Moim marzeniem jest:

Laptop z Internetem

Vittoria, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-09-18

 

Vittorię odwiedziłyśmy razem z Sylwią w Szpitalnym Ośrodku Rehabilitacji w Rzeszowie. Wcześniej dowiedziałyśmy się od mamy naszej marzycielki, że uwielbia ona puzzle z Kubusiem Puchatkiem. Nic dziwnego, że właśnie tę zabawkę wybrałyśmy na lodołamacz. Podczas rozmowy z marzycielką wypytałyśmy nieco na początku onieśmieloną Vittorię o jej marzenie. Okazało się, że marzy o laptopie, aby móc oglądać bajki, grać w gry i uczyć się. Po uzyskaniu wszelkich niezbędnych informacji i uzupełnieniu RPM-u, pożegnałyśmy się z Vittorią i jej mamą, mając nadzieję na szybkie spełnienie marzenia dziewczynki.

 

Relacja: Monika

Zdjęcia: Sylwia

spełnienie marzenia

2013-07-31

Po raz kolejny wolontariusze Fundacji Mam Marzenie jadą do swojego podoopiecznego. Kim ona jest? To Vittoria, nasza Marzycielka, której marzeniem jest laptop.
Wieziemy go do niej w zielonym pudełku wraz z czekoladowym tortem.
Przywitała nas mama wraz z małym Kacperkiem.
Kiedy weszliśmy do domu, Vittoria od razu nas poznała.
Podarowaliśmy jej pudełko i pytaliśmy czy wie co tam może być. Była bardzo zaskoczona i w ogóle się nas nie spodziewała.
Żartowaliśmy sobie że przywieźliśmy pizzę, ale kiedy Vittoria otworzyła pudełku, okazało się, że to jej wymarzony laptop!
Nie kryła wzruszenia, aż trzęsła się z tych emocji. To był naprawdę wzruszający moment.
Nasz wolontariusz Bartosz, dzień wcześniej zainstalował wszystkie potrzebne programy, tak aby w dniu spełnienia marzenia wszystko działało bez zarzutu.
I tak też było! Laptop został uruchomiony i od razu podłączyliśmy go do Internetu.
Graliśmy w gry, oglądaliśmy zdjęcia - Vittoria była zachwycona.
Czas szybko nam zleciał na rozmowach i zabawie, jednak czas wracać do Rzeszowa.
Pożegnaliśmy się z rodziną, a babci Vittorii obiecaliśmy, że wpadniemy jeszcze raz, ale tym razem na grilla .... Z całą naszą Fundacją!

Będziemy na pewno :)

 

Relacja: Ewelina H.