Moim marzeniem jest:

Drewniany domek do zabaw

Magdalena, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-11-11

Magda to uśmiechnięta 7-latka, która ma mnóstwo zainteresowań. Popołudnie z nią upłynęło w niesamowicie ciepłej atmosferze.

Tradycyjnie, zjawiliśmy się w domu Magdy z lodołamaczem- pudełkiem kolorowych koralików do robienia biżuterii. Upominek chyba był trafiony, ponieważ pod koniec naszej wizyty powstała już pierwsza piękna bransoletka.

Na początku Marzycielka była trochę nieśmiała, ale kiedy okazało się, że też lubimy klocki lego, pierwsze lody zostały przełamane.

Magda ma niezwykłą kolekcję klocków, które uwielbia układać. Niestraszne są dla niej setki drobnych elementów, które tworzą te niesamowite kompozycje. Z wielkim podekscytowaniem pokazywała nam kolejne zestawy: przychodnię, statek piracki czy też telewizyjny wóz transmisyjny. Podczas rozmowy mama Magdy zdradziła nam, że Marzycielka uwielbia rysować, że czasami znika na długie godziny w swoim pokoju i rysuje barwne postacie z bajek. Kiedy zobaczyliśmy te rysunki, byliśmy zaskoczeni, że Magda namalowała je sama. Nie mogliśmy uwierzyć w to, że mama nie pomagała jej ani trochę! Przy jej umiejętnościach mógłby powstydzić się niejeden dorosły.

Zajadając przepyszne ciasto, zaczęliśmy podpytywać o to jedno niezwykłe marzenie. Okazało się, że Marzycielka była przygotowana na naszą wizytę. Pobiegła szybko do pokoju po najważniejszy rysunek. Co na nim było? Kolorowy, bajkowy domek na palach… Chyba każdy z nas pomyślał wtedy o dzieciństwie, bo albo mieliśmy takie małe domki albo bardzo chcieliśmy mieć...

Domek, który namalowała Magda był przemyślany pod każdym względem. Był kolorowy, na zewnątrz był zestaw w kwiaty - stolik z dwoma krzesłami, na oknach doniczki z prawdziwymi kwiatami,  wewnątrz dziecięce piętrowe łóżko, a pod nim biurko. Miałoby to być jej królestwo, do którego będzie zapraszała koleżanki. Zastanawialiśmy się jak Marzycielka wpadła na pomysł takiego domku. Okazało się, że jeżdżąc do szpitala, mijała taki kolorowy domek, stojący w czyimś ogrodzie. Jej wzrok zawsze uciekał w tę stronę, pewnego dnia nawet zdecydowały się z mamą obejrzeć domek. Od tamtej pory posiadanie podobnego  stało się jej wielkim marzeniem. Wskazała nam nawet miejsce na podwórku, gdzie można byłoby go postawić. Jak takie piękne marzenie mogłoby się nie spełnić?

spełnienie marzenia

2016-05-12

Tego słonecznego dnia odwiedziłyśmy Magdę pod pretekstem jej urodzin. Zastałyśmy marzycielkę spędzającą miły poranek, bo urodziny dziecka to zawsze dzień pełen radości i wrażeń. Magda nie wiedziała jednak, że tego dnia spełni się jej największe marzenie i że te urodziny zapamięta jako jedyne w swoim rodzaju. Kiedy po przywitaniu się i chwili rozmowy, na podwórko zaczął wjeżdżać duży pojazd z przyczepą, Magda już stała z buzią przy szybie obserwując co się dzieje. Chwila niedowierzania, a potem już była w drzwiach i witała panów, którzy mieli sprawić aby wymarzony domek stanął w ogródku.

Najpierw marzycielka sama wybrała miejsce gdzie stanie domek i określiła je dokładnie. Potem deska po desce, ściana po ścianie ukazywał się jej oczom coraz bogatszy obraz jej marzenia. Najpierw pojawiła się podstawa, potem ściany, dach, okna, drzwi, schody, mały taras przed wejściem. W środku znalazły się jeszcze niespodzianki: łóżko piętrowe, ławeczka, biureczko. Na werandzie stanął stolik i krzesełka. Powstawał domek iście marzycielki więc trochę to trwało, a Magda w tym czasie wykazywała się dużą cierpliwością. Czas spędzała przygotowując pyszne ciasta, lody, zupy i całe dania w swojej kuchni ustawionej niedaleko powstającego domu. Spędziłyśmy ten czas korzystając z wiosennego słońca zarażone radością dziewczynki. Magda zarażała swoimi żartami i dobrym nastrojem. Kiedy zostało ogłoszone, że domek jest gotowy, marzycielka wbiegła do środka i wszystko sprawdziła. Na jej twarzy gościł zachwyt więc zadanie zostało wykonane i co typowe dla chwili spełnianego marzenia, wszystko inne w tym momencie przestało się liczyć. Po tych wzruszających pierwszych chwilach razem z marzycielką zjedliśmy urodzinowy tort. Magda zdmuchując świeczki pomyślała życzenie. Wszyscy obecni myślami bardzo wspierali to życzenie i już trzymali kciuki za marzenie, które w tym momencie pojawiło się w tej małej główce. Wszystkie świeczki udało się zdmuchnąć za jednym razem, a wiadomo co to oznacza.

Potem Magda wróciła do swojego domku i nie chciała już stamtąd wychodzić. Zapytała mamę czy może tam nocować! Pożegnała nas swoim ujmującym uśmiechem i promykami bijącymi z oczu.