Bruno, dla bliskich „Bubuś” - pogodny, trochę nieśmiały (przez kilka pierwszych minut znajomości) 4-latek z głową pełną pomysłów na zabawę. Oczywiście najlepsza zabawa to ta z siostrami, które do brata mają wyjątkowo dużo cierpliwości i wyrozumiałości. Kiedy starsze siostry zajęły się układaniem puzzli, my podjęłyśmy próbę rozmowy z naszym Marzycielem. Za Brunem trudno nadążyć, jest bez przerwy w ruchu: tańczy, śpiewa, opowiada. Jak każdy czterolatek - lubi bajki, które urozmaicają mu czas, szczególnie w szpitalu, który stał się dla niego drugim domem. Obecnie pierwsze miejsce zajmuje Booba, czyli kreskówka, której bohater przeżywa wspaniałe przygody i odkrywa tajemnice otaczającego go świata. Animowany Booba idealnie pasuje do naszego Buby, który jest tak samo ciekawski i wszystko go absorbuje. Najważniejszy jest jednak dla naszego Marzyciela ruch. Mama opowiada, że przed trafieniem do szpitala Bruno uwielbiał całymi godzinami spędzać na podwórku, gdzie mógł biegać, jeździć na swoim rowerku, bawić się z siostrami w drewnianym domku. Teraz gdy jego rzeczywistość się zmieniła, nasz 4-latek podczas spacerów z Mamą po szpitalu zawsze ciągnie ją w kierunku "kółeczka", czyli lądowiska helikoptera medycznego. Mówił, że chciałby polecieć z nim do góry. I że wcale się tego nie będzie bał. Ta chwila radości na wspomnienie helikoptera i błysk w dziecięcych oczach daje nam sygnał, że to jest to! 

Nadzieja dodaje naszemu Marzycielowi i rodzinie siły, a nam wiatru w skrzydła motywacji do działania, żeby Bubuś od razu po leczeniu wzniósł się wraz z helikopterem nad ziemię.