Droga do naszego Marzyciela mimo, iż nie była długa, zafundowała nam dużo zakrętów i niespodzianek w trakcie. W końcu dojeżdżamy do celu, gdzie już w progu z ogromnym uśmiechem wraz z mamą i braciszkiem wita nas Miłosz.

Miłosz jest bardzo energicznym i żywiołowym chłopcem. Mieliśmy wrażenie, że był w kilku miejscach w jednym czasie :) Potrafi w minutę wymyśleć masę zabaw w które angażuje swojego młodszego brata. Jest też bardzo uczuciowym chłopcem o czym świadczą przytulaki z mamą w trakcie zabawy.

Udało nam się na chwilę wyrwać z zabaw naszego Marzyciela i porozmawiać o marzeniach. Dowiedzieliśmy się, że Miłosz kocha konie. Ma też swojego kucyka, który pomaga Mu wrócić do zdrowia. Najchętniej to konika zatrzymałby w swoim pokoju, ale ponieważ nie może tego zrobić, chciałby mieć pokoik umeblowany właśnie z takim motywem. 

Nasz mały Marzyciel postawił nam nie lada wyzwanie, ale z tak pięknymi marzeniami się nie dyskutuje :)

Zabieramy się więc do pracy, żeby jak najszybciej spełnić marzenie Miłoszka.

Relacja: Aneta