Moim marzeniem jest:

Deska windsurfingowa

Kamil, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-05-27

Gdy trafiłyśmy w sobotnie popołudnie do szpitala w Chorzowie Pani Pielęgniarka oddziału Hematologii i Onkologii, poszła do naszego marzyciela, powiadomić go o tym, że ma gości. Kamil przebywa na oddziale, gdyż cierpi na chloniaka burkitta, rodzaj nowotworu.

Weszłyśmy do pokoju Kamila, gdzie oprócz niego był bardzo roześmiany, mały pacjent. Powitaliśmy się wspólnie szerokim uśmiechem. Przedstawiłyśmy się, a potem jedna z nas wręczyła Kamilowi lodołamacz. Dobrze wybrałyśmy, bo samochód do złożenia okazał się odpowiednim prezentem. Myślałyśmy, że odpakuje go od razu, ale stwierdził, że teraz jest zajęty naszym spotkaniem i zrobi to później.

Dlatego też od razu przystąpiliśmy do rozmowy. Zaczęło się od zainteresowań. Kamil wyznał nam, że bardzo lubi składać modele, co ściśle wiąże się z jego pasją-modelarstwem. Powiedział też, że lubi sport, ale nie jakiś tam wybrany, tylko ogólnie. Nie preferuje oglądania sportu w telewizji, bo jak stwierdził "woli sam uprawiać jakiś sport, niż patrzeć jak robią to inni". Jedyna jest Olimpiada co 4 lata, którą ogląda z wielkim zainteresowaniem. Nie ma ulubionej dyscypliny sportowej, ale warto wspomnieć, że kiedyś trenował pływanie.

Jeśli chodzi o czytanie książek, słuchanie muzyki czy oglądanie telewizji, to nie za bardzo go to interesuje. Woli grać na komputerze w gry komputerowe lub spędzać czas z młodszym bratem, który w domu nie odstępuje go na krok.

Dużo czasu poświęciliśmy na rozmowy o szkole. Okazało się, że Kamil bardzo lubi fizykę i chemię. Z pozostałymi przedmiotami nie ma problemów i w szkole idzie mu całkiem dobrze. Największą udręką okazały się języki obce, a w szczególności j. niemiecki. Ilość słówek podawanych przez nauczyciela na lekcji, gramatyka i częstotliwość kartkówek, sprawdzianów było czymś, za czym Kamil kategorycznie nie przepadał.

W końcu doszliśmy do marzeń. W kategorii wyjazdu i spotkania nasz marzyciel nie zdołał nam niczego wymienić. W przyszłości, Kamil chciałby zostać pilotem odrzutowca. To nic dziwnego, jak na kogoś, kto interesuje się modelarstwem. Jeśli chodzi zaś o rzeczy materialne, nad wszystko przeważył laptop.

Gdy poprosiłyśmy o sprecyzowanie przez Kamila tego największego marzenia, powiedział, że będzie to potrzebna mu rzecz, a w szczególności praktyczna, czyli laptop.

Na drugim miejscu znalazła się deska windsurfingowa.

Podczas gdy my robiłyśmy wspólne zdjęcia z Kamilem, mama wypełniała dokumenty. Potem pożegnaliśmy się ,z nadzieją na kolejne spotkanie w niedalekiej przyszłości. Natomiast nasz marzyciel zajął się rozpakowywaniem prezentu...
 

inne

2006-12-29

Ostatnie dni starego roku upływały nam w gorączce przygotowań do spełnienia marzenia Kamila. Na początku jego marzeniem był laptop, ale w międzyczasie dostał taki komputer i zapragnął czegoś dużo bardziej imponującego i niedostępnego - deski windsurfingowej.

W końcu udało nam się deskę odebrać sprowadzając znajomych znajomych - z samochodem mogącym pomieścić nasze marzenie wraz z żaglem..

My, w postaci dwóch wolontariuszy (w tym jeden debiutujący) oraz 4 pomocników dotarliśmy do bloku, w którym mieszka marzyciel i maszerowaliśmy do jego drzwi w środku zimy niosąc deskę do sportów letnich..

Drzwi otworzył nam tryskający energią trzyletni brat marzyciela. Kamil czekał na nas w pokoju układając z koleżanką ogromne puzzle (składające się z kilku tysięcy elementów!!)

W żadnym wypadku nie dało się ukryć prezentu, z którym przyszliśmy, więc od razy uśmiechnął się na widok bardzo mocno opakowanej, ale za to na pewno deski.. Odpakowywaliśmy folie, styropian i taśmę wyjmując wszystkie elementy, których nazw niestety jeszcze nie znam.

Potem tata pomógł nam rozwinąć ogromny żagiel w poszukiwaniu pamiątki fundacyjnej zamieszczonej przez producenta - sprzedawcę na marzeniu.. i znaleźliśmy w końcu nasze logo z dziewczynką i balonikiem na desce.

Tata Kamila wpadł na fantastyczny pomysł zamontowania deski na ścianie w pokoju marzyciela. Kamil przyznał cicho, ale z wielkim przekonaniem, że jest zadowolony z deski, więc nasza rola się skończyła.

Z radością zostawiliśmy Kamila z jego marzeniem.. życząc szybkiej możliwości rozpoczęcia sezonu letniego na falach jakiejś wielkiej wody..

Dziękujemy panu Jackowi Woźniakowi z firmy surfpol.pl za udzielenie marzeniowo wspaniałego rabatu na zakup deski windsurfingowej dla marzyciela