Moim marzeniem jest:

Laptop

Ewa, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-01-29

Ewa

inne

2009-04-15


Pierwszy raz mieliśmy spełniać marzenie tak daleko w Polsce - w woj.podlaskim. Jednak skoro nasza Marzycielka mogła odnaleźć nas w Łodzi, gdzie przyjeżdża do Centrum Zdrowia Matki Polki, uznaliśmy, że my również możemy przebyć tę długą trasę i SPEŁNIAĆ MARZENIE w jej rodzinnej miejscowości... Marzeniem był laptop.

W niedzielę 4 marca o świcie (jest zima i słońce wstaje tak jak wstaje) obudziłam więc cukiernika aby odebrać od niego zamówiony wcześniej tort w kształcie LAPTOPA, a następnie przyjaciółkę pożyczającą nam aparat cyfrowy - i prawie nie spóźniona dotarłam na miejsce spotkania z Anną. Tuż przed 8 rano wyposażone w dużą dawkę optymizmu, firmowe koszulki i mój samochód mocno wypakowany pudłami z prezentami wyruszyłyśmy na północ... Droga okazała się całkiem niezła, problemów z odnalezieniem małej wioski w lasach Podlasia też nie było (bo i wioska nie taka mała, i oznakowanie wykluczające zagubienie się) - więc już około 12.30 dotarłyśmy na miejsce.

Przed domem powitała nas uśmiechnięta i przejęta mama Marzycielki. Wniosłyśmy do środka pudła, wyjęłyśmy tort z podróżnej lodówki - i już można było witać się z niesamowicie stremowaną bohaterką dnia. Ewa była tak przejęta, że kiedy pokazując tort powiedziałam żartem "Spełniamy dziś Twoje marzenie. Chciałaś laptopa, prawda? Może być taki?" - uwierzyła (!!!) Dopiero spojrzenie na stojące na stole dwa duże zielone pudła i śmiech obecnych w pokoju osób pozwoliły jej odkryć prawdę - WŁAśNIE SPEŁNIA SIĘ JEJ MARZENIE... i śmietanowo-biszkoptowy laptop nie jest jedynym, którego dziś dostanie ;)

Samo rozpakowywanie prezentów było ekscytujące... Głośniki, torba do laptopa, lektury szkolne na CD, wreszcie upragniona gra Sims-y - a gdzie laptop??? Gdy "marzenie" zostało wreszcie wydobyte z licznych warstw kartonu, styropianu i folii, zaczął się etap uruchomiania i poznawania... i tu czekała kolejna niespodzianka! :-) Nasza koordynatorka przygotowując sprzęt założyła naszej Marzycielce profil "Ewunia"...

Po krótkiej chwili zakończyło się sam na sam z komputerem, bo do Ewy dołączyło rodzeństwo - starsza siostra Aldona i dwaj młodsi bracia: Paweł i Bartosz. Wszyscy z zainteresowaniem oglądali sprzęt i spoglądali na siostrę z mieszaniną podziwu, dumy i leciutkiej zazdrości... Wyraźnie dawało się odczuć, że pozycja Ewy w siostrzano-braterskim "rankingu" wzrosła, że to jej dzień, że jest wyjątkowa...

Czas wizyty minął bardzo szybko - przy jedzeniu tortu i pysznych ciast przygotowanych przez mamę Marzycielki, wymianie fachowych uwag na temat używania laptopa (porady i instrukcje okazały się w większości zbędne - ach, ta informatyka w szkole!), wspomnieniach wolontariuszek i rodziców - i oczywiście robieniu zdjęć...

Na zakończenie umówiliśmy się na spotkanie w Łodzi - kiedy Ewa przyjedzie na badania kontrolne do szpitala.

Do zobaczenia :-)