Moim marzeniem jest:

Spotkanie z Mariuszem Pudzianowskim

Basia, 9 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-08-04

Dość dużo czasu zajęło nam dotarcie do miejscowości marzycielki. Dlatego jak tylko przybyliśmy na miejsce z ochotą zabraliśmy się do rozmowy. Wręczyliśmy jej film rysunkowy i maskotkę (jakiegoś wstrętnegoJ gryzonia), ponieważ powiedziano nam, że Basia bardzo lubi oglądać bajki. Zarówno bohaterka jak i jej rodzice byli nie co onieśmieleni naszą obecnością, ale po paru minutach całe napięcie zniknęło. Marzycielka wydawała się zdecydowana czego pragnie i od razu podała nam dwa swoje marzenia. Dziewczynka marzy o laptopie, jednak tego marzenia nasz statut nie pozwala spełnić. Basia ma jeszcze jedną wielką pasję - Rodzice Basi powiedzieli nam, że nie opuszcza żadnego odcinka Siłaczy i śledzi poczynania Mariusza Pudzianowskiego tak często jak może. Okazało się, że z wielką ochota spotkałaby się ze swoim idolem i porozmawiała, może nawet z innymi Siłaczami..
Po rozmowie i wypełnieniu wszelkich dokumentów powoli zaczęliśmy zbierać się do domu. Jeszcze tylko parę zdjęć i już wszystko było gotowe.
 

inne

2008-03-18

18 marzec był dniem długo oczekiwanym przez nasz marzycielkę - Basię. Razem z rodzicami i siostra Olą, pod opieką wolontariuszy - Maji, Dominiki, Łukasza i moją pojechaliśmy spotkać się z najsilniejszym człowiekiem świata - Mariuszem Pudzianowskim!! Obecnie Mariusz występuje w programie "Taniec z Gwiazdami" i dlatego jechaliśmy aż do Warszawy Go odwiedzić. Podróż upłynęła nam bardzo przyjemnie. Basia mimo początkowej nieśmiałości, okazała się bardzo sympatyczna i chętnie bawiła się z nami w różne harcerskie pląsy i zabawy. Umilała nam tez drogę śpiewając swoje ulubione piosenki. Po dojechaniu do Warszawy z pomocą tamtejszych wolontariuszy Marty i Tomka trafiliśmy do studia nagrań TVN gdzie obecnie przebywał pan Mariusz. Na twarzy Basi malował się podekscytowanie, nie mniej cieszyła się siostra Ola i rodzice. Weszliśmy do budynku i po kilku wywiadach udzielanych przez marzycielkę i naszą wolontariuszkę Maję, w drzwiach pojawiła się postać "Pudziana". Przywitał się z każdym z nas (za co od razu go polubiliśmy) i zaprosił na salę, gdzie przez jakiś czas obserwowaliśmy jak tańczył z partnerką .... Kiedy skończył trening ofiarował Basi ogromna paczkę z "miśiowymi" plecakami, a wszystkim obecnym koszulki ze swoja podobizną, które potem jeszcze podpisał :)) Basia z Dominiką, Łukaszem i ze mną nauczyliśmy "Pudziana" zabawnego pląsu pod tytułem "niedźwiadek". Wyszło dość śmiesznie, a wszystkim obecnym jeszcze bardziej poprawił się humory. Mariusz w przypływie dobrego humoru podniósł Basie wysoko nad ziemie, ale ona dalej wiernie powtarzała, że tata jest silniejszy. ;) Nadszedł czas na obiad zafundowany przez naszego gospodarza, podczas którego mieliśmy okazje porozmawiać z siłaczem, który okazał się bardzo zajętym człowiekiem, ale stwierdził, że dla Basi warto było go poświecić. Wkrótce potem pożegnaliśmy się i ruszyliśmy pobieżnie zwiedzać Warszawę. Na twarzach Basi i Oli widać było jeszcze radość po spełnieniu marzenia. Dobre humory utrzymały się aż do czasu powrotu do domów.