Moim marzeniem jest:

wyjazd do Disneylandu z siostrą

Zuzia, 8 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2024-03-01

W piątkowe popołudnie odwiedziłyśmy naszą nową Marzycielkę - Zuzie. Na początku dziewczynka, była trochę nieśmiała ale udało się nam to przełamać drobnym prezentem - jak się okazało, jej wymarzoną lalką Playmobil. W specjalnym zestawie było także kilka sukienek dla lalki. Dołączony był także specjalny długopis, którym mogłyśmy wspólnie malować po sukienkach i tworzyć na nich kolorowe wzorki. Dziewczynka jak się okazało jest miłośniczką księżniczek Disneya. Już w pierwszych chwilach naszej rozmowy pojawiał ten motyw i od razu zobaczyłyśmy błysk w oku naszej Marzycielki. Zuzia podczas pobytów w szpitalu często oglądała parady księżniczek, które odbywają się w Disneylandzie co w znacznym stopniu umilało jej ten ciężki czas.
Przy stole nie posiedzieliśmy za długo, bo Zuzia razem ze swoją siostrą Igą pokazały nam swój pokój z zamkiem dla lalek i figurkami - każdej postaci bajek z Disneya. Dziewczyny przebrały się nawet w stroje swoich ulubionych księżniczek! Okazało się, że każda z nich ma w szafie kilka bajkowych strojów! Nie byłyśmy więc zaskoczone, gdy usłyszałyśmy o największym marzeniu Zuzi, czyli wyjeździe do Disneylandu razem ze swoją siostrą, z którą dzieli zamiłowanie do księżniczek.

Mamy nadzieję, że marzenie to uda nam się jak najszybciej spełnić bo widok naszej Marzycielki i jej uśmiechu na widok zdjęć stamtąd był bezcenny!

spełnienie marzenia

2025-07-14

„Bajeczne marzenie”


Panie kapitanie, proszę wyznaczyć kurs na Francję. A konkretniej Paryż. A jeszcze konkretniej – Disneyland. Lecimy spełnić marzenie Izy i Zuzi!
Już na początku wycieczki były wielkie emocje, ponieważ dziewczynki leciały pierwszy raz samolotem. Podekscytowane, z nosami przyklejonymi do okien, obserwowały chmury i świat z góry.

Gdy dolecieliśmy i weszliśmy do Disneylandu, dziewczynki dosłownie zaniemówiły z wrażenia. Kolorowe budynki, muzyka z bajek i mnóstwo postaci, które do tej pory znały tylko z ekranu – wszystko wyglądało jak zaczarowane. Każdy zakątek parku krył niespodzianki, a my nie mogłyśmy się zdecydować, gdzie iść najpierw!

Pływaliśmy łódką przez miniaturowe wersje krajów z całego świata, lataliśmy słonikami Dumbo, wyruszyliśmy w przygodę z Piotrusiem Panem, unosząc się nad Londynem w ciemności. Dziewczynki wskoczyły na spadochrony z „Toy Story”, pomagały Spider-Man’owi okiełznać zbuntowane maszyny. W magicznej kuchni Gusteau z filmu „Ratatouille” ruszyły w szaloną przejażdżkę przez restaurację – slalomem między spadającymi patelniami, rozchlapanym sosem i zaskoczonymi kucharzami! A na zakończenie dnia była czysta magia! Pokaz świateł, bajkowe projekcje na zamku Śpiącej Królewny, muzyka Disneya i fajerwerki, które rozświetlały całe niebo.

Atrakcji było pełno. Ale jedna najbardziej spodobała się dziewczynkom. Jak myślicie – co to było? Spotkanie z Księżniczkami, fruwanie na zaczarowanym dywanie Alladyna, a może wizyta w zamku u Belli? Pudło. Atrakcją którą Marzycielki jednogłośnie uznały za numer 1 były… samochodziki! Tak, dobrze słyszycie. Iza, Zuzia a nawet jej 5-letnia siostra Iga to mistrzynie szos. Każdego dnia byliśmy tam po kilka razy. Trzeba było udoskonalać swoje umiejętności za kółkiem. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że trening czyni mistrza. Dobrze, że miałam zapięte pasy, bo dziewczynki zawsze wciskały gaz do dechy. Na szczęście nie zgubiły mnie na żadnym zakręcie – ufff.

Nie wiemy, kto miał więcej frajdy – dziewczynki, czy my, dorośli. W Disneylandzie wiek nie ma znaczenia – liczy się tylko wyobraźnia. To miejsce potrafi zaczarować każdego, bez względu na wiek. I zostaje w sercu na długo.
Tylko dlaczego dobre rzeczy tak szybko się kończą? Nawet nie wiemy, kiedy minęły nam te 3 dni i trzeba było wracać. Marzenie dziewczynek to była bajka, która wydarzyła się naprawdę. Zuziu, Izo – dziękuję, że mogłam Wam towarzyszyć przy spełnieniu tak pięknego marzenia.