Moim marzeniem jest:

Piłka nożna

Piotrek, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-11-21

Za oknem jesienna aura, ale w szpitalu dużo ciepła i radości. Nie da się przejść obojętnie obok uśmiechniętych dzieciaków, które swoją energią zarażają wszystkich wokół. Jednym z nich jest nasz nowy Marzyciel, Piotrek. Co prawda, nie zalicza się już do maluchów, ale równie optymistycznie oddziałuje na pozostałych. Radosny, z poczuciem humoru, i choć na początku czuł się dość skrępowany, szybko udało nam się przełamać lody.
Gdy zapytałam chłopca o jego największe marzenie, bez zastanowienia odpowiedział: Piła! Początkowo nieco się zmieszałam, bo pierwszą moją myślą była piła... mechaniczna! 
Za chwilę jednak dodał, że oczywiści chodzi o piłkę do kopania, bo jak tylko wyjdzie ze szpitala, planuje ostro wziąć się za trening. 
Piotrek bowiem uwielbia grać w nogę, a dobry sprzęt to podstawa sukcesu. Prawdziwy fan i zapalony gracz! Nie chciał nawet słuchać o żadnych laptopach, tabletach, czy komputerach. 
Marzyciel ma świetne warunki, by rozwijać swoje zainteresowania. Mieszka pod Lublinem, posiada duuuże podwórko, dzięki czemu miejsca do zabawy będzie naprawdę sporo.

 

Relacja Ola D.

spełnienie marzenia

2015-04-21

Dzisiaj, 21 kwietnia mija dokładnie 9 miesięcy odkąd Piotrek trafił do oddział dziecięcej onkologii. A w związku z tym, że leczenie dobiega końca, spełnienie jego marzenia było wspaniałym ukoronowaniem tej kończącej się walki.
Mama zdradziła mi, że chłopiec już od rana wyglądał mnie przez okno, dopytując kiedy wreszcie pojawię się w szpitalu. Gdy wybiło południe, uchyliłam drzwi do sali, trzymając wielkie, zielone pudełko. Uśmiech Piotrka zaraził mnie już na wejściu, więc niewiele myśląc, wreczyłam mu prezent. Wspólnie przedostaliśmy się przez wstążki i ozdobny papier, by móc wreszcie zajrzeć do środka.
Marzyciel chciał dostać piłkę. Dostał dwie, w dodatku z podpisem samego Tytonia! Ponadto, dzięki zaangażowaniu Wisły Płock, Piotrek jest szczęśliwym posiadaczem koszulki z własnym nazwiskiem, której pozazdrościć mu może każdy kolega z boiska!
Chłopiec nie mógł ukryć radości; od razu przymierzył koszulkę i umówiliśmy się wstępnie na pierwszy mecz!
Piotrek nie potrzebuje treningów do tego wydarzenia, to już doświadczony piłkarz, ale ja raczej tak... dlatego póki jeszcze kończy leczenie, muszę szybko wziąć się za poważny trening, by godnie reprezentować Fundacje Mam Marzenie! ;)

Relacja: Ola D.