Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2022-11-10
Pierwsze spotkanie z Mieszkiem odbyło się w szpitalu. Przez cały czas naszego spotkania chłopczyk leżał w łóżku, odpoczywając po kolejnym badaniu. Jednakże, bardzo myliłby się ten, kto sądziłby, że Mieszko lubi polegiwać sobie w łóżku!
Marzyciel jest miłośnikiem uprawiania sportów i spędzania czasu na wolnym powietrzu. Pływa kajakami, gra w piłkę nożną, wspina się po skałkach, jeździ na rowerze. Mieszko wyznał nam, że jego marzeniem jest zostać wynalazcą, odkrywcą i ratować ludzi przed chorobami. Wzruszyliśmy się tym bardzo. Zastanawialiśmy się, skąd tak piękne marzenia u siedmioletniego chłopca. Aż żałujemy, że nie zadaliśmy mu tego pytania. Zrobimy to podczas następnego spotkania z nim.
Mieszko opowiedział nam o swoim innym zainteresowaniu - doświadczeniach chemicznych. Cieszymy się tym, bo przygotowaliśmy dla niego zestaw małego chemika. Był wyraźnie zadowolony z wręczonego prezentu. :)
Nasze pierwsze spotkanie potraktowaliśmy jako spotkanie zapoznawcze. Opowiedzieliśmy chłopcu, kim jesteśmy i czym zajmuje się Fundacja Mam Marzenie. Powiedzieliśmy też o różnych kategoriach marzeń, jakie możemy spełnić, bo przecież tak różne są marzenia dzieci.
Mieszko jest w 100% przekonany, że jego jedynym i największym marzeniem jest wyjazd do Disneylandu. Jesteśmy tym zdziwieni. Przecież jeszcze przed chwilą opowiadał o chęci znalezienia cudownego leku, ratującego ludzi przed groźnymi chorobami! ;) Chłopiec szybko wyjaśnił nam, dlaczego i wspomniał o swoich dwóch braciach, którzy byli tam 10 lat temu. Ich zauroczenie tym miejscem i opowieści o wspaniałej zabawie pozostały w sercu chłopca na zawsze. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak spróbować pomóc w realizacji takiego pięknego marzenia!
spełnienie marzenia
2025-06-14
Niektóre dni zapisują się w sercu na zawsze. Taki był 14 czerwca – dzień, w którym dwoje wyjątkowych dzieci: Paulinka z oddziału Fundacji Mam Marzenie w Katowicach oraz Mieszko z oddziału we Wrocławiu, wyruszyli w podróż swojego życia.
Ich wspólne marzenie było piękne i czyste – zobaczyć na własne oczy świat, w którym wszystko jest możliwe. Disneyland w Paryżu.
Razem z nimi pojechali ich najbliżsi – rodzice Paulinki oraz mama i starszy brat Mieszka - Franciszek.
Już od pierwszych chwil w bajkowym świecie Disneylandu wiedzieliśmy, że to będzie coś więcej niż wyjazd. To było zanurzenie się w czystą radość.
Wspólnie oglądaliśmy magiczne parady – pełne tańca, kolorów i postaci z bajek, które dla dzieci nie były już tylko bohaterami z ekranu, ale prawdziwymi przyjaciółmi z dziecięcych snów. Byliśmy w teatrze, gdzie oczy Paulinki były zapatrzone w scenę, a śmiech Mieszka podczas jazdy na rollercoasterze był najczystszą formą szczęścia.
To był dzień, w którym nie istniała choroba, trud czy strach. Była tylko magia, uśmiechy, bezpieczne ramiona najbliższych i serca pełne miłości.
Na chwilę czas się zatrzymał. I każdy z nas poczuł, że właśnie to jest najważniejsze – dać dziecku przestrzeń, by mogło marzyć… i zobaczyć, jak te marzenia stają się rzeczywistością.
Z Disneylandu wróciliśmy nie tylko z pamiątkami i zdjęciami, ale przede wszystkim z poczuciem, że wspólnie stworzyliśmy coś pięknego. Czas, który zostanie z nami na zawsze.
Dziękujemy Paulince i Mieszkowi za zaufanie. Dziękujemy ich rodzinom za obecność, czułość i tak wartościowe rozmowy, które zostaną na długo w mojej pamięci. Dziękujemy Wam, którzy wspieracie Fundację – bo bez Was nie byłoby takich chwil.
Wolontariuszka, Juli