Moim marzeniem jest:

fioletowy laptop

Iza, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2013-03-14

Nasze spotkanie z Izą rozpoczęłyśmy krótką zabawą w chowanego. Dość szybko udało nam się ją wygrać, odnajdując nieśmiałą Marzycielkę gdzieś między nogami mamy a stołem. :-) Zawstydzenie dziewczynki minęło jednak momentalnie. Szeroki uśmiech, który pojawił się na jej twarzy po otrzymaniu od nas małego kucyka Pony, powiedział nam wyraźnie, że bez problemu się dogadamy! Już za chwilę zniknęłyśmy wraz z Izabelką w jej pokoju, gdzie dane nam było poznać inne kucyki należące do Marzycielki. Ileż herbatek wypiły kucyki podczas naszego spotkania! Izunia przedstawiła nam również swoją ulubioną bohaterkę bajkową – pieska Martę, której przygody śledzi z zapartym tchem. Nie obyło się również bez układania klocków. Udało nam się zbudować piękną zagrodę dla koników, krówek i pieska. Po zabawie z piłeczką nadszedł jednak czas na „poważną” rozmowę. Przypomniałyśmy sobie bajkę o rybaku i złotej rybce i zastanowiłyśmy nad tym, czym właściwie jest marzenie. Nasza Marzycielka, postawiona w sytuacji rybaka, tyle że z tylko jednym, największym życzeniem powiedziała nam nieśmiało, że poprosiłaby złotą rybkę o… laptopa. Wymarzony komputer miałby być koloru fioletowego, tak jak ściany w pokoiku Izuni. Lada moment dziewczynka zarządziła, że „koniec gadania, bawimy się!”, tak więc nie pozostało nam nic innego, jak tylko wybrać się na kolejny piknik kucyków Pony. Niebawem nadszedł jednak zmrok i musiałyśmy zbierać się do powrotu. Izabelka stanowczo protestowała, a spotkanie zwieńczone zostało obrażalską minką :) Wszystkie jednak zgodziłyśmy się na to, że niedługo znów się zobaczymy, a nasza Marzycielka zastanowi się do tego czasu, czy laptop to jej marzenie największe z największych. Czekamy z niecierpliwością na kolejne spotkanie!

spotkanie

2013-04-18

Spotkać się z Izą dane nam było tym razem w ciepły i słoneczny dzień... Oczywiście wszystkie zgodnie postanowiłyśmy wykorzystać tak piękną pogodę i udałyśmy się na pobliski plac zabaw, gdzie przetestowane zostały wszystkie huśtawki i zjeżdżalnie! Jednak zanim wybrałyśmy się na świeże powietrze, w pokoju Izy dokonało się przełomowe wydarzenie. Nasza Marzycielka postanowiła pokazać nam jedną ze swoich ulubionych książeczek, a mianowicie bajkę o Kopciuszku. Kilkakrotnie przewertowałyśmy wszystkie strony książki i wysłuchałyśmy dobrze znanej historii. Jedną postać jednak w szczególności upodobała sobie nasza mała dziewczynka. Czy był to Kopciuszek? Ależ skąd. To dobra wróżka, która pomogła mu wybrać się na bal w zamku księcia… Iza wyszeptała najpierw nieśmiało: „Ja też bym chciała być wróżką…” Zapytana, czy to jest jej największe marzenie na świecie, odpowiedziała już pewnie, iż tak.

Po chwili nie szeptała, a z radością opowiadała o niebieskiej sukience, którą chciałaby założyć i o tym, że pragnęłaby również coś zaśpiewać będąc ową wróżką. Wracałyśmy uskrzydlone faktem, że znamy już marzenie Izuni.

Wierzymy, iż naszym marzycielskim różdżkom uda się wyczarować niezapomnianą realizację marzenia naszej Marzycielki!

inne

2013-10-28

Pewnego ciepłego dnia tej jesieni wybrałam się do Izy aby porozmawiać z nią o marzeniach i jej ostatnim pomyślę na realizację swojego marzenia, które brzmiało Zostać Wróżką. Kiedy przyszłam do Izy powitała mnie bardzo otwarcie i serdecznie, od razu zaczęła opowiadać różne rzeczy i zaprosiła mnie do pokoju, gdzie na pierwszy rzut oka widać, że Iza uwielbia kolor fioletowy.

Dodatkowo kiedy zapytałam o jej marzenie o którym opowiadała ostatnio powiedziała, że już nie chce być wróżką tylko dostać fioletowego laptopa! Byłam zaskoczona ale Iza powiedziała, że sprawi jej on ogromną radość, będzie na nim grała i oglądała bajki i niczego więcej nie chce Tylko fioletowego laptopa Wszystko brzmiało bardzo wiarygodnie ale jak widać dziewczynka ma tysiąc pomysłów na minutę dlatego też umówiłyśmy się na jeszcze jedno spotkanie i jeżeli Iza znów będzie mówiła o laptopie zabierzemy się za realizację tego nieodpartego pragnienia !

inne

2013-10-28

W celu upewnienia się – już ostatecznie to znaczy na 100% - co jest największym marzeniem Izy wybrałam się do niej z wizytą. Bawiłyśmy się dużo, a kiedy chciałam zapytać Izę o jej największe marzenie nawet nie zdążyłam dokończyć pytania bo powiedziała, że chce fioletowego laptopa i nic więcej i jest zdecydowana  Na swoim nowym laptopie będzie grała w różne gry oraz oglądała bajki. Powiedziała również, że jak go dostanie to ogromnie się ucieszy, a wszystkich którzy będą przy niej mocno przytuli 

Zachęcam zatem do wsparcia i pomocy przy realizacji marzenia Izy 

spełnienie marzenia

2013-12-07

7 grudnia, w mroźny dzień, kiedy to zima zagościła u nas na dobre, dzielnie dotarłyśmy do domu małej Izy, by sprawić jej wyjątkową niespodziankę. Na klatce schodowej w ramach super-tajnej-konspiracji dmuchałyśmy kolorowe balony, by za chwilę - obładowane podarunkami po uszy – odwiedzić mieszkanie naszej Marzycielki.

Dziewczynka w ogóle się nas nie spodziewała i była bardzo zaskoczona. Na wejściu mocno uściskała wszystkie trzy „ciocie z Fundacji”, odebrała balony i czekała zaciekawiona, podczas gdy my przywitałyśmy się z Mamą, Babcią oraz Gabi – starszą Siostrzyczką Izy.

Bez zbędnych ceregieli wręczyłyśmy Marzycielce wielkie i ciężkie pudło z jej wymarzonym fioletowym laptopem. Z ulgą przyjęłyśmy radość Izy – nie byłyśmy pewne, czy ten odcień fioletu na pewno się jej spodoba. Okazało się jednak, że trafiłyśmy idealnie i laptop fantastycznie pasował nie tylko do gustu Izy, ale również do jej fioletowej sukienki i fioletowego pokoju, do którego zaraz nas zaprowadziła. Śmiałyśmy się do rozpuku, kiedy Izka, siedząc z komputerem na kolanach, nagle zniknęła nam za wielkim ekranem (i wcale nie zamierzała wyjść, zafascynowana fioletową tapetą). W radosnym nastroju zabrałyśmy się więc do wręczania kolejnych prezentów: fioletowej (a jakże!) torby na laptopa oraz kilku gier. Patrząc na pudełka, Iza skwitowała jedno głośnym „bleee”, no bo kto to widział, żeby królewna całowała żabę?! Zaczęłyśmy więc zabawę od bardziej estetycznego świata Barbie :)

Na graniu zleciało nam duuuużo czasu i wszystkie trochę zgłodniałyśmy. Przyszedł więc czas, by wręczyć Izie ciasto z misternie wykonanym napisem „dla Izy”. Marzycielka zdmuchnęła świeczki (dwa razy) a my wszystkie (dwa razy) zaśpiewałyśmy „sto lat”, chociaż to wcale nie były urodziny…. Ale okazja równie dobra ;)

Po tak smacznym przerywniku, Iza pokazała nam również swojego chomika Franka, który był niemiły i gryzł w palce, a także przedstawiła nas prawie wszystkim zabawkom, w tym ulubionym fioletowym kucykom. Siedząc w fioletowym pokoju, budowałyśmy domki z klocków i czas minął nam tak szybko, że nawet nie zorientowałyśmy się, kiedy trzeba było wrócić do domu. Na zakończenie tak udanego spotkania obejrzałyśmy wspólnie bajkę na nowym laptopie Izy i uściskałyśmy się bardzo mocno. Tak, że tego ciepła starczy nam na długi długi czas :)