Moim marzeniem jest:

Wyjazd na Kretę.

Szymon, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2015-09-29

Pod koniec wakacji (tych studenckich oczywiście) wybraliśmy się do urokliwej Krajenki, by poznać marzenie 17 letniego Szymona. Gdy dojechaliśmy na miejsce urzekła nas okolica, w której mieszka nasz marzyciel.

Kacper jest młodym chłopakiem z wielkimi ambicjami. Dowiedzieliśmy się, że jest rozwijającym się youtuberem, który wrzuca w sieć filmiki gier, w które grywa. Dla potwierdzenia pokazał nam swójk kanał, jak tworzy poszczególne filmiki. Byliśmy pod wrażeniem. Jego głowa pełna jest kolejnych pomysłów na filmy, na które odkąd Go poznaliśmy z niecierpliwością czekamy. W przerwie w tworzeniu filmów marzy o wyjazdach do odległych krajów, najlepiej ciepłych, gdzie mógłby, przy okazji zwiedzania (priorytetem jest zwiedzanie różnych kultur), również się poopalać :).

Jako, że wizyta była bardzo niespodziewana musieliśmy się pożegnać z Kacprem bez poznania marzenia priorytetowego (również z tego powodu, że posiada wszechstronne zainteresowania). Daliśmy mu czas na spokojne zastanowienie, a gdy się zdecyduje – wówczas przyjedziemy i na spokojnie dopełniamy formalności, oczywiście tych przyjemnych.

Szymonie – powodzenia! I do zobaczenia niebawem!

spotkanie - poznanie marzenia

2015-10-09

„Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie.”

   Po krótkim, ale intensywnym przemyśleniu kwestii marzenia, Szymon był gotowy, by wyjawić nam swoje najskrytsze pragnienie. W związku z tym wybraliśmy się do Niego, tym razem z zapowiedzianą wizytą i w dodatku w większym gronie. Marzenie Szymona było (i nadal jest) bardzo konkretne – zwiedzanie Krety, najlepiej w kwietniu lub maju. Szymon należy do tej kategorii ludzi, którzy nie lubią siedzieć w domu, choć Jego choroba skrzętnie Mu to uniemożliwia. Zmiana środowiska, choć na bardzo krótki czas, umożliwi zapomnienie na długo o problemach oraz zobaczenie czegoś innego niż ściany pokoju lub sali do rehabilitacji.

   Jeżeli Ty Czytelniku chcesz, by Szymon mógł jak najszybciej zwiedzić Kretę, a jednocześnie wylegiwać się na piaszczystej plaży nad lazurowym morzem, zgłoś się do Nas.

   Szymonie – do zobaczenia na Krecie!

spełnienie marzenia

2016-08-25

We wtorkowy wieczór, a w zasadzie w nocy, pojechaliśmy busikiem do Krajenki po naszego marzyciela Szymona, aby dalej udać się do Katowic na lotnisko. Podróż minęła sennie ze względu na panujący mrok za oknami. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, atmosfera nieco się ożywiła, gdyż wszyscy byliśmy podekscytowani podróżą.

Po krótkim oczekiwaniu wsiedliśmy do samolotu, a następnie po dwugodzinnej podróży dolecieliśmy na miejsce. Pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy wychodząc z samolotu na Krecie, było rozebranie wierzchniego odzienia, gdyż różnica temperatur wynosiła mniej więcej 20 stopni, co dało się odczuć po gorących śródziemnomorskich podmuchach wiatru.

Na miejscu czekała już na nas przemiła pani rezydentka, która skierowała nas do odpowiedniego autokaru, którym udaliśmy się do naszego miejsca tymczasowego zamieszkania. Kiedy przemierzaliśmy kilometry słychać było pierwsze westchnienia zadowolenia ze względu na widoki za oknem.

Po rozpakowaniu bagaży szybko udaliśmy się na rozpoznanie terenu. Nie trzeba było długo czekać, aby po raz kolejny usłyszeć i zobaczyć radość w oczach Szymona. Basen kilkanaście metrów od pokoju, a do morza zaledwie kawałek dalej. Nie pozostało nam więc nic innego tylko skorzystać  dobrodziejstw hotelu i odpocząć po długiej podróży.

Drugi dzień postanowiliśmy poświęcić nie tylko na odpoczynek, ale także chcieliśmy poznać nieco tamtejszą kulturę i dlatego wybraliśmy się do pobliskiej miejscowości, gdzie w pełni korzystaliśmy z dobrodziejstw kulturowych, między innymi zwiedziliśmy tamtejsze stragany oraz dowiedzieliśmy się, jak wyglądają słynne greckie wieczorne zabawy.

Trzeci dzień przeznaczony był na wycieczkę, której celem była plaża z różowym piaskiem, czyli słynna plaża Elafonisi, na której spędziliśmy na opalaniu, wypoczynku i podziwianiu piękna natury. Na miejscu wrażenie robił nie tylko różowy piasek, ale i wielkość plaży oraz różnorodność naturalnych akwenów oraz niesamowitych barw wody.  Kiedy po podziwianiu, spacerach i opalaniu wróciliśmy do ośrodka, nadszedł czas na nieco rekreacji, czyli skorzystanie z przyhotelowego boiska i stołu ping-pongowego.

Kolejny dzień minął bardzo intensywnie. Po wczesnej pobudce o 6 wyjechaliśmy do stolicy pięknej wyspy, tzn. Iraklionu, zwanego także Heraklionem, po drodze zahaczając o Knossos, w którym to zwiedzaliśmy labirynt Minotaura. W Heraklionie podziwialiśmy niesamowitą architekturę tego starożytnego miasta, port, a także muzeum archeologiczne.

Po dniu pełnym wrażeń i zrobionych kilometrów przyszedł czas na odpoczynek i regenerację. Nikt nie narzekał na dwa dni w promieniach słonecznych przy morzu i hotelowym basenie przy przyjemnej temperaturze powietrza około 40 stopni.

Na przedostatni dzień wycieczki zaplanowany był wyjazd na Błędkitną Lagunę Balos, na której nie było końca zachwytom nad niesamowitymi kolorami morza - szkarłaty, błękity i szafiry to tylko jedne z wielu odcieniów wody w tamtym niezwykłym miejscu. Po kilku godzinach plażowania i wodnego szaleństwa wróciliśmy do hotelu, gdzie trzeba było powoli przygotowywać walizki na powrót do domu.

Ostatni dzień minął niezwykle szybko, po dopakowaniu walizek i ostatnich wdechach śródziemnomorskiego powietrza, pojechaliśmy na lotnisko, skąd wróciliśmy z powrotem do Katowic, a następnie do domów.

Było to dla nas wszystkich niesamowite przeżycie i myślę, że ten czas na zawsze pozostanie w sercu naszego marzyciela Szymona.

Szymonie! Pamiętaj - nigdy nie przestawaj marzyć :).