Moim marzeniem jest:

Laptop

Paweł , 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2010-02-26


Piątkowe popołudnie wydawało się być idealnym czasem na wyjazd naszego nowego Marzyciela. . Wydawało się, bo z taktycznego punktu widzenia nie było i do Lipnicy Wielkiej, gdzie Pawełek mieszka, jechaliśmy z Krakowa prawie 4 godziny. Na szczęście nasz Marzyciel nie poszedł jeszcze spać, gdy nareszcie udało nam się dotrzeć ;)
W domu zastaliśmy Pawełka, jego starszego brata Piotrka, oraz mamę i dziadka chłopców.
Paweł to żywe srebro. Mimo, że bardzo podobała mu się czytana przez Sabinę historia o Słoniu Trąbalskim, niedługo usiedział w jednym miejscu. Pobiegł gdzieś z bratem, a po chwili wrócili z dumą prezentując swojego kotka. I koniecznie chcieli mieć z nim zdjęcie. Dużo zdjęć. Po sesji, (gdy kot już uciekł;)) znów wybiegli z pokoju, żeby na schodach bawić się w wojnę. Niełatwo było ściągnąć ich powrotem, kule świstały, a łaskotki nie działały jak trzeba.
Zdecydowaliśmy więc, że przyszedł czas na ostateczną broń- niezawodny sposób, aby zatrzymać chłopców w jednym miejscu, czyli blok rysunkowy i kredki. I udało się. Rysując drzewa, psy i samochody, rozmawialiśmy z Pawełkiem o marzeniach.
I nareszcie , gdy już mieliśmy wychodzić – pora była już dość późna - Pawełek wyjawił nam swoje marzenie: chciałby dostać laptopa.
Mamy nadzieję, że spełnimy je szybciutko.

spełnienie marzenia

2010-07-04

 W piękne niedzielne popołudnie wybraliśmy się na spełnienie marzenia czteroletniego Pawełka. Na miejscu przywitała nas Babcia Marzyciela wraz z Dziadziem. Za jakiś czas „napadli nas dwaj rozbójnicy”! Zrobiło się gorąco, strach nas obleciał, a najbardziej fundacyjnego kierowcę. :) Zostaliśmy jako ”jeńcy” zaciągnięci do domu – na nic zdałby się nasz opór! :) Po „zbójnicku” zostaliśmy wypytani skąd jesteśmy i po co przyjechaliśmy. Sam Janosik nie zrobiłby tego lepiej! Cała sytuację uratowała Mama „zbójników”, rozpoznając w Tomku jednego z czarodziei, którzy to pomagają spełniać marzenia. W tym momencie nasi „rozbójnicy” zamienili się w bardzo grzeczne aniołki! Rozpakowali wspólnymi siłami prezenty i oczom Pawełka ukazał się wymarzony laptop. Radości nie było końca! Uruchomiona gra dosłownie przeniosła Marzyciela w świat profesjonalnych kierowców. Udało się jeszcze tylko wręczyć dyplom i misja została zakończona. Cali, zdrowi i szczęśliwi wróciliśmy do domu, by niedługo ponownie wkroczyć tam, gdzie potrzebne szczęście. :)