Moim marzeniem jest:

Laptop z Internetem

Marcin, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-01-14

W czwartkowe popołudnie wspólnie z Bartkiem wyruszyliśmy do DSK, by poznać naszego nowego Marzyciela. Przed naszą wizytą skontaktowałam się jeszcze z mamą Marcina, by wybrać lodołamacz, który przypadłby mu do gustu. Dowiedziałam się wówczas, że chłopiec interesuje się różnego rodzaju pojazdami mechanicznymi, co znacznie ułatwiło mi zakup prezentu na pierwsze spotkanie. Z uwagi na mój wiek i płeć trudno mi było coś wybrać, ale po długim namyśle zdecydowałam się na wywrotkę z klocków lego. Gdy już wszystko było gotowe udaliśmy się na oddział. Jako że zima jest okresem licznych przeziębień i zachorowań dla dobra naszego Marzyciela przed wejściem na jego salę ubrałam ochronny fartuch i maseczkę. Marcina zastałam drzemiącego na swoim łóżku, jednak wraz z moim przybyciem chłopiec powolutku się rozbudził i ożywił. Wręczyłam mu długo wybierany lodołamacz i namówiłam do zbudowania wywrotki. Chłopiec wydał mi się dość zmęczony, zapewne dokuczliwymi badaniami i trzymającym w napięciu oczekiwaniem na ich wyniki, dlatego od razu pośpieszyłam mu z pomocą. Zaś w międzyczasie mama naszego Marzyciela udała się do czekającego poza oddziałem z RPMem do wypełnienia Bartka. Ja zaś postanowiłam nie odwlekać celu naszej wizyty i zapytałam Marcina o jego najskrytsze marzenie. Chłopiec powiedział bez zawahania, że marzy o laptopie z internetem, który umilałby mu pobyt w szpitalu. Oczywiście najczęściej wymarzony sprzęt służyłby naszemu Marzycielowi do grania, choć nie wyklucza on, że mógłby go czasem wykorzystać do nauki. Podczas naszej rozmowy udało mi się nakłonić Marcina do zrobienia sobie zdjęcia, które potem już na swym wymarzonym laptopie będzie mógł obejrzeć na naszej stronce internetowej. Po powrocie mamy Marcina postanowiłam dać chłopcu chwilkę wytchnienia i opuścić salę, ponieważ szykowaliśmy dla niego nie lada niespodziankę …

 

spełnienie marzenia

2010-01-14

Okazało się, że nasz czarodziej Barti już czeka z laptopem dla Marcina. Są Państwo świadkami najszybszego w historii Rekordów Guinessa spełnienia marzenia. Aż żal, że nie ma z nami komisji ;) Uzbrojona w paczki i paczuszki od Bartka wróciłam z powrotem na oddział w kierunki sali naszego Marzyciela. Marcin chyba przypuszczał, ze musiałam czegoś zapomnieć i stąd mój powrót, lecz gdy pełna radości oznajmiłam mu, ze jego marzenie właśnie się spełnia dostrzegłam ten magiczny błysk w jego oku. Wspólnymi siłami rozpakowaliśmy i włączyliśmy laptop, a ja podziwiałam jak przez zmęczenie na twarzy Marcina przebija uśmiech i szczęście. Czekając, aż sprzęt się uruchomi chłopiec z zaciekawieniem przeglądał kolekcję gier Need For Speer, która również ma na celu umilać mu czas spędzony na oddziale. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, pożegnałam się z naszym Marzycielem i jego mamą, ciesząc się niezmiernie, że wymarzony laptop nie pozwoli już Marcinowi na szpitalne nudy.Okazało się, że nasz czarodziej Barti już czeka z laptopem dla Marcina. Są Państwo świadkami najszybszego w historii Rekordów Guinessa spełnienia marzenia. Aż żal, że nie ma z nami komisji ;) Uzbrojona w paczki i paczuszki od Bartka wróciłam z powrotem na oddział w kierunki sali naszego Marzyciela. Marcin chyba przypuszczał, ze musiałam czegoś zapomnieć i stąd mój powrót, lecz gdy pełna radości oznajmiłam mu, ze jego marzenie właśnie się spełnia dostrzegłam ten magiczny błysk w jego oku. Wspólnymi siłami rozpakowaliśmy i włączyliśmy laptop, a ja podziwiałam jak przez zmęczenie na twarzy Marcina przebija uśmiech i szczęście. Czekając, aż sprzęt się uruchomi chłopiec z zaciekawieniem przeglądał kolekcję gier Reed For Speer, która również ma na celu umilać mu czas spędzony na oddziale. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, pożegnałam się z naszym Marzycielem i jego mamą, ciesząc się niezmiernie, że wymarzony laptop nie pozwoli już Marcinowi na szpitalne nudy. -->