Moim marzeniem jest:

komputer stacjonarny z drukarką i skanerem

Dominik, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Olsztyn

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Lidia Staroń

pierwsze spotkanie

2010-06-01

Tą historię muszę przytoczyć! Małgosia wzięła na siebie sprawę wyboru i zakupu lodołamacza dla naszego nowego Marzyciela Dominika. Jako że jej dziatkom jeszcze daleko do 15-tu lat, miała nie lada ciężki orzech do zgryzienia. No bo jak tu wpaść na to, co sposoba się piętnastolatkowi?! Od mamy dowiedziała się, że Dominik, jak większość innych nastolatków, jest zapalonym graczem komputerowym. Udała się więc do sklepu, stanęła przed półką z grami i... opadły jej ręce. Podeszła więc do jednego chłopca i zapytała:

Gosia: - Cześć, ile masz lat?

Chłopiec: - A dlaczego pani pyta?

Gosia: - Oj powiedz, to i ja ci powiem.

Chłopiec: - 16. 

Gosia: - (uradowana) Ooooo! To idziesz ze mną! 

Chłopiec: - Proszę pani, ale tak nie można!

Gosia: - Oj nie bój się (prowadząc do półki z grami), pomóż mi wybrać grę dla 15-latka.

Chłopiec i jego kolega roześmiali się głośno i fachowo doradzili Małgosi w wyborze lodołamacza. Historia jak z ukrytej kamery! Droga do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego upłynęła więc nam na śmiechu do łez... dlatego do Dominika wpadliśmy w rewelacyjnych nastrojach. To w końcu Dzień Dziecka więc nie mogło być inaczej! A Dominik wyluzowany czekał na nas w szpitalnej świetlicy, bo oczywiście jak zwykle w naszym przypadku, trafiliśmy na porę obiadową. Nasz nowy Marzyciel to zapalony wędkarz i duma taty! No, mamy zapewne też! Opowiadał o złapanych okazach, 14-kilogramowym szczupaku złowionym przez ojca w przeręblu, wspólnych wypadach na ryby i pod namiot. To pasja przekazywana z dziada pradziada, bo dziadek Dominika też łowił. W kwestii marzeń Dominik znakomicie się orientuje, wie czym one są i że niekoniecznie muszą być materialne. Jego jednak - jak stwierdził - takie będzie. Jakiś czas temu niewyjaśnione dziś przez domowych detektywów zwarcie zniszczyło komputer naszego Marzyciela. Coś świsnęło, coś strzeliło, coś się zaświeciło. I "poszedł" dym. Sprzęt do wyrzucenia. Dominik marzy więc o komputerze, takim ze skanerem i drukarką, bo to na nich skanuje stare zdjęcia, by móc je potem umieścić na portalu społecznościowym. Rozmawiało nam się znakomicie, umówiliśmy się nawet, na kolejne spotkanie. Żeby porozmawiać o tym "czy biorą" i gdzie.

A może ktoś z Państwa chciałby sprawić radość Dominikowi i spełnić jego marzenie? Zapraszamy, to naprawdę niesamowite przeżycie...

Kontakt: 516 033 830