Moim marzeniem jest:

spotkanie z Papieżem Franciszkiem

Faustyn, 12 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-11-06

Jesienna wizyta na oddziale onkologicznym w Katowicach, była związana z poznaniem marzenia Faustyna. Nieśmiały chłopak wspólnie ze swoim szpitalnym przyjacielem Gracjanem przyszedł do świetlicy, żeby porozmawiać z nami o swoich marzenia. Chłopaki opowiedziały trochę o swoich rodzicach, rodzeństwie i szkole. Nadszedł czas na rozmowę o marzeniach. Każdy z chłopaków mógł wymienić swoje największe marzenia w każdej z kategorii. Faustyn myślał o owczarku niemieckim, spotkaniu z Papieżem Franciszkiem (najlepiej na wspólnym posiłku) oraz o zostaniu na jeden dzień kierowcą tira. W drodze eliminacji, okazało się, że tym jednym największym marzeniem Faustyna jest wyjazd do Rzymu i spotkanie z Papieżem Franciszkiem.

Mamy nadzieje, że już wkrótce Faustyn wraz z mamą będzie mógł udać się do Wiecznego Miasta.

spełnienie marzenia

2015-09-10

Udało się! Było bajecznie! Pod koniec wakacji, dokładniej na początku września, spełniły się marzenia 5 marzycieli – Natalii, Faustyna, Jasia, Maćka i Pawła. Wszyscy razem wyruszyliśmy do Rzymu, wspólny cel ale różne marzenia. Część z marzycieli głównie marzyła o spotkaniu z Papieżem, część o wyprawie do Rzymu i Watykanu. Udało się spełnić razem te wszystkie marzenia, wiadomo, razem raźniej, weselej i... więcej szczęścia na raz ;)

Dla naszych podopiecznych sam lot był niemałym przeżyciem! Podczas wypraw po wiecznym mieście odwiedziliśmy Koloseum, Forum Romanum, mnóstwo kościołów, widzieliśmy dom Napoleona, schody hiszpańskie (wraz z zachodem słońca – cudowny widok!) czy lodziarnię z ponad 150 smakami lodów. Smakowicie i pięknie – to tak w skrócie. Oh, co do smaków – było też miejsce na włoskie obiady, pyszne włoskie obiady.

Ale nie tylko zwiedzanie i zajadanie były w trakcie naszej wyprawy. Najważniejsza, najbardziej wyczekiwana była oczywiście audiencja papieska. To właśnie w trakcie niej, na placu św. Piotra, Papież Franciszek podszedł do każdego z marzycieli i go pobłogosławił. To bez wyjątku, przyznają to marzyciele i ich rodzice, było niezwykłe przeżycie. Spotkanie twarzą w twarz z głową Kościoła, strzał migawki aparatu – pamiątka na długo... ba! na całe życie!

Po 4 dniach nasza wyprawa dobiegła końca. W sensie fizycznym, ponieważ podróż trwa dalej. Odbywa się ona w głowie każdego z marzycieli, bo skoro największe marzenie się spełniło, to chyba wszystko jest możliwe. Prawda?