Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-03-07
W słoneczne poniedziałkowe popołudnie wybraliśmy się na pierwsze spotkanie z naszym nowym Marzycielem - Szymonkiem. Gdy tylko dotarliśmy na miejsce w drzwiach przywitała nas mama, a następnie zaraz po niewielkiej przebierance ;) mogliśmy poznać Szymona i jego 3- letnią siostrzyczkę Weronikę. Pasją Szymona jest kolekcjonowanie samochodów, dlatego wybrany przez nas lodołamacz w postaci ciężarówki okazał się doskonałym wyborem. Zaraz po złożeniu samochodu, każdy otrzymał własny pojazd i rozpoczęliśmy zabawę. Szymek jest istnym „wulkanem energii", dlatego też bardzo szybko zmieniliśmy rodzaj zabawy na coś bardziej aktywnego - grę w piłkę. Jak się okazało Szymonek i Weronika są bardzo żywiołowymi graczami, dlatego musieliśmy się bardzo starać, żeby nie dostać piłką. Po szczęśliwie zakończonym turnieju piłki ręcznej przeszliśmy do rysowania. Szymonek fantastycznie rysuje, dlatego bardzo trudno było nam mu dorównać. Po narysowaniu samochodu policyjnego oraz wozu strażackiego, nadszedł czas na bardziej aktywną zabawę z tatą J Następnie nadeszła pora na rozmowę o marzeniach, jednak Szymonek był tak zajęty zabawą, że wspomniał jedynie, że chciałby dostać kolejkę Piko, ale ostatecznie stwierdził, że potrzebuje więcej czasu na zastanowienie się. Ponadto nasz Marzyciel uwielbia bajki, do jego ulubionych bajek należy „Pszczółka Maja" dlatego druga część lodołamacza w postaci książki z bajkami bardzo Go ucieszyła. Na zakończenie tak wspaniałego popołudnia przeczytaliśmy wybraną przez Szymonka bajkę, a następnie pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy w drogę powrotną.
spotkanie
2011-09-15
Pewnego czwartkowego popołudnia udałam się na kolejne spotkanie z Szymonkiem.
Na początku miałam niewielki problem ze znalezienie odpowiedniej ulicy, na szczęście
z pomocą przybyła mama. Po przekroczeniu progu mieszkania zobaczyłam Szymonka wraz
z tatą. Ponieważ nasz maluch był bardzo zmęczony postanowiliśmy skupić się na mniej aktywnych zabawach. Na początku temperowaliśmy kredki - Szymonek fantastycznie rysuje. Następnie poprosiłam Szymonka, aby z wielu kolorowych obrazków przedstawiających różne marzenia, z różnych kategorii wybrał ten, który najbardziej mu się podoba.
Szymuś bez chwili wahania wskazał obrazek przedstawiający kolejkę i dodał, że ma to być kolejka Piko - zestaw towarowy + osobowy. Nie było wątpliwości, że największym marzeniem naszego małego Marzyciela jest właśnie kolejka Piko. Po zabawie Szymonek wymyślił, że będziemy razem lepić pierożki, ponieważ bardzo miał na nie ochotę. Niestety w trakcie przygotowywania produktów Szymuś był tak zmęczony, że zasnął. A jak powszechnie wiadomo bez głównego kuchcika nie można lepić pierożków, dlatego też przełożyliśmy nasze kulinarne rewolucje na następne spotkanie.
spełnienie marzenia
2011-09-17
W słoneczne sobotnie popołudnie postanowiliśmy zrealizować wyjątkowe marzenie naszego małego Marzyciela. Po dotarciu na miejsce i wniesieniu wszystkich paczek na odpowiednie piętro wydawało się, że najgorsze już za Nami. Niestety jak się okazało Szymuś tego dnia nienajlepiej się czuł, dlatego chwilkę potrwało przywołanie uśmiechu na jego buźce. Na początku wręczyłam Szymonkowi elektryczną temperówkę, która mam nadzieję niejednokrotnie mu się przyda. Następnie przystąpiliśmy do rozpakowywania pozostałych dwóch paczek. Największej, zawierającej wymarzoną kolejkę Piko oraz mniejszej, w której znajdował się fantastyczny tunel porośnięty trawą. Po rozpakowaniu wszystkich paczek Szymonek przyglądał się i ważył w rączkach każdy wagonik, tacie natomiast zostało powierzone składanie torów - było ich naprawdę mnóstwo. Kiedy tata dzielnie zmagał się z setkami szczebelków, Szymuś rozszyfrowywał, do czego służy każdy guziczek na pilocie. Gdy tory były już złożone, nasz maluch wybrał wagoniki, które mają ruszyć, jako pierwsze i po chwili kolejka śmigała po pokoju. Nie obyło się bez paru niegroźnych stłuczek i kilku wykolejonych wagoników. Jednak dzięki szybkiej interwencji taty wszystko dobrze się skończyło. Po dniu pełnym wrażeń Szymonka zmorzył sen. Zaraz po zaśnięciu naszego małego Marzyciela z nadzieją, że jeszcze kiedyś pobawimy się wspólnie wymarzoną kolejką, udałam się w drogę powrotną do domu.