Moim marzeniem jest:

Udać się na bal, by tam spotkać pajacyka wyskakującego z pudełka

Wiktoria, 3 lata

Kategoria: być

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-12-19

 

Naszą marzycielkę, 3-letnią Wiktorię odwiedziliśmy w poniedziałkowe popołudnie w szpitalu na Bujwida. Gdy weszliśmy do Sali, zobaczyliśmy uroczą blondyneczkę z zaciekawieniem oglądającą Epokę Lodowcową. Jak się później dowiedzieliśmy, Wiktoria zna tę bajkę na pamięć.
Na początku była bardzo nieśmiała, lecz gdy wręczyliśmy jej lodołamacz, którym była kolorowanka z magicznymi kredkami, kolorowa gąsienica i pszczółka, nabrała nieco więcej śmiałości. Pozwoliła nam nawet pomóc jej pokolorować obrazki. Bez zastanowienia wybierała nam najpiękniejsze kolory kredek i pokazywała, co dokładnie mamy pokolorować. Okazała się być bardzo bystrą a przede wszystkim, odważną dziewczynką. Powiedziała nam, że lubi pająki i ani trochę się ich nie boi. Nie boi się również strzykawek, igieł i wysokości. Ten fakt zrobił na nas ogromne wrażenie!
Wiktoria narysowała dla Pani Sowy (niezawodnego kuriera wróżek) obrazki zdradzające marzenia, by ta mogła czym prędzej przekazać je wróżce, która spełni marzenie dziewczynki. Nasza marzycielka pragnie w prawdziwej sukience (takiej, jaką mają księżniczki) udać się na bal, by tam spotkać pajacyka wyskakującego z pudełka. Pani Sowa wszystko skrzętnie schowała pod piórkami i poleciała wykonać swoją misję.
Po wspólnej zabawie,której towarzyszył przeuroczy śmiech Wiktorii, pożegnaliśmy się, by móc się znów spotkać.
Nie ma ani chwili do stracenia, trzeba przygotować taki bal, jakiego jeszcze świat nie widział!

 

spełnienie marzenia

2012-04-12

 

Dawno dawno temu.... a dokładnie 12 kwietnia w czwartek już z pierwszymi promieniami słońca,
w Wałbrzychu panowało poruszenie, bowiem miał się odbyć uroczysty królewski bal na cześć Ksieżniczki Wiktorii w przepięknym zamku „Książ”.
Zaczęło się od odwiedzin koni i kucyków w stajniach. Oprowadzała nas przemiła pani, pasjonatka koni. Wiktoria wraz z młodszą siostrą i kuzynką oglądały i głaskały te przepiękne zwierzęta, ani trochę się ich nie bojąc. Po kilkunastu minutach spędzonych w stajni (najpierw klaczy, później ogierów) Wiktoria zgrabnie wsiadła do zaprzągniętego w dwa rumaki powozu, nie wiedząc jak wspaniałe niespodzianki czekają nas na zamku. Gdy przyjechaliśmy, Wiktorię, która w różowej, balowej sukience i rękawiczkach wyglądała, jak prawdziwa księżniczka, królewskim ukłonem przywitali król i królowa zamku. Wzięli ją pod rękę i pełnym gracji i elegancji krokiem ruszyli przez dziedziniec.
Przed zamkiem było bajkowo! Dziewczyna na szczudłach, tańczące księżniczki w różnokolorowych sukniach, sprytni żonglerzy, klown z balonami, czarodziej z magicznym kapeluszem, a w powietrzu unosiło się pełno baniek mydlanych.
Księżniczka Wiktoria szła po czerwonym dywanie, który zaprowadził nas do najbardziej reprezentacyjnej sali w całym zamku, mianowicie do przepięknej sali Maksymiliana.
Przed rozpoczęciem balu twarze wszystkich dzieci zostały pomalowane farbkami. Sala była prawdziwie królewska! W rogu stały krzesła przystrojone zielonymi kokardami oraz stół z białym obrusem, na którym były same pyszności. Wszystkich ogrzewał palący się w kominkach ogień.
Król zaprowadził naszą Wiktorię do stołu, po czym otworzyły się drzwi z sąsiedniej komnaty i nagle pojawił się kucharz w wielkiej, czerwonej czapce, podając lodowe desery z parasolkami dla wszystkich małych zacnych gości. Po tak obfitym posiłku nadszedł czas zabaw. Najpierw były wspólne tańce przy wesołej muzyce, później różne konkursy. Wiktoria wraz z innymi dziećmi szukała ukrytych w całej sali złotych jajeczek, układała puzzle, przy czym towarzyszył jej uroczy uśmiech. Obejrzeliśmy również przedstawienie o Toli oraz pomagaliśmy robić sztuczki czarodziejowi. Nie sposób było się nudzić!
Miłą niespodzianką była wizyta na przyjęciu przedstawiciela klubu szachowego, od którego Wiktoria dostała pionek króla, który z zaciekawieniem oglądała.
A pod koniec balu czekała dziewczynkę jeszcze jedna niespodzianka! Książę wniósł do sali ogromne pudełko. W górę wystrzeliły serpentyny, a z pudełka wyskoczył złoty pajacyk, którego Wiktoria chciała spotkać na swoim balu. Klękając przed nią wręczył jej bukiet żółtych słoneczników. Rozszalały się oklaski, wszyscy byli jak zaczarowani. Tym miłym akcentem dotarliśmy do zakończenia naszego balu. Wiktoria nie tracąc sił, jeszcze długo po tym, biegała po sali rzucając w górę serpentynami.
Tak więc w zamku „Książ”, przy pomocy pracowników oraz Teatru „Sztampa” odbył się wymarzony bal Wiktorii, która tego dnia została prawdziwą księżniczką. I żyli długo i szczęśliwie....