Moim marzeniem jest:

Rowerek, koniecznie różowy ;)

Amelia, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-04-15

 

W niedziele koło południa poszłyśmy do kliniki by spotkać się z naszą marzycielką Amelką. W szpitalu powitała nas mama Amelki i zaprosiła do sali gdzie czekała na nas marzycielka. Amelka bardzo ucieszyła się na nasz widok, już od kilku dni wyglądała naszego przyjścia. W

ręczyłyśmy Amelce lodołamacz, który bardzo zainteresował i ucieszył dziewczynkę, było to łóżeczko dla lalki. Amelka stopniowo odkrywała liczne jego funkcje: "O! Można też kołysać!". Oprócz tego dziewczynka pokazała nam inne akcesoria dla lalek jakie miała w specjalnym plecaczku. Z każdą chwilą Amelka czymś nas zaskakiwała: że jest taka śmiała i rozmowna, że nie boi się nowych osób... Okazało się także, że spotkałyśmy się też z bardzo gościnną osobą. Amelka zrobiła nam na swojej zabawkowej kuchni, jajecznice i herbatę, nakarmiła też swoją lalkę, która jak wyznała Amelka: "Najbardziej lubi coca colę, która jest bardzo zdrowa". Narysowała nam także kilka obrazków: krasnoludka ze słoneczkiem i Stuarta Malutkiego. Pokazała nam także, siedząc na kolanach u Doroty, swoją ulubioną grę na komputerze.

Przez cały czas Amelka była bardzo wesoła i rozmowna, ale także bardzo samodzielna- nie pozwalała karmić się mamie, chciała jeść wszystko sama tak jak lubi:)

Długo nie mówiła o swoim marzeniu, ale w końcu powiedziała, że najbardziej chciała by dostać rowerek:-) Oczywiście nie byle jaki! Przede wszystkim ważny okazał się kolor, jak przystało na dziewczynkę: różowy:-)

Amelkę pożegnałyśmy ciepło, choć nie bez kłopotu, dziewczynka wcale nie chciała nas wypuścić. Kochana Amelko zrobimy wszystko by spełnić twoje marzenie jak najszybciej!!!

 

spełnienie marzenia

2007-04-28

 

Nareszcie! Rozpoczął się weekend! Pogoda tej soboty bardzo podnosiła na duchu. Nie rozgrzewała co prawda temperaturą (która osiągała średnio +10°C), ale za to niezliczoną liczbą promieni słonecznych:-). I to właśnie one przywitały tego dnia Amelkę, kiedy po prawie dwóch tygodniach wychodziła na świeże powietrze ze szpitalnych murów. Niestety: te same promyczki musiały potem odprowadzić dziewczynkę z powrotem- naszej małej Marzycielce pozwolono bowiem tylko wyjść na przepustkę...

Mimo to jestem przekonana, że dzień ten sprawił Amelce wiele radości i szczęścia. Oznaczał przede wszystkim spotkanie z całą kochaną Rodziną: Mamą, Tatą i Braciszkiem Filipkiem. Był to także powrót do własnego domu... a tym razem czekała w nim jeszcze dodatkowa niespodzianka: śliczny różowy rowerek „Barbie":-)! Wspaniały pojazd na czterech kółeczkach, z koszykiem na kierownicy i fotelikiem dla lali z tyłu (chyba nie muszę dodawać, że wszystkie „gadżety" w tym samym ładnym dziewczęcym kolorze:-)?).

Radość Amelki była wielka! Rowerek bardzo się jej spodobał- przecież o takim właśnie marzyła:-)! Dziewczynka- choć wciąż bardzo osłabiona przez chorobę- od razu przeprowadziła „próbę generalną", tj. nie tylko sama zasiadła na swoim upragnionym rowerku, ale i usadowiła swoją lalę w miejscu do tego przeznaczonym. Tak, zdecydowanie wszystko pasowało jak ulał:-)!

Cóż, myślę, że teraz nie pozostaje Amelce nic innego, jak zdrowieć i nabierać z każdym dniem coraz więcej sił, by wraz z nadejściem większego ciepełka, móc wyruszyć w długie podróże na swoim fantastycznym rowerku. Tego Ci, Amelko, z całego serca życzymy i za to trzymamy kciuki:-)!