Moim marzeniem jest:

Telewizor i konsola do gier

Szymon, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Absolwenci 2010 Wydział Społ.-Techn. PWSZ w Koninie, Hans Jörg Gatter, 1% za 2009

pierwsze spotkanie

2010-02-28

 

W pogodny niedzielny poranek 28 lutego czekał na nas marzyciel, trzynastoletni Szymon. Podróż minęła szybko. Na autostradzie był typowo niedzielny, umiarkowany ruch. Gdy dotarłyśmy do celu spotkała nas sympatyczna niespodzianka. Oprócz marzyciela i jego rodziny były w domu również dwie przemiłe panie: dziennikarka z radia Merkury oraz przedstawicielka lokalnej prasy.

Rozpoczęłyśmy tradycyjnie od przekazania drobnych upominków. Białe balony z logo fundacji wywołały uśmiech na twarzy Szymona, a bluza w biało-szare paski sprawiła mu naprawdę dużą frajdę. Okazało się, że idealnie pasuje do sylwetki chłopca i jest w jego ulubionych kolorach. Szymon, ku naszej radości, pozostał w niej do końca spotkania.

 

Wchodząc do pokoju pełnego gości, zauważyliśmy leżące na stole dyplomy i medale, więc po wstępnej ceremonii przywitania i przedstawienia celu wizyty, musiałyśmy zagadnąć o te sportowe trofea. Okazało się, że Szymon od kilku lat trenuje i odnosi duże sukcesy w badmintonie. Swój pierwszy medal zdobył już w trzeciej klasie. Szymon z pasją opowiadał nam o swoich kolejnych zwycięstwach. Na razie ze względu na chorobę musiał przerwać intensywne treningi, ale jest pełen wiary, że będzie mógł powrócić do uprawiania sportu. Jego wielkim marzeniem jest kontynuacja nauki w gimnazjum sportowym.

 

Spotkanie z chłopcem i jego rodziną mijało w przyjaznej atmosferze, ale nadszedł ten najważniejszy moment. Wytłumaczyłyśmy Szymonowi, że ma narysować swoje trzy marzenia i je ponumerować. Nasz marzyciel udał się więc do pokoju  obok  i  tam  zajął  się  twórczością, my w tym czasie mogłyśmy porozmawiać z dziennikarkami oraz rodzicami chłopca.
Rozmowa dotyczyła głównie działalności Fundacji. Wszystkich interesowały najtrudniejsze do spełnienia marzenia. Okazało się, że w ostatnim czasie głośno mówiło się w Koninie o inicjatywie studentów tamtejszej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Młodzież zainspirowana działalnością Fundacji wyszła z oryginalną inicjatywą: zamiast kwiatów wręczanych promotorom z okazji absolutorium, zebrała datki pieniężne na rzecz Fundacji. Ze zdobytych w ten sposób funduszy zostanie zrealizowane marzenie Szymona.

 

Marzyciel pilnie pracował nad zilustrowaniem swoich marzeń. Okazało się, że największym marzeniem chłopca jest telewizor i konsola do gier, na drugim miejscu znalazł się rower, a na trzecim wyjazd do Legolandu.
Ponieważ czas naszego spotkania powoli dobiegł końca, serdecznie pożegnałyśmy się ze wszystkimi. Cieszymy się, że przedstawicielki mediów będą z nami także przy spełnieniu marzenia Szymona.

 

 

 

spełnienie marzenia

2010-03-22

 

Kiedy rozstawałyśmy się z Szymkiem i jego cudowną rodziną, chciałyśmy, by marzenie chłopca spełniło się jak najszybciej. Nie przypuszczałam jednak,że nie minie nawet tydzień, a czarna konsola do gier i telewizor trafią do Szymka w tak niezwykły, wyjątkowy sposób.

 

Nasz Marzyciel jest uczniem jednej ze szkół podstawowych w Koninie, gdzie już ponad 10 lat funkcjonuje renomowana Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. Jej absolwenci kierunku Zarządzanie, rocznik marzec 2010, postanowili tradycyjną formę podziękowania władzom uczelni i wykładowcom – wręczenie kwiatów, zamienić na… spełnienie marzenia chorego dziecka. Zebrane przez nich pieniądze i datki od najbliższych pozwoliły zamienić uroczystość absolutoryjną w wyjątkowe wydarzenie.

 

Gościem honorowym absolwentów był nasz mały Marzyciel z rodziną i szkolnymi przyjaciółmi. Zapraszając Szymka i najbliższych chciałyśmy wprowadzić go w świat młodych, dynamicznych, dorosłych ludzi, pokazać jak wygląda od środka uczelnia w jego rodzinnym mieście i jak przebiega najważniejsza w życiu każdego studenta uroczystość, absolutorium. Uczelniana aula „pękała w szwach”, a ubrani w tradycyjne togi i birety studenci, stanowili wyjątkową ilustrację młodości i mądrości.

 

Szymon siedział w pierwszym rzędzie zafascynowany dosłownie każdą minutą absolutorium. Niepokój, czy fizycznie podoła uroczystości trwającej ponad dwie godziny, szybko minął. Chłopiec z zaciekawieniem przysłuchiwał się kolejnym przemówieniom i przyglądał kolejnym grupom absolwentów, którzy żegnali się ze swoją uczelnią. W końcowym fragmencie uroczystości Szymek z niedowierzaniem usłyszał, że wraz ze swoimi bliskimi jest proszony na scenę! Zaskoczona była też mama chłopca, rodzina i klasowi koledzy, jednak wszyscy dzielnie stanęli na podium, a tam magia spełnionych marzeń!

 

Najpierw pojawił się ogromny czek od absolwentów dla Szymona, czek spełniający marzenie, a za moment, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pojawiła się konsola do gier ( czarna, a jakże) oraz z telewizor. Cała sala zahuczała od braw. Wzruszeni byli wszyscy i wszyscy byli szczęśliwi. Szymek, bo spełniło się jego marzenie, absolwenci, bo pomogli w tym magicznym wydarzeniu, rodzina, zaproszeni goście, wykładowcy, studenci, ponieważ mogli uczestniczyć w tak wyjątkowym momencie. Magia spełnionych marzeń!

 

Na koniec wyjaśniło się przeznaczenie dużego rulonu, z którym mama i Szymek wkroczyli na scenę. Na wielkiej białej kartce papieru śmiało się ogromne słońce, trzymając w łapkach czerwone serduszko. Tak Szymon dziękował absolwentom konińskiej uczelni. Wiedział, że będzie ich honorowym gościem, że pomogą w spełnieniu marzenia. Nie przypuszczał jednak, że marzenia mają tak nadzwyczajną moc i potrafią nadawać aktywności ludzi kosmicznego przyspieszenia. Nie przypuszczał, że mały chłopiec stanie się dla tak wielu osób prawdziwym VIP-em. 

 

Finał uroczystości także był niezwykły. Szymon razem ze swoimi gośćmi mógł zobaczyć gabinet Rektora konińskiej uczelni. Tak na marginesie, niewielu studentów wie, jak wygląda rektorski gabinet… Nie to było jednak niezwykłe, lecz możliwość przeistoczenia się na moment w Jego Magnificencję. Szymek ubrany w tradycyjny akademicki strój, z insygniami władzy rektorskiej, z berłem w ręku, z łańcuchem na szyi, wyglądał majestatycznie i niezwykle dostojnie. Dokonywał ceremonii immatrykulacji dotykając berłem ramienia najbliższych. Nie mogłam uwolnić się od przeczucia, że jest w tym wiele symboliki i zapowiedź przyszłości. Buzia chłopca promieniała uśmiechem, a zdumiona mama stwierdziła, że śmiejącą się buzię synka widziała ostatnio przed pięcioma laty.

 

Kwiaty szybko więdną, radość dziecka pozostaje. Piękny gest studentów stanie się być może tradycją konińskiej uczelni i stałym elementem kolejnych uroczystości absolutoryjnych. Szymku, dziękujemy Ci, że mogliśmy spełnić Twoje marzenie, że zechciałeś być najważniejszym i wyjątkowym gościem absolwentów, studentów, wykładowców i pracowników PWSZ w Koninie! Niech wymarzona konsola przenosi Cię do fantazyjnego świata gier, zabawy i relaksu, niech dostarcza  pozytywnych emocji i wewnętrznej siły!