Moim marzeniem jest:

Laptop z Internetem

Paulina, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-06-05

PaulinaW dosyć upalny czerwcowy czwartek, dokładnie 5 czerwca, wybrałyśmy się z pierwszą wizytą do naszej Marzycielki - Paulinki. My w składzie: Sylwia, Ewelina i Marta. Popołudnie było już dosyć późne, kiedy udało nam się dotrzeć do Centrum Zdrowia Dziecka.
Tam czekała na nas dwunastoletnia Paulina z Mamą. Przywitanie uściskiem dłoni plus uśmiechy na buziach :D Paulina to już nastolatka, poważna i może troszeczkę onieśmielona naszą obecnością. Jako lodołamacz zabrałyśmy ze sobą trzy ogromne opakowania puzzli. Jak się okazało Paulinka jest mistrzynią w ich układaniu . Bardzo cierpliwa młoda osóbka, zdradziła nam, że puzzle, które mają 300-400 elementów, układa jakieś... pół godziny!!! Brawo!!! Bardzo przyjemnie nam się rozmawiało: o zwierzętach (Paulina ma dwa psy i kotka), o przyjaźni o Rodzince, o nauce - Paulinka jest dobra z matmy, ale też bardzo skromna ;) Bez ogródek zapytałyśmy, jakie jest jej marzenie. I chociaż czasem ciężko jest na nie odpowiedzieć, my otrzymałyśmy zdecydowaną odpowiedź: laptop :) koniecznie z Internetem, aby nasza Marzycielka mogła kontaktować się ze swoją Przyjaciółką, taką "od serca".
Dziewczyny chodzą do jednej klasy.
Zrobiło się dosyć późno i nasza Marzycielka była już zmęczona. Pożegnałyśmy się więc z Paniami i opuściłyśmy Centrum Zdrowia Dziecka. Oczywiście w trakcie wizyty pstryknęłyśmy kilka fotek. (Na przykład podczas próby układania puzzli, ale przy Paulinie nie mamy najmniejszych szans, szło nam cienko ;))

inne

2008-09-30

Drogi, które wiodą nas do Marzycielki zwodzą nas i mylą. Prowadzą przez najrzadziej odwiedzane tereny i pusty las. A może to my jesteśmy zbyt podekscytowane. Patrzymy na mapę, pytamy o drogę. Błądzimy. Las się nie kończy.
Kończy się wrzesień. Na jego pożegnanie szykujemy dla naszej Marzycielki niespodziankę. Popołudniowa wizytę, kilka baloników, parę zielonych pudełek... w tym to największe, na widok którego Paulinka milknie. Chwilę przygląda się, by w końcu z olbrzymiej paczki wyciągnąć wymarzony laptop. Zapamiętujemy pierwszy uśmiech na twarzy dziewczynki. I wszystkie inne które pojawiają się kolejno gdy uczymy Paulinkę poruszać się myszką po nieznanym jeszcze ekranie, gdy wspólnie oglądamy przygody dzielnych bohaterów kreskówek, gdy wesoło gawędzimy słuchając opowieści dziewczynki, siostry, mamy i kiedy patrzymy na te radość która pojawia się zawsze tam, gdzie spełniają się marzenia...