Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad morze

Oliwia, 4 lata

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-12-22

"A taśmę klejącą mamy?", "Nie... Musimy poradzić sobie bez niej!" Tak przebiegały rozmowy podczas akcji pakowania prezentu - lodołamacza, która odbywała się w... samochodzie pod domem Oliwki. Polowe warunki i brak potrzebnego sprzętu nie przeszkodziły nam w prześlicznym opakowaniu lalki i ubranek. Wiedziałyśmy, że Oliwce nasze dzieło spodoba się równie mocno.

Nie pomyliłyśmy się ani troszkę, gdyż dziewczynka widząc nas w drzwiach swojego pokoju najbardziej emocjonująco zareagowała właśnie na... prezent! Z wielką energią zabrała się na rozpakowywanie. Szeleszczący papier przyniósł jej najwięcej radości. Dużo więcej niż obecność "ciotek" chcących dowiedzieć się o czym Oliwka marzy. A wszystko przez to, że nie miałyśmy... korali, które dziewczynka uwielbia! Postanawiamy poprawę!  Oliwka to dziecko niewerbalne... By dowiedzieć się o czym dziewczynka marzy musiałyśmy poruszyć ustami jej mamy. I poruszyłyśmy...

I dowiedziałyśmy się... Morze! Piękne polskie morze, to miejsce gdzie Oliwka odnajdzie siłę i radość.

inne

2007-07-20

Fiodor Dostojewski powiedział kiedyś, że "dusza zdrowieje w towarzystwie dzieci". Moja wyzdrowiała. Jest teraz zdrowa jak ryba. A jeśli ryba to morska. A morze nasze, bałtyckie. A to wszystko razem daje Oliwkę w Kołobrzegu!

7 cudownych dni. 7 smacznych nocy. Przesympatyczna Oliwka i jej wspaniali rodzice. Malowniczy Kołobrzeg. I. pochmurne, deszczowe wakacje. Całe. Niemalże całe. Oprócz tych 7 cudownych dni i 7 smacznych nocy. Bo wtedy właśnie wybrzeże rozgrzane i rozświetlone zostało Słońcem Oliwkowym!

Pierwsze kroki po kołobrzeskich chodnikach skierowane zostały w stronę morza. Dla Oliwki było to z nim pierwsze spotkanie. jego bezkres i błękit wywołał reakcję rozszerzenia źrenic i otwarcia buźki. ze zdziwienia, z przerażenia, z zachwytu? To wiedziała tylko Oliwka i nikt nie próbował dociec by nie przerywać emocji. Co z trzyletnią dziewczynką może zrobić widok morza już wiemy, ale cóż zdziałać może.piasek tego domyślać się nawet nie ma sensu, bo żaden dorosły człowiek się nie domyśli. to wiedzą tylko dzieci albo ci, którzy mogli oglądać wtedy Oliwkę. Oliwkę w akcji, zafascynowaną każdym najmniejszym ziarenkiem złotego, nadmorskiego piachu. Można go wyrzucać za plecy, a on nadal jest! Można po nim deptać, nie psując go! Można lepić z niego babki! Można go pomoczyć! Można obsypać nim tatę, a ten ostatni wcale się nie złości! Można go nawet, gdy wymknie się spod czujnego wzroku mamy, troszkę posmakować! Chyba tylko policzyć go nie można.

Z rekompensatą przybywa zachód słońca! A słoneczko robi się wtedy czerwone i ucieka  z nieba do morza. Tylko Oliwkowe Słoneczko zostaje i wybiera się na lody! Czekoladowe, pistacjowe, malinowe, śmietankowe, waniliowe, truskawkowe, miętowe, brzoskwiniowe. Jak dobrze, że wakacje trwają siedem dni. Spróbować należy wszystkich smaków! Nad morzem kubki smakowe odbierają wszystko inaczej i Oliwka o tym doskonale wie! A jedząc lody można rozkoszować się widokiem statków. wpływających, wypływających, cumujących. A jak mama doda do tego historyjkę szeptaną prywatnie do uszka to niebo nie tylko w gębie od lodów, ale i w uszkach. od słów. I w oczkach też bo z latarni morskiej macha do Oliwki tata, przesyłając jej pozdrowienia i buziaki.

I tak dzień za dniem. aż do dnia siódmego, ostatniego, gdy nadszedł czas wyjazdu.

Wakacje się skończyły. Oliwkowe marzenie spełnione. Teraz pozostaną wspomnienia. A to najważniejsze co nam pozostaje. Zapamiętujemy te najbardziej wzruszające, płynące z głębi serca, zapisane do końca życia.

Oliwko! Dziękuję za takie właśnie wspomnienia.