Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny

Grześ, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-08-02

Ostatnia środa lipca była szarym i ponurym dniem, ale na szczęście tylko do wieczora. Parę minut po 20:00 dotarłyśmy do domu naszego Marzyciela w Zbrosławicach, gdzie nasze miłe spotkanie rozpoczęło się od wypicia gorącej herbaty. Atmosfery jednak wcale nie trzeba było rozgrzewać, bo siedemnastoletni Grześ i Jego rodzina to ciepła i pełna optymizmu zgrana ekipa:) Na przełamanie lodów podarowałyśmy Grzesiowi zestaw gier komputerowych, co okazało się trafnym pomysłem, gdyż prócz sportu i słuchania muzyki, Grześ uwielbia spędzać czas przy komputerze. Mamy nadzieję, że znajdzie On wkrótce chwilę by rozegrać wirtualny mecz, gdyż przyznał, że ostatnio nałogowo rozmawia przez Skype'a...( a kto znajduje się po drugiej stronie łącza, pozostanie już naszą wspólną, słodką tajemnicą;) Grześ to nie tylko przemiły i zabawny, ale także konkretny i rzeczowy młody człowiek:) Precyzyjnie opisał nam swoje marzenie, podając wszelkie parametry:) Grześ chciałby posiadać własny, bardzo dobrze wyposażony komputer, który będzie mógł wykorzystać nie tylko do zabawy, ale przede wszystkim w celach edukacyjnych. Nasz ambitny Marzyciel jest aktualnie uczniem II klasy technikum budowlanego i już planuje kontynuować swą edukację na Politechnice Śląskiej.
Wymarzony sprzęt komputerowy bardzo pomógłby Mu w nauce i  rozwijaniu "inżynierskich" zainteresowań.
W trakcie rozmowy Mama Grzesia zdradziła nam, że jest On duszą towarzystwa i my ze
100% przekonaniem możemy potwierdzić, że to całkowita racja!!! :)

 

spełnienie marzenia

2010-12-23

Realizacja marzeń i prezenty, zawsze powodują uśmiech na twarzach, zarówno osób obdarowywanych jak i tych wręczających. Dzień przed Wigilią, spełniło się marzenie Grzesia, gdy do jego drzwi zapukał Fundacyjny mikołaj z rubasznym „Ho, ho, ho” na ustach. I choć nie miał on czerwonego stroju ani długiej brody, jego niespodziewane pojawienie się wzbudziło nieukrywany uśmiech.

Mnóstwo pudeł w których ukryty był wymarzony komputer i dodatki, zajęły swoje tymczasowe miejsce w pokoju aby nieco się ogrzać, a my w tym czasie ucięliśmy sobie pogawędkę, wszak dawno się nie widzieliśmy.

Grześ nie wytrzymał zbyt długo i zabrał się w końcu za własnoręczne rozpakowywanie i składanie swojego prezentu-marzenia. Radość i uśmiech na jego twarzy rósł z każdym podłączonym kablem i zmontowanym elementem, w końcu nastała chwila prawdy i po wciśnięciu przycisku, urządzenie zbudziło się do życia…
Aby dopełnić całości, nasz Marzyciel obdarowany został jeszcze kilkoma grami, które z pewnością rozwiążą problem nudy w okresie noworocznym.

Długo by opowiadać o emocjach jakie towarzyszyły tej wizycie, a Grześ… został naszym trzysetnym spełnionym marzycielem. Mikołaj w międzyczasie zniknął w gęstym mroku nocy, zostawiając uradowanego Marzyciela i jego rodzinę we wspaniałym, świątecznym nastroju…