Moim marzeniem jest:

Żółty pokoik z mebelkami

Anita, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-11-23

W miejscowości gdzie mieszka Anita wszyscy się znają, więc bez problemów dotarłyśmy pod właściwy adres. Anita ma 10 lat, mieszka ze swoim 6 - letnim bratem Mikołajem i z Rodzicami. Z okien jej domu rozciąga się piękny widok na okoliczne pola. Tuż za domem mieszka trzyletni pies bernardyn, który zachowywał się podczas naszej wizyty tak cichutko, że gdyby Anita nam o nim nie powiedziała, nie wiedziałybyśmy o jego istnieniu.

Na "przełamanie lodów" przywiozłyśmy dzieciom zabawki. Anita rozpromieniła się na widok puzzli z jelonkiem Bambi. Po krótkim przestudiowaniu obrazka jej radość była jeszcze większa, bo okazało się, że jest to Bambi w wersji specjalnej! Mikołajowi bardzo przypadł do gustu samochodzik; bawił się nim bez przerwy, aż do wyczerpania baterii. Atmosfera spotkania była pełna radości.Otwartość i radosne usposobienie dziewczynki robiły na nas ogromne wrażenie. Anita posiada rzadką umiejętność cieszenia się ze wszystkiego, choćby z gry w "słówka", w której okazała się niekwestionowaną Mistrzynią. Zwyciężała z wdziękiem, sprytu jej nie brakowało. Kiedy potrzebowała słów na literę A, a wszystkie zwykłe słowa były już wymienione, podawała skomplikowane nazwy leków. Po krótkiej, ale intensywnej i pełnej radości zabawie, przyszedł czas na marzenia. Rozpoczęło się rysowanie...

Największym marzeniem Anity jest posiadanie własnego pokoiku, "bo Mikołaj strasznie chrapie w nocy". Pokoik musi mieć żółte ściany i śliczne mebelki. Pewnie te meble mogłyby mieć kolor jasnobrązowy.

Pokój, który tak bardzo chce mieć Anita jest wybudowany, a jego ściany są oczywiście żółte. Już jest bezcenny, bo nasza marzycielka przeznaczyła na jego przygotowanie pieniążki, które otrzymała z okazji Pierwszej Komunii Świętej. A kiedy staną tu jeszcze wymarzone mebelki.... będzie to chyba pokój bezgranicznego szczęścia.

Zanim zebrałyśmy się do powrotu, Anita zaskoczyła nas talentami fryzjerskimi. Pieczołowicie rozczesywała nasze włosy, aby "konduktor się nie przestraszył, jak będziemy wracać". Trzeba przyznać, fachowa korekta naszych fryzur przydała się nam ogromnie. Nie tylko prezentowałyśmy się w podróży bardzo szykownie, ale miałyśmy okazję opowiedzieć, nie przestraszonemu konduktorowi, o działalności Fundacji.

Wizyta w domu Anity na długo utkwi nam w pamięci. Poznałyśmy niezwykle miłą dziewczynkę oraz wspaniałą rodzinę, darzącą się wzajemnie ciepłem i miłością.

inne

2007-09-09

Anita, nasza marzycielka czekająca na spełnienie marzenia musiała uzbroić się w cierpliwość, gdyż zajęło nam "trochę" czasu przygotowanie akcji, w celu zdobycia dla niej pięknych mebelków do pokoju.

Udało się prawie wszystko tak, jak być powinno. Trzeba powiedzieć prawie, ponieważ wiedziałyśmy, że zmontować meble, które pojadą do Anitki, to nie taka prosta sprawa. Wolontariuszki same pewnie nie dadzą sobie rady z tym technicznym wyzwaniem. Na szczęście z pomocą pośpieszyli nam wspaniali dżentelmeni z pobliskiego Konina: Leszek i Henryk. Już wydawało się, że problem pokonany, kiedy oględziny paczek z elementami mebli, wykazały konieczność poświęcenia zadaniu kilku godzin pracy. Nie zraziło to ani naszych montażystów, ani nawet Anity. Czego to się nie robi dla Marzycieli.

Domownicy ciekawi byli, czy uda się złożyć wszystko tak jak trzeba, ale wierzyli pełni optymizmu, że będzie dobrze. Wiemy, że Anita trzymała za nas kciuki, ale nie jesteśmy pewni, czy przez moment nie zwątpiła w sukces naszych poczynań. Z uśmiechem, żartując od czasu do czasu, żeby dodać sobie animuszu, jakby z niczego ( na początku były tylko paczki z deskami, deseczkami, szufladkami, elementami konstrukcyjnymi, itd.) w mgnieniu oka ( to mgnienie rzeczywiście trwało kilka pełnych godzin) powstały wymarzone przez Anitę mebelki. Pięknie się prezentowały w świeżo wyremontowanym pokoiku, ciesząc nas, domowników i przede wszystkim Anitę.

Radosna atmosfera domagała się uroczystego zwieńczenia. Do rąk dziewczynki trafił zatem Dyplom Spełnionej Marzycielki. Finis coronat opus. Mamy nadzieję, że poczujesz się teraz Anitko choć trochę szczęśliwa, a uśmiech nie będzie opuszczał Twojej buzi. Cieszymy się razem z Tobą i życzymy Ci udanych spotkań z przyjaciółmi, kolegami, koleżankami w Twoim nowo umeblowanym pokoiku. Jeżeli będziemy gdzieś w okolicy, z pewnością odwiedzimy Cię, bo miło porozmawiać z miłą osobą w miłym otoczeniu. Zatem do zobaczenia.