytchnieniem duszy dorosłego.

Dnia 15 stycznia odwiedziłyśmy Łukasza naszego nowego Marzyciel!

Kiedy byłem troszeczkę młodszy oglądałem razem z dziadkiem "Czterech pancernych". Łukasz siadał wtedy obok i trzymając jego zapracowane ręce z napięciem śledził każdy krok dzielnych pancernych. Serce przez ten moment szybciej biło, spływając wartkim potokiem uderzało o powierzchnię skóry. Dobrze zorientowany w zainteresowaniach Łukasza tato kupił wszystkie odcinki ulubionego serialu, które chłopiec obejrzał na oddziale w zaledwie cztery dni.

Któż by nie chciał być, choć przez chwilę uczestnikiem tych zdarzeń? Chciałbym przejechać się czołgiem w hełmofonie. Odpowiedział na zadane przez Dominikę pytanie, jakie jest jego największe marzenie. Łukasz posiada ogromną wiedzę na temat budowy czołgu, która nadal wzbudzała podziw, zawsze czuwającej, mamy. Zaintrygował nas różnymi metodami wejścia do pancernej maszyny oraz specjalnym okienkiem na karabin. Wytłumaczył nam również, że ograniczona powierzchna wewnątrz spowodowana jest wiszącymi pociskami.. Był bardzo cierpliwy, bo kobietom w końcu nie tak łatwo wytłumaczyć zasadę działania czołgu ;) Ale cierpliwość tka misterne dzieła! :)

Miałyśmy okazję zobaczyć miejsce zamieszkania Łukasza, okolice Kłodzka, jego oczami. Dostałyśmy cenne wskazówki co warto zobaczyć, gdzie należy koniecznie pójść, na co szczególnie zwrócić uwagę.. Nasz Marzycie byłby wspaniałym przewodnikiem, więc może kiedyś oprowadzi nas po swoich "zakątkach" :) W końcu każdy najlepiej zna swój mały zaścianek świata.

Czas naszej wizyty dobiegł końca, ale rozstaliśmy się w dobrych nastrojach, bo w końcu to nie ostatnie nasze spotkanie!

Łukasz ma także psa, owczarka niemieckiego, o którym wspominał z entuzjazmem, ciekawe czy też wabi się Szarik... :)

 

 

spotkanie

2007-03-29

 

Stworzony jestem, aby dokonać tego, do czego nikt inny stworzony nie został"

Widząc dzisiaj Łukaszka w hełmofonie w pełni rozumiem znaczenie tego cytatu... Nasz przyszły Czołgista już we wczesnym dzieciństwie wykazywał szczególne zainteresowanie nie tylko czołgami, ale również kablami... idąc z mamą na spacer nie mógł przejść obojętnie koło sklepu elektrycznego, z którego wychodził zawsze z nowym kabelkiem, albo wtyczką. Toteż bardzo zainteresowała go budowa hełmofonu z siecią skomplikowanie połączonych drucików i kolorowych kabelków. Łukaszek doszedł do wniosku, że spróbuje połączyć się nim z radiem :) No to chyba rośnie nam mały geniusz!

Teraz trzeba tylko przygotować się do wielkiej przygody... i poćwiczyć zręczne wkładanie i zdejmowanie ciężkiego hełmofonu :)

Dziękujemy bardzo 10 BRYGADZIE KAWALERII PANCERNEJ IM. GEN. BRONI STANISŁAWA MACZKA W ŚWIĘTOSZOWIE za przekazanie hełmofonu i wielu gadżetów :)

A w szczególności mjr Adamowi Hodylowi za duszę obszytą żarem radości, odwagę zachwytu, za pomoc i całą niepojętą resztę!

 

 

spełnienie marzenia

2007-05-31

 

Poniosę dla Ciebie przez drogę, przez łąki, przez lasy
Poniosę przez skarpy, przez wojenne koszary
Poniosę dla Ciebie przez życie- Cud--> Twe najskrytsze marzenie


Łukasz miał dzisiaj prawdziwie wojskową pobudkę. Co świt zjawiliśmy się w Krosnowicach, aby, wraz z tatą Łukasza-panem Krzysztofem i wujkiem Piotrem, na czas dotrzeć do Poznania. Podróż była dosyć długa, ale Łukasz wykazał się szczególną cierpliwością i wytrwaniem. Przez ten czas wymyślił własny kryptonim i od tej pory ukrywał się pod pseudonimem "ORZEŁ"! Wkrótce nawiązaliśmy łączność z panem kpt. Tomaszem Szulejko w Poznaniu, który razem z wolontariuszem Piotrem oczekiwali na nas w jednostce. "Nawiązujemy łączność! P-O-Z-N-A-Ń tu O-R-Z-R-E-Ł...powtarzam P-O-Z-N-A-Ń tu O-R-Z-R-E-Ł. Orzeł leci 30 km od Poznania i wyląduje na miejscu za 50 minut. Stała czujność!". Orzeł krążył trochę po Poznaniu, aby uniknąć ataku nieprzyjaciela stąd mały poślizg czasowy;)

W jednostce czekał na Łukaszka także jego rówieśnik Kacperek, który podobnie jak Kuba (bo tak na Łukasza mówią najbliżsi:)) interesuje się bardzo czołgami. Chłopcy trzymali się już cały czas razem :-)

Naszego Marzyciela oficjalnie przywitał pan kpt. Tomasz Szulejko, który wręczył mu beret wojsk pancernych. I od tej pory jako żołnierz służb pancernych udał się na pokaz broni, gdzie mógł zobaczyć nie tylko broń typowo pancerną, ale także różne rodzaje karabinów i pocisków. Nauczył się również samej operacji załadowania broni i mechanizmów działających przy wystrzale.

Następnie wybraliśmy się do sali gdzie znajdował się symulator czołgu. W specjalnie wyodrębnionym pomieszczeniu stał sterowany przez komputer symulator czołgu, który umożliwiał naukę strzelania z prawdziwego pojazdu pancernego, sterowany programem komputerowym. Kuba oddał dwa celne strzały symulatorem, pokonując wroga. Wiedząc już, że nie jest to takie proste i wymaga nie lada precyzji.

Łukasz był obecny podczas musztry żołnierzy wojsk pancernych, wśród których znajdował się jeden rodzynek- kobieta:-), która razem z kolegami przygotowywała się do tej odpowiedzialnej i ciężkiej posługi. Z ich ręki chłopiec otrzymał certyfikat honorowego czołgisty! Także nowy znajomy Łukasza, Kacper, przygotował mu niespodziankę i podarował mu model do sklejania: czołg Leopard.

Kolejnym etapem zmagań Młodego Czołgisty była strzelnica pneumatyczna. Łukasz dokładnie ustawiał broń i wstrzymywał oddech przed każdym oddaniem strzału, stąd tak oszałamiający wynik: 10 i 9. I pomyśleć, że Kuba strzelał po raz pierwszy z broni pneumatycznej!!! To się nazywa celne oko!

Później przeszliśmy do Muzeum Broni Pancernej mijając żołnierzy podczas codziennych ćwiczeń. W Muzeum znajdowały się zabytkowe Czołgi, Wozy Pancerne i Bojowe Wozy Piechoty. Wśród nich opancerzone volvo (którym jeździł prezydent Jaruzelski, Wałęsa i Kwaśniewski), limuzyna I sekretarza partii tow. Gierka- samochody te miały szyby grubości 3,5 cm! Można było zobaczyć także sprawny czołg T-34! Najwięcej emocji wzbudził jednak PRAWDZIWY RUDY 102 z filmu "Czterech pancernych i pies"! Łukasz mógł się także dowiedzieć czegoś więcej na temat czołgów pływających, a nawet "latających":-) Niezmiernie ciekawy był czołg PT-91 zwany przez wszystkich "TWARDYM" wyposażony w pancerz reaktywny. Taka modernizacja pancerza zasadniczego zwiększała odporność czołgu na trafienia pociskami kumulacyjnymi i rdzeniowymi. Odporność pancerza zwiększały zatem specjalne płytki.

Nadszedł w końcu NAJWAŻNIEJSZY MOMENT! Udaliśmy się na plac gdzie stał "TWARDY" (CZOŁG PT-91)! Łukasz wraz z wujkiem i Kacprem założyli hełmofony i usadowili sie na włazie pancernej maszyny. Na znak kapitana maszyna ruszyła! Czołg buchnął kłębem spalin i głośno zagrzmiał. Maszyna hałaśliwie i agresywnie ruszyła do przodu robiąc kolejno nawroty. Nasz Marzyciel bardzo odważnie, z uśmiechem na twarzy w objęciach wujka, pokonywał przestrzeń! Stabilnie znosił wszelkie zrywy maszyny! Po kilku okrążeniach placu czołg wraz z dzielnym CZOŁGISTĄ wrócił na miejsce.

Po tak emocjonujących wrażeniach i całodniowych zmaganiach każdy żołnierz powinien się solidnie posilić! Dlatego przyszedł czas na prawdziwy wojskowy obiad!

Na zakończenie tego niezwykłego dnia kpt. Szulejko zaprowadził Łukasza pod zaszczytne miejsce: pod pomnik Hetmana Polnego Koronnego Stefana Czarnieckiego, gdzie otrzymał z rąk kapitana odznakę i pamiątki z Poznania od prezydenta miasta! Ciężko było uniknąć wzruszenia! Na pożegnanie Łukasz i kpt. Tomasz Szulejko jak prawdziwi Pancernicy uścisnęli sobie po męsku dłoń !

No to czołgiem Czołgiści!

DZIĘKUJEMY:
kpt. Tomaszowi Szulejko przedstawicielowi Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu oraz wszystkim oficerom za trud przygotowania, charyzmę i ogromne serca prawdziwych PANCERNIKÓW!


Oddziałowi Poznańskiemu, a w szczególności Robertowi Wojtan i Piotrowi Urbaniak za owocną współpracę!

Składamy również serdeczne podziękowania dla Urzędu Miejskiego w Poznaniu za ciepłe przyjęcie i gościnność. A w szczególności Prezydentowi Miasta za podarowanie pamiątek z Poznania:)