Moim marzeniem jest:

Karpacz i jego atrakcje

Agata, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2014-11-21

Po kilku próbach umawiania się, w końcu udało nam się spotkać z Agatą. W czasie wizyty kontrolnej na Oddziale Onkologicznym miałyśmy szansę porozmawiać z Nią i poznać jej marzenie. 16letnia Agata jest bardzo sympatyczną dziewczyną o wszechstronnych zainteresowaniach. Ponad godzinna dyskusja w babskim gronie obejmowała różnorakie tematy, od zwierząt przez fotografię i podróże po plany na przyszłość. Nastolatce marzy się zwiedzenia całego świata, więc swoją przygodę chce rozpocząć od polskich gór. Chciałaby pojechać do Karpacza i przy okazji zwiedzić okoliczne atrakcje. Agata sama do końca nie wie, co mogłaby zobaczyć, ale główne punkty turystyczne chciałaby odhaczyć na swojej liście podróżnika, m.in. Śnieżkę, Świątynię Wang, Muzeum Zabawek i Skocznie Narciarską Orlinek.

Od niedawna jej pasją jest fotografia i byłaby to idealna okazja, aby doskonalić swoje umiejętności w wykonywaniu zdjęć w plenerze. Świeże górskie powietrze dobrze wpłynęłoby na stan zdrowia nastolatki, a piękne widoki byłyby radością dla oka i duszy.

Mamy nadzieję, że uda nam się szybko zrealizować to podróżnicze marzenie, aby nastolatka mogła zobaczyć górską część naszego, pięknego kraju.

spełnienie marzenia

2016-04-24

19.04.2016r.- tego dnia zaczęła się wielka przygoda Agaty, a zarazem spełnienie jej marzenia. Spotkaliśmy się o 21 na dworcu PKP w Gdańsku i wypatrywaliśmy naszego pociągu do… Jeleniej Góry ! Od razu złapaliśmy wspólny kontakt i już po chwili lekki stres zamienił się w ekscytację i żarty. W końcu na stację wjechał nasz pociąg i rozpoczęła się nasza całonocna podróż na drugi koniec Polski.

Rano, pobudkę zapewnił nam konduktor oznajmując, że za pół godziny będziemy na miejscu. Za oknami krajobraz był zupełnie różny od tego, który zostawiliśmy za sobą na Pomorzu. Góry, pagórki, strumyki, właśnie takie widoki marzyły się Agacie. Zmęczeni, ale naładowani pozytywną energią wysiedliśmy z pociągu. Na dworcu czekał już na nas Pan Marcin- kierowca z Centrum Medycznego w Karpaczu, który bezpiecznie zawiózł nas pod same drzwi (dosłownie!) naszego pensjonatu „Koniczynka”. Chwilę odetchnęliśmy i już czekało na nas pyszne śniadanko, o którym myśleliśmy całą drogę. Pierwszy dzień w Karpaczu postanowiliśmy spędzić na spokojnie, odsypiając podróż i wybierając się na spacer po mieście. Już od samego początku zakochaliśmy się w tym miejscu. Po wyjściu z pensjonatu ukazała nam się wspaniała panorama z widokiem na Śnieżkę. Kawałek dalej, wrażenie zrobiła na nas zapora na Łomnicy, dzięki której powstał potężny, choć sztuczny wodospad. 10 minut spaceru i już byliśmy w centrum Karpacza. Na widok toru saneczkowego nie mogliśmy się oprzeć. Krótkie, porozumiewawcze spojrzenie i już sunęliśmy w dół ! Tak nam się spodobała ta atrakcja, że przez cały pobyt byliśmy tam aż 4 razy :) Ponieważ byliśmy zmęczeni po podróży, postanowiliśmy, że wracamy już na kolację i kładziemy się spać, aby na drugi dzień mieć mnóstwo sił. W środę postanowiliśmy, że musimy zdobyć szczyt! Planowaliśmy, że będzie to Śnieżka, ale niestety droga na nią była mocno oblodzona, a nasze buty nieprzystosowane. Po krótkiej naradzie podjęliśmy decyzję- wspinamy się na Kopę (1377 m n.p.m.). To była dobra decyzja-piękne widoki, ćwiczenie kondycji i mnóstwo zdjęć. Po zejściu postanowiliśmy, że koniecznie musimy sprawdzić słynne miejsce anomalii grawitacyjnej. Śmiechu nie było końca i przekonaliśmy się, że faktycznie są miejsca, w których grawitacja „nie działa”. Kolejny dzień przeznaczyliśmy na odwiedzenie Szklarskiej Poręby. Naszym celem były dwa wodospady- Szklarki i Kamieńczyka. Kawałek od przystanku autobusowego szumiał już pierwszy z nich, zaprał nam dech w piersiach. Zrobiliśmy dłuuugą sesję zdjęciową, usiedliśmy na chwilę w schronisku, aby zjeść kanapki i ukoić pragnienie i ruszyliśmy dalej. Po drodze fascynowaliśmy się ogromnymi głazami i strumykiem płynącym równo z nami. Wreszcie, po kilku kilometrach i małym zbłądzeniu ujrzeliśmy drogę do tego największego i najpiękniejszego w Karkonaszach wodospadu. Przed wejściem do wąwozu musieliśmy ubrać kaski, więc mieliśmy kolejny powód do śmiechu :) Choć do tej pory żadne z nas nie miało lęku wysokości, to idąc wzdłuż wąwozu w stronę Kamieńczyka odczuliśmy trochę jak to jest go mieć. Niekomfortowe samopoczucie wynagrodził nam jednak nasz cel- trójkaskadowy wodospad Kamieńczyka. Jego szum zagłuszał nasze rozmowy, ale z podziwu i tak nie mogliśmy mówić. Kolejna sesja zdjęciowa i już wspinaliśmy się z powrotem na górę. I tak minął nam kolejny dzień wycieczki. Piątek był dniem niespodzianką dla Agaty i jej taty. Aż do śniadania nie wiedzieli gdzie się wybieramy. Ponieważ zaczynali się już powoli denerwować pokazałam im zdjęcie skoczni narciarskich i spytałam czy wiedzą gdzie to jest. Błysk w oku Agaty pokazał, że się domyśla gdzie będzie kolejna wycieczka. Pełni energii wyruszyliśmy do Harrachova odwiedzić naszych południowych sąsiadów. Podróż minęła nam bardzo szybko i nim się obejrzeliśmy wędrowaliśmy już do centrum miasteczka. Po niecałej godzinie staliśmy już u podnóża mamuciej skoczni. Choć nie jest to największa z nich, to nie mogliśmy wyjść z podziwu, jaką trzeba mieć odwagę żeby być skoczkiem narciarskim. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć udaliśmy się na spacer w poszukiwaniu pamiątek i regionalnego posiłku. W drodze powrotnej ciągle chodziły nam po głowie różne czeskie słówka :) Kolejny dzień był już ostatnim w Karpaczu i z żalem spacerowaliśmy po nim wiedząc, że jutro czeka nas znowu kilkugodzinna podróż powrotna. Mamy jednak mnóstwo pięknych wspomnień, do których z pewnością Agata będzie wracać z uśmiechem na twarzy.

Nie potrafię wyrazić jak bardzo jesteśmy wdzięczni Centrum Medycznemu w Karpaczu, który zapewnił nam noclegi, wyżywienie i dojazd na dworzec. Szczególne podziękowania kierujemy dla p. Patrycji, która pilnowała, abyśmy czuli się tam jak w domu. Jesteście wspaniali !

Ogromne podziękowania składamy również Polonii w Antwerpii. Dzięki środkom przez Państwa przeznaczonym Agacie niczego nie brakowało i mogła cieszyć się pięknem naszych gór. Niech dobro, które daliście od siebie, wróci do Was stokrotnie !