Moim marzeniem jest:

Umeblowanie pokoju

Sandra, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-01-11

W piątkowe popołudnie, uzbrojone w lodołamacz, wybrałyśmy się z pierwszą wizytą do Sandry. Sandra, początkowo bardzo nieśmiała, kryła się w ramionach mamy. By przełamać tą jej nieśmiałość wyciągnęłyśmy nasz lodołamacz – zabawkowy zestaw do samodzielnego szykowania lodów. Niestety początkowo i nasza niespodzianka nie przełamała nieśmiałości Sandry. Żeby uszykowała pyszną porcję lodów dla mamy, musiałyśmy zamknąć oczy Z pomocą mamy powoli zaczęłyśmy przełamywać pierwsze lody. Okazało się, że Sandra jest bardzo uzdolniona plastycznie. Pochwaliła nam się własnoręcznie wykonanym (no może z małą pomocą mamy) pięknym pióropuszem i wielkim sercem ozdobionym najróżniejszymi błyskotkami. Po naszych pochwałach i zachwytach nad jej talentami, Sandra się już całkiem ośmieliła i okazało się, że jest niesamowicie energiczną dziewczynką i „wszędzie jej pełno”. Zaczęła pokazywać nam swoje zabawki. Żadna nie mogła umknąć naszej uwadze. Grałyśmy z Sandrą w różne gry, układałyśmy klocki, rysowałyśmy, bawiłyśmy się pluszakami i oczywiście szykowałyśmy wielkie porcje pysznych lodów. Między zabawami próbowałyśmy zacząć z Sandrą rozmowę o tym w jakim celu do niej przyszłyśmy, czyli o jej marzeniach. Nasza Marzycielka była jednak tak pochłonięta zabawą i tak bardzo chciała nam pokazać wszystkie swoje skarby z wielkiego pudła, że nie miała głowy do tej rozmowy i po naszych dwóch słowach na temat marzeń, wyciągała nową zabawkę i zmieniała temat :) Sandra to po prostu wulkan energii, którego nie da się tak łatwo poskromić :) Po dwóch godzinach zabawy musiałyśmy ze smutkiem opuścić naszą Marzycielkę, odkładając poznanie jej największego marzenia na następne spotkanie, które nastąpi już wkrótce. To było pełne radości i śmiechu popołudnie. Jesteśmy przekonane, że Sandra bawiła się równie dobrze jak my.

spotkanie

2013-02-03

Aby poznać marzenie Sandrusi wybraliśmy się do jej rodzinnej miejscowości. Droga minęła nam w zaskakująco szybkim czasie, urozmaicana rozmową i żartami. Pogoda także nam dopisała- wszystko chciało, byśmy tego dnia znaleźli się u naszej Marzycielki. Zajechaliśmy pod dom Sandry i bez zastanowienia weszliśmy do środka. Sandra czekała na nas w ramionach swojej mamy i nieśmiało sie do nas uśmiechała. Trzeba przyznać, że początkowo było lekko skrępowana obecnością trzech nowych osób (był z nami zaprzyjażniony kierowca - Dawid:) ), jednak zaraz znalazła się w swoim żywiole, pokazując nam liczne zabawki i opowiadając o nich. Zaczęliśmy od oglądania prześlicznych rysunków Marzycielki, zaraz potem przeszliśmy do układania puzzli oraz budowania zamków z klocków. Sandrusia czuła się wyśmienicie i co chwila wskazywała nam coraz to nowe zabawki. Nie obyło się bez gry w piłkę (oczywiście w domu), która przyspożyła nam nieopisaną ilość śmiechu i całkowićie przekonała do nas Sandrę. Malutka zaraz zaczęła pokazywać nam swoje ulubine gry komputerowe związane z gotowaniem. Już w pierwszej grze ciocie i wujek musieli przyrządzać koktajle i robić sałatki tnąc, obierając i miksując owoce i warzywa. Wierzę, że wszystkie dania przez nas stworzone były przepyszne:) Sandrusia, która jak na trzylatkę bardzo dobrze zna się na komputerze, pokazała nam także swoje ulubione strony z zabawkami i opowiadała, które jej się najbardziej podobają, oraz które z nich posiada. Nagle przypomniała sobie o magicznym śniegu, który potrafi tworzyć. Pobiegła po specjalny przyrząd i zatrudniła Agnieszkę do wytwarzania domowego śniegu. Marzycielka znalazła dla niego wspanaiłe zastosowanie - posypywała nim głowy obecnych w pokoju osób. Najbardziej upodobała sobie tworzenie fryzur u Dawida i to on najczęściej zostawał zasypywany płatkami. Ponieważ Sandra już zupełnie się z nami oswoiła przeszliśmy do sprawy najważniejszej tego dnia - marzenia. Sandra bez wahania powiedziała czego najbardziej pragnie. Mała marzy o umeblowaniu jej nowego pokoju tak, by mogła w nim zamieszkać. Sandra z entuzjazmem zaprowadziła nas do jej przyszłego pokoju i opowiadała jak wyobraża sobie, że będzie wyglądał. Bardzo cieszymy się, że udało nam się poznać marzenie Sandry. Teraz mogliśmy wrócić do Warszawy, aby dążyć do spełnienia wspaniałego marzenia wyjątkowej dziewczynki.

spełnienie marzenia

2013-05-27

W sobotę 27go kwietnia, zaopatrzeni w meble i wszystkie dodatki wyposażenia pokoju Sandry, ruszyliśmy w drogę do naszej Marzycielki. Kiedy po dwóch godzinach przyjechaliśmy na miejsce, w progu przywitali nas rodzice Sandry. Nasza Marzycielka wybrała się z babcią do cioci, by nasz przyjazd był dla niej niespodzianką. A my wspólnymi siłami, choć bardziej mężczyźni niż my, zaczęliśmy wnosić meble do domu. Pokój Sandry mieści się na piętrze domku, więc było trochę schodów do pokonania. Na szczęście szybko nam poszło i już po chwili rozpakowywaliśmy paczki z meblami. A było ich trochę, bo w sumie na złożenie czekało pięć mebli i dwie półeczki. Zabraliśmy się do pracy. Dziewczyny wzięły pod swoje skrzydła szafkę pod biurko, mężczyźni komodę. Chwilę potem pojawiła się babcia z Sandrą. Dziewczynka wiedziała, że coś ważnego dzieje się w jej domku i koniecznie chciała zobaczyć co. Bardzo ucieszyła się na nasz widok. Przez chwilę nawet towarzyszyła nam w pracy, intensywnie przyglądając się jak mama wkręca śrubki. Później skontrolowała jeszcze pracę taty i wolontariuszy. Co chwila przychodziła do nas i sprawdzała jak nam idzie, dodając nam sil swoim uśmiechem i niesamowitą energią. Kiedy skręciliśmy różowe, obrotowe krzesło, które dla Sandry było głównym wyposażeniem pokoju, od razy na nim zasiadła i zaczęła się kręcić. Krzesło okazało się nie tylko przydatnym wyposażeniem, ale także wspaniała zabawką. Każdy, kto tylko przechodził obok Sandry siedzącej na krześle, był zobowiązany do „bujania” dziewczynki. Było kręcenie w lewo i w prawo, jeżdżenie na kółkach, podjeżdżanie na fotelu w górę i opadanie w dół. Śmiała się Sandra i wszyscy dookoła. Ponieważ okazało się, że płci pięknej skręcanie mebli nie idzie najlepiej, poszłyśmy z Sandrą pograć w jej ulubioną grę na komputerze czyli gotowanie. Uszykowałyśmy nie jedno pyszne ciasto. A nasza Marzycielka miała takie osiągnięcia kucharskie, że mogłyśmy ja tylko podziwiać i troszkę zazdrościć :) Później Sandra postanowiła zostać fotografką. Pożyczyła aparat od Pani Karoliny, przedstawicielki sponsora, i zaczęła nas obfotografowywać. Zabawy było przy tym co niemiara. Dziewczynka robiła zdjęcia wszystkim po kolei; mamie, babci, Pani Karolinie oraz nam. Oszczędziła tatę i Adriana, ponieważ widziała, że są zapracowani przy skręcaniu mebelków dla niej. Po fotografowaniu przyszedł czas na poznanie tajemnicy damskiej torebki. Po rozmowie z Panią Karoliną, Sandra zaczęła oglądać różne dziwne przedmioty. Trafiła na kosmetyczkę i postanowiła zostać stylistką. Modelką miała zostać Pani Karolina. Ostatecznie jednak ta rola przypadła babci. I musimy wszyscy oficjalnie przyznać, że Sandra ma wielki talent. Babcia wyglądała uroczo w makijażu naszej Marzycielki.

Po kilku godzinach większość mebli była już gotowa. Dzięki mamie i babci udało nam się namówić Sandrę, by poszła jeszcze na chwilkę do cioci. Zostało do skręcenia łóżko i przywieszenie półeczek. Okazało się jednak, że łóżko jest nie lada wyzwaniem. Głowili się nad nim wszyscy, ale po około dwóch godzinach było gotowe. Półeczki zostały przywieszone w chwilę. Ustawiliśmy meble na swoich miejscach i wytarliśmy. Lampka na biurko wylądowała na swoim miejscu, motylki zostały poprzyklejane do mebli i ścian, lampa sufitowa zawieszona. Byliśmy gotowi na wejście Sandry. Marzycielka pojawiła się w drzwiach swojego nowego pokoju. Była tak zaskoczona, że przez chwilę nie była w stanie zrobić kroku na przód. Po chwili jednak weszła dalej. Nie mogła się napatrzeć na nowe meble. Była tak onieśmielona całym wydarzeniem, że zaniemówiła. Nasza wszędzie obecna i rozgadana Sandra chodziła teraz powoli po swoim nowym pokoju i do nikogo nic nie mówiła. Na szczęście jej ukochana babcia była obok. Wzięła Sandrę za rękę i zaczęła jej pokazywać zakamarki pokoju. Sandra powoli zaczęła wierzyć w to, co właśnie działo się dookoła niej. W jednej z szuflad znalazła kolejną niespodziankę; pościel do nowego łóżka. Z pomocą babci rozpakowała prezent i rozłożyła na łóżku. Ale to nie był koniec niespodzianek i prezentów. Pani Karolina weszła do pokoju Marzycielki z wielkim, pluszowym misiem. Zaczęły rozpakowywać go z folii. A kiedy miś był już „wolny”, Sandra zaczęła się do niego przytulać i skakać i próbować usadowić na łóżku. Okazało się, że miś jest zdecydowanie większy od Sandry. Niezmiernie przyjemnie było patrzeć na tą prawdziwą radość dziecka. W chwili odpoczynku między skakaniem po misiu i skakaniem po łóżku, wręczyliśmy Sandrze Dyplom Spełnionego Marzenia. A na ręce Pani Karoliny złożyliśmy dyplom dla Energetycznego Centrum S.A z podziękowaniem, za ich pomoc w realizacji marzenia Sandry. Było już późno, więc trzeba było powoli wychodzić. Kiedy zaczęliśmy się żegnać, nasza Marzycielka obdarzyła nas uściskiem pełnym dziecięcej radości i energii. Bardzo ciężko było nam wyjść od naszej Marzycielki. To był wspaniały dzień.