W niedzielne popołudnie wybraliśmy się na poznanie naszego nowego małego marzyciela o imieniu Szymon. Szymek od rana wiedział, że przyjedziemy i cierpliwie czekał na nasze spotkanie. Od wejścia szybko przełamaliśmy lody małymi upominkami tak zwanymi „lodołamaczami”, w których między innymi były karty do grania w Uno z postaciami z Psiego Patrolu. Okazało się, że trafiliśmy w dziesiątkę, ponieważ Szymek uwielbia tę bajkę i dzielnie bez niczyjej pomocy samodzielnie wymieniał po kolei postacie z owej bajki. W jesienno zimowe wieczory nasz marzyciel wraz z rodzicami i starszą siostrą będą zasiadać ochoczo do zabawy.

Po zapoznawczej części i krótkiej zabawy fundacyjnymi zielonymi balonami, lekko zmachani usiedliśmy przy stole, aby wypróbować rewelacyjny sernik upieczony przez mamę marzyciela. Uwierzcie mi nigdzie lepszego tradycyjnego sernika nie znajdziecie, jak w domu u naszego marzyciela! Mama podzieliła się z nami informacją, że wolnych chwilach uwielbia piec dla całej rodzinki przeróżne słodkości, a największym fanem jej wypieków jest Szymek!

Po przepysznym poczęstunku pełni sił i wigoru zabraliśmy się wspólnie za rysowanie marzenia naszego 4 letniego małego słodziaka. Szymek ma wiele marzeń i nieskończoną ilość pomysłów na te marzenia. Jednakże po dłuższym zastanowieniu najbardziej przemówił do niego rowerek i to nie byle jaki rowerek, bo z Psiego Patrolu!!

Marzyciel jest energicznym chłopczykiem, który za każdym razem jak wychodzi na dwór, to zabiera ze sobą odpychany rowerek bez pedałów, z którego już ewidentnie wyrósł i jest gotowy jak prawdziwy 4-latek wsiąść na rower z czterema kółkami! Od rodziców dowiedzieliśmy się, że w przypadku choroby marzyciela, lekarze apelują, o tym jak ważna jest w jego życiu sprawność fizyczna i częsty ruch.

Dlatego mamy nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się spełnić marzenie Szymka i tym rowerkiem zmobilizować go do działania dostarczając mu dzienną dawkę ruchu oraz ułatwić mu sprawniejsze poruszanie się w chorobie.

Od naszego pierwszego spotkania z Szymonem, na którym poznaliśmy marzenie naszego małego marzyciela upłynęło niewiele czasu, a to dzięki hojności darczyńcowej rodziny, którzy od razu ochoczo i z pełnym wigorem zaproponowali spełnienie marzenia. Wszyscy włącznie z rodzicami Szymona byliśmy tak zdeterminowani, że bez problemu wyznaczyliśmy jednośgłośnie termin w niedzielne popołudnie na tak cudowną okoliczność. 

Mamie udało się utrzymać w tajemnicy przed marzycielem nasz przyjazd, dzięki czemu reakcja Szymona była jeszcze fajniejsza! Niczego nieświadomy Szymon był w szoku, jak zobaczył wjeżdżający kolorowy rowerek z Psiego patrolu, o którym tak marzył, a na dodatek zawiązany przy rączkach balonami z jego ulubionymi postaciami z owej bajki.

Szymon zaczął pomału dotykać i eksplorować każdą część pojazdu. Po dogłębnym przeglądzie, odważył się w dołączonym do prezentu kasku z psiego patrolu wsiąść na rower. Emocje były wielkie, ze względu na fakt, że Szymek pierwszy raz siedział na rowerze! Szymkowi tak się spodobało, że do końca wizyty cały czas ktoś z nim jeździł i mu pomagał, oczywiście z przerwami na łyk wody z rowerowego bidonu, który mam wrażenie, że najbardziej przypadł naszemu marzycielowi do gustu. 

Dziękujemy rodzinie Katarzynie, Michałowi i Jakubowi Piechockim, którzy pomogli nam stworzyć tę piękną chwilę. To więcej niż prezent – to nadzieja, siła i dziecięca radość zamknięta w jednym, kolorowym rowerku.