Moim marzeniem jest:

ZOO Safari

Magda, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-08-10

W piękne czwartkowe popołudnie wraz z Basią i Majką wyruszyłyśmy na pierwsze spotkanie z marzycielką Magdą, która dzień wcześniej obchodziła swoje 14 urodziny. Zważając na ten fakt postanowiłyśmy kupić pyszny tort i tym samym przedłużyć jubilatce jej święto. Wniesienie ciasta po schodach z zapalonymi świeczkami okazało się dla Majki nie lada wyzwaniem.

Powoli dotarłyśmy na miejsce. W mieszkaniu przywitała nas mama, babcia, 16-letnia siostra, 6-miesięczny brat i pies Magdy. Po wesołym wejściu, złożeniu życzeń i obdarowaniu marzycielki prezentami zaczęła się przesympatyczna rozmowa z całą rodziną. Po chwili na stole pojawiły się kredki i kartki, przedstawiłyśmy Magdzie jej zadanie. Od tej chwili wszyscy z ciekawością czekali na trzy marzenia a szczególnie na to jedno, pierwsze, najważniejsze.

Nie minęło 30 min. i już mogliśmy podziwiać żyrafę i samochód, okazało się, że Magda ponad wszystko chciałaby odwiedzić ZOO Safari (wow!!), jej drugim marzeniem jest wyjazd do Hiszpanii a trzecie to laptop. Teraz naszą rozmowę zdominował temat zwierząt. Okazało się, że w samym domu Magdy można by zrobić małe Zoo. Oprócz suczki mają szynszyla, świnkę morską, koszatniczkę i rybki.

Po bardzo miłej wizycie przyszedł czas na pożegnanie. Teraz pozostało nam organizowanie wyjazdu.

inne

2007-06-15

Wyjazd do Give w Danii, gdzie mieści się zoo safari, obfitował w wiele nieplanowanych atrakcji. Największym zaskoczeniem była chyba pogoda - całkowicie nieprzewidywalna. Kiedy w Polsce panowały ponad 30 stopniowe upały, w Danii temperatura sięgała ledwo 20 stopni, a pod wieczór spadała chyba poniżej 10 stopni. Na szczęście nie spotkały nas żadne oberwanie chmury, a jedynie zachmurzone niebo i przelotne opady trochę "zakłóciły" zwiedzanie zoo.

Wiele atrakcji oferował kemping, gdzie mieszkaliśmy. Oprócz huśtawek, trampolin, gokartów był basen z super zjeżdżalniami - oczywiście nasza załoga musiała wszystko przetestować, a pogoda była na tyle łaskawa, że w środę do południa mogliśmy nawet poszaleć w wodzie! Zoo safari to niezwykłe przeżycie - zaopatrzeni w aparaty fotograficzne, z nosami przyklejonymi do szyby auta obserwowaliśmy z bliska zwierzęta, które zazwyczaj w zoo ogląda się z daleka za kratami. Największym przeżyciem była "przejażdżka" po wybiegu z lwami. Te ogromne budzące podziw i respekt koty zachowywały się niezwykle wyniośle i sprawiały wrażenie... znudzonych!!! Nie zwracały w ogóle uwagi na mijające je samochody, a niektóre lwice potrafiły siedzieć bez ruchu przez dobrych kilka minut.

W czasie naszej pieszej wędrówki (część zoo można bowiem zwyczajnie obejść), byliśmy świadkami karmienia stada goryli, przeuroczych lemurów i rozleniwionych nosorożców. Z bliska przyglądaliśmy się słoniom, żyrafom, małpom i wielu, wielu innym zwierzętom. To było bardzo ekscytujące!!! Patrząc na Magdę nie było wątpliwości, że to jest to o co jej chodziło!!!
Wieczorem, po dniu pełnym wrażeń, wszyscy dosłownie "padli" ze zmęczenia. A trzeba było zebrać siły przed nadchodzącym dniem.

Niespodzianką była wizyta w niedaleko położonym Legolandzie. Tutaj także zwiedziliśmy małe zoo safari, w którym wszystkie zwierzęta były z klocków LEGO!!! Wypróbowaliśmy chyba wszystkie dostępne atrakcje: pływaliśmy na szalonych łodziach wikingów, co odważniejsi jeździli pędzącym wagonikiem przypominającym rollercoaster, zwiedziliśmy mini oceanarium (ryby były jak najbardziej prawdziwe, a nie z klocków!) i po kilku godzinach wyczerpującej zabawy zmęczeni, ale z uśmiechami na twarzach wróciliśmy na kemping.

Wieczorem w uroczystej atmosferze świętowaliśmy spełnienie marzenia - było ciasto, szampan truskawkowy (wersja bezalkoholowa oczywiście) i Magda otrzymała pamiątkowy Dyplom Marzyciela!!!

Rano, gdy wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu, Dania żegnała nas chłodem i strugami deszczu. Ale kiedy wieczorem dotarliśmy do Poznania odczuwało się jeszcze upał, który przez kilka dni panował nad miastem.

Serdeczne podziękowania dla Marcina za OGROMNĄ pomoc w organizacji wyjazdu, jego rodzinie (Agacie, Jackowi i Kubusiowi) za wspaniałą atmosferę, panu Antoniemu za użyczenie samochodu i za to, że był naszym fantastycznym kierowcą!!!