Moim marzeniem jest:

Komputer

Patrycja, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2005-12-09

Wczesnym, piątkowym popołudniem wybrałyśmy się w podróż do Piontek, do naszej Marzycielki Patrycji. Głos naszej Marzycielki, usłyszany w słuchawce telefonicznej, zapowiadał spotkanie z ciepłą, otwartą i zdecydowaną młodą osobą, która z niecierpliwością oczekuje naszego przyjazdu... Spotkanie w pełni potwierdziło to, ile z tych cech ma w sobie Patrycja! Pięknymi, dużymi oczami wyraża emocje, szczególnie te, o których ciężko lub nie wypada mówić (np. w obecności wychowawczyni lub rodziców). 

Nasza Marzycielka silnie związana jest z rodziną i niewątpliwie ta więˇ stanowi jej siłę. Jest rodzinnym Promyczkiem. Uwielbia wieczory z mamą, bigos taty, grę na klawiszach - sama ze słuchu odgrywa znane melodie, i dziesiątki czynności wykonywanych z rówieśnikami... Uwielbia też święta, ale te są w pełni szczęśliwe tylko wtedy, gdy do wigilijnego stołu zasiadają wszyscy w komplecie... Jest wspaniałym opiekunem i kompanem zabaw dla małych dzieci.

Patrycja potrafi cieszyć się z małych rzeczy i w tym jest naprawdę WIELKA. To skromna i konkretna dziewczyna. Gdy zamyka oczy widzi siebie i starszego brata, gdy w letnie popołudnie grają w siatkówkę albo siebie lecącą balonem - trzeba ją wtedy zobaczyć.

Ale prawdziwym marzeniem Patrycji jest komputer stacjonarny. Nasza Marzycielka potrafi zrobić z niego użytek. To swoiste "okno na świat", który chce poznawać i wiedzy tej bardzo łaknie.

 

inne

2006-01-27

Kolejny dzień siarczystych mrozów nie odstraszył nas, dwóch dzielnych wolontariuszek, przed podróżą do Pionek. Tam czekała na nas Patrycja, która kilka dni wcześniej wróciła z zimowych ferii w Zakopanem. Pojechała tam z grupą innych dzieci - pacjentów Centrum Zdrowia Dziecka. Patrycja nie wiedziała, że po powrocie czeka ją niespodzianka... Z Warszawy, po małych perturbacjach, udało się nam wyruszyć ok. godz. 16.00. Byłyśmy podekscytowane i szczęśliwe, że w bagażniku wieziemy trzy pudła "marzeń". Czekało nas jeszcze ich zapakowanie. Dlatego po drodze zatrzymaliśmy się na rozgrzewającą kawę, słodkie racuchy i pakowanie prezentów u rodziców Madzi.

Kiedy dotarłyśmy do Pionek nasze emocje siegały zenitu. Czy Patrycja się domysla? Jak zareaguje? - zastanawiałyśmy się cały czas. Wypakowałyśmy "marzenie" z bagażnika i szybciutko pobiegłyśmy do drzwi mieszkania Marzycielki. Na schodach powitał nas Pan Krzysztof - tata Patrycji, który był kompletnie zaskoczony. Spodziewali się naszej wizyty, ale myśleli, że wpadniemy tak po prostu - w odwiedziny.

Drzwi otworzyła nam mama Patrycji. Chwilę póˇniej z pokoju wyjrzała Patrycja. Nie mogła z siebie wydobyć słowa. - Pamiętasz jakie było twoje marzenie - zapytałyśmy. Marzycielka pokiwała głową, że tak. Szybko wniosłyśmy trzy pudełka do pokoju i zaczęło się wielkie rozpakowywanie. Były łzy wzruszenia, podziękowania i największa, najprawdziwsza radość z tego, że coś coi wydawało się niemożliwe ziściło się. Nie stało by się z pewnością to tak szybko, gdyby nie dobre serce grupy osób firmy Siemens, a dokładniej z Branży Automation and Drives tej firmy!!! Dzięki nim Patrycja dostała nie tylko wymarzony komputer, ale również wspaniałą drukarkę. Dziękujemy!

Kiedy wszystko udało się rozpakować, przystapiłyśmy, wspólnie z Patrycją, do podłączania kabelków, myszek, klawiatury. Kiedy wydawało nam się, że wszystko jest na swoim miejscu Patrycja z nieukrywana radością uruchomiła swój nowy sprzęt. I pod razu go wypróbowała - mogliśmy obejrzeć ponad setkę zdjęć z wyjazdu naszej Marzycielki do Zakopanego.

Przy realizacji marzenia obecna była również pani Aneta - wychowawczyni Patrycji, dzięki której nasza Marzycielka trafiła do Fundacji.
- Mam jeszcze jedno marzenie - powiedziała do nas Patrycja tuż przed wyjściem. - Żeby mnie panie jeszcze nie raz odwiedziły - uśmiechnęła się do nas radośnie. Patrycjo, będziemy to robić z największą przyjemnością. A ty nie zapomnij do nas pisać maili!