Moim marzeniem jest:

Przenośny odtwarzacz DVD

Paweł, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

spełnienie marzenia

2011-11-15

Wielkie podziękowania dla pracowników „Media Markt” w Rybniku za zrozumienie, bardzo miłą i kompetentną obsługę oraz bezinteresowną pomoc w uzyskaniu stosownego rabatu na zakup wymarzonego sprzętu do odtwarzania płyt DVD, wraz z bajkami.

To był bardzo chłodny, listopadowy wieczór, aczkolwiek serduszka mieliśmy rozgrzane niemiłosiernie. Zastaliśmy Pawełka w łóżku, podłączonego do wszelkiego rodzaju aparatury medycznej. Choć bardzo zmęczony, zdołał otworzyć oczka i nic nie mówiąc - przywitał się z nami. Najpierw wyjęliśmy bajki pokazując mu bliziutko kolorowe pudełeczka i opisując pokrótce historie grających tam bohaterów. Po chwili przyszedł czas na rozpakowanie największego marzenia chłopczyka, jakim był przenośny odtwarzacz DVD. Po otwarciu pudełka, wyciągnęliśmy instrukcję obsługi, którą podarowaliśmy rodzicom marzyciela, a zaraz potem wyjęliśmy samo urządzenie. Pawełek cały czas z zaciekawieniem próbował nas obserwować. Spoglądał na przepiękny odtwarzacz, a po chwili otrzymał jeszcze swój własny pilot, który był częścią zestawu. W końcu przyszedł czas na wielką próbę – oglądamy bajki, aaaaa! Jego oczka jakby migotały wraz z ruchem powiek. Obserwując na ekranie niezłomne wyczyny Teletubisiów, można było dostrzec że chłopczyk przechodził w chwile zapomnienia, spowodowane ciekawością co do kolejnych wydarzeń w nieustającej i pełnej przygód akcji trwającej na ciekłokrystalicznym skupisku materii, cały czas walcząc jednak ze złym samopoczuciem. Przez kilka tych chwil, gdy w bardzo entuzjastyczny sposób 'doszedł do siebie' - mama zapytała Go: "co się dzieje z nosem Pinokia, jak zaczyna kłamać?" - wtedy podniósł rączkę i wskazał palcem na swój nosek. Uśmiechnęliśmy się wszyscy i pozwoliliśmy marzycielowi odetchnąć. Gdy się przebudził, znowóż to starał się oglądać niezwykle fascynujące swawole Teletubisiów. Zapominał o swoim cierpieniu, w myślach przenosząc się do świata, w którym jak sądzę najbardziej chciał się znaleźć - do świata z bajki. Obserwując postępujące już zmęczenie chłopczyka, postanowiliśmy się pożegnać - wtedy stało się coś niesamowitego. Chcąc zamknąć dłoń Pawełka w swojej dłoni, niespodziewanie zostałem złapany za palec. Marzyciel ujął go bardzo mocno i nie chciał puścić. Powiedzieliśmy Mu, że będziemy ze wszystkich sił "trzymać kciuki" i zapytaliśmy czy możemy jeszcze raz przyjechać. Wtem ponownie zacisnął swą malutką dłoń i powiedział głośno "taaaak!". Och, jak wiele siły, odwagi i woli do walki tkwi w Jego chęci do życia... To było niesamowite przeżycie, nie jestem w stanie opisać go żadnymi dostępnymi słowami... Niebawem Pawełek znów zawiesił swój wzrok na bajkowych postaciach, pałających niechęcią do bezruchu. Poniekąd mógł poczuć się wtedy aktywnym i biegającym w blasku promyka jutrzenki krnąbrnym piratem, który walecznie przemierzał świat w poszukiwaniu narodzin tęczy, błądząc za górami za lasami 80 dni. Popuścił ścięgna rączki i zamknął powieki. Cudowne jest to, że kiedy kiedy znów otworzy swoje oczka, nie będzie już musiał spoglądać w sufit. Obecnie może zakosztować smaku przygód tuż po przebudzeniu i podróżować razem z bohaterami ulubionych bajek w krainę zapomnienia, radości oraz szerokiego uśmiechu. Niestety jeszcze nie dano Mu szansy na popełnianie 'błędów'. Teraz choć przez chwilkę może to zrobić, razem ze swoimi bajkowymi przyjaciółmi, którzy wraz z każdym przebudzeniem będą oczekiwać nowych przygód. Pożegnaliśmy się z rodzicami Pawełka, życząc dużo wiary i cierpliwości.

Wracając do swoich samochodów, nie odzywaliśmy się do siebie przez chwilkę. Nie - nie pokłóciliśmy się, po prostu tamowaliśmy "słony krwotok przed-oczny". Trzymamy mocno kciuki za naszego małego-wielkiego marzyciela, mocno mocno! Trzymamy kciuki za Jego rodziców! Dla tych kilku chwil cennego zapomnienia, ewoluującego w emanującą zbawczą mocą wytchnienia, z całą pewnością śmiem stwierdzić, że marzenie zostało spełnione.

(...)"To, co mnie wzrusza najmocniej w tym małym śpiącym królewiczu, to jego wierność dla kwiatu, to obraz róży, który świeci w nim jak płomień lampy nawet podczas snu". I wydał mi się jeszcze bardziej kruchy. Byle podmuch wiatru może zgasić lampę - trzeba dobrze uważać. I tak idąc, o świcie odnalazłem studnię. - "Mały Książę" Antoine De Saint Exupéry