Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Rzymu - Odwiedzić grób Jana Pawła II

Leszek, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2011-02-03

 

Dziś wybraliśmy się poza Lublin, do Świdnika. To właśnie tu mieszka nasz nowy Marzyciel.

Leszek to bardzo inteligentny nastolatek. Lubi gry komputerowe, dawniej grał w piłkę nożną, w przyszłości chciałby studiować informatykę.

Jego marzenie jest przemyślane i wiąże się z nim historia jego choroby. Otóż w 29 rocznicę zamachu na Jana Pawła II, czyli 13 maja 2010 roku, Leszek przeszedł poważną operację. Od tamtej pory jego stan uległ poprawie. Zarówno on jak i jego rodzice widzą w tym opiekę Papieża. Dlatego też największym marzeniem Leszka jest wyjazd do Rzymu. Chciałby podziwiać piękno antycznego miasta, zwiedzić Watykan, a co najważniejsze odwiedzić grób Jana Pawła II. Chciałby również by w tej podróży towarzyszyła mu babcia, która w najtrudniejszych momentach i chwilach słabości była mu podporą i na którą zawsze może liczyć.

Dziś Leszek czuje się dużo lepiej, myśli o powrocie do szkoły, o tym co będzie dalej, snuje plany na przyszłość. Ten wyjazd miałby być podziękowaniem za opiekę i wsparcie. Pewnego rodzaju pielgrzymką zamykającą ciężki okres jego życia.

 

Jeśli możesz pomóc nam w spełnieniu marzenia Leszka, skontaktuj się z nami;

Ania 609740528 lub anna.kopec.fmm@gmail.com
Darek  600332682
bądź skontaktuj się z Koordynatorem Oddziału

spełnienie marzenia

2011-07-25

            Tego nie da się opisać żadnymi słowami. Byliśmy w miejscach, które zapierają dech w piersiach, uczestniczyliśmy w wydarzeniach, których wspomnienie chwyta za serce i usłyszeliśmy wiele wzruszających słów, które nie raz wywoływały łzy. Tak najprościej mogłabym opisać spełnienie marzenia Leszka. Ale od początku...

 

25.07

 

            Na lotnisku Fiumicino wylądowaliśmy po godzinie 16, ale w domu Sióstr Urszulanek znaleźliśmy się dopiero dwie godziny później. Wszystko za sprawą bagażu. Najpierw ja i mama Leszka zgubiłyśmy się szukając terminalu nr 3, a następnie Leszek z pozostałymi zgubili się szukając nas. I tu uratowały nas telefony.

            Gdy grupa była już w komplecie a pan taksówkarz odnaleziony, mogliśmy już spokojnie udać się do miejsca zakwaterowania. Rzym powitał nas pięknym słońcem i słodkim zapachem oleandrów rosnących przy drodze.

Na miejscu powitała nas bardzo sympatyczna siostra Maria. Zaprowadziła nas do naszych pokojów, i pokazała gdzie co się znajduje. Poczuliśmy się jak w domu...

            Podczas gdy ja i mama Leszka – Dorota, udałyśmy się do sklepu po coś na kolację, pozostali odpoczywali po długiej i emocjonującej podróży. Przy kolacji czekała na nas niespodzianka. Mianowicie siostra Maria zaproponowała, że następnego dnia, jadąc do pracy może zabrać Leszka i babcię do Bazyliki św. Piotra na Mszę po polsku przy grobie Jana Pawła II.

Poszliśmy spać. Nazajutrz czekało nas ważne wydarzenie.

 

 

26.07

 

            Ten dzień rozpoczął się dla nas wyjątkowo wcześnie. Leszek i babcia z samego rana pojechali do Watykanu, gdzie uczestniczyli we Mszy, gdzie dzięki siostrze Marii mogli podejść do grobu Ojca Świętego, gdzie tak na prawdę spełniło się marzenie Leszka. To właśnie tam Marzyciel, mógł przedstawić Błogosławionemu swoje intencje, podziękować za wszystko, prosić o dalszą pomoc.

            Po wszystkim dołączyliśmy do Leszka i babci i razem jeszcze raz podeszliśmy do grobu, obejrzeliśmy Bazylikę, podziwialiśmy słynną Pietę Michała Anioła. Następnie weszliśmy do Skarbca Watykańskiego. Widzieliśmy wiele pięknych eksponatów, rzeźb, relikwii świętych. Wyszliśmy zachwyceni, nie wiedząc, że przed nami jeszcze więcej cudów sztuki.

             Muzea Watykańskie przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Udało nam się wejść bardzo szybko, mimo iż zawsze są tam bardzo długie kolejki. Bałam się, aby nie przemęczyć zanadto Leszka w końcu przed nami było dużo chodzenia. Ten jednak zaskoczył mnie swoim zdeterminowaniem, poganiając nasz do przodu, gdy my chcieliśmy usiąść. Każda kolejna sala, była piękniejsza od poprzedniej.

             Wędrówka kończyła się  w jednym z najpiękniejszych miejsc jakie udało nam się odwiedzić – w Kaplicy Sykstyńskiej. Zatrzymaliśmy się tu na dłuższą chwilę. I tak staliśmy z głowami zadartymi do góry podziwiając  kunszt Michała Anioła. Zastanawialiśmy jak wielki talent musiał mieć człowiek, który sam zaprojektował i wykończył tak wspaniałe dzieło. Tata Leszka zauważył jeszcze jedną ważną rzecz – Kaplica Sykstyńska to miejsce konklawe, więc przynajmniej jedno z nas, jeśli nie każdy stanął przynajmniej raz na miejscu gdzie kiedyś musiał stać Jan Paweł II. Ta myśl towarzyszyła nam później na każdym kroku w Watykanie. Długo jeszcze spacerowaliśmy, a gdy wszyscy byli już zmęczeni, poszliśmy na pizzę. Kolejny dzień miał być mniej męczący...

 

 

27.07

 

            Tego dnia wyruszyliśmy na podbój Rzymu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od malowniczej Pizza Navona, gdzie roiło się od restauracji i ulicznych artystów. Na środku placu znajduje się Fontanna Czterech Rzek. Spędziliśmy tu sporo czasu podziwiając architekturę i słuchając szumu wody. Zrobiliśmy to parę fotografii i udaliśmy się dalej.

            Kolejnym punktem wycieczki było koloseum i Forum Romanum. I tu niestety pogoda zepsuła nam zwiedzanie. Burza rozpętała się do tego stopnia, ze musieliśmy się szybko schować, by bardziej nie zmoknąć. Gdy deszcz przestał padać, dokończyliśmy zwiedzanie. Z koloseum, pojechaliśmy na Piazza della Rotonda, gdzie głównym obiektem jest Panteon.

            Trochę zmęczeni i głodni udaliśmy się na obiad. W czasie gdy jedliśmy pyszne spaghetti, ustaliliśmy, że wracamy do miejsca które widzieliśmy po drodze z koloseum – renesansowego pałacu przy Piazza Venezia. Zdążyliśmy w ostatniej chwili.

            Tego dnia dużo jeździliśmy i chodziliśmy po całym mieście i mimo że nie udało się nam zobaczyć wszystkiego co planowaliśmy, to bardzo zmęczeni wróciliśmy na Via del Casaletto.

 

 

28.07

 

            Ostatni dzień był pełny emocji i wzruszeń. Tym razem wszyscy pojechaliśmy na Mszę św. przy grobie Jana Pawła II. Już sama bliskość tego miejsca ściskała za gardło, a w chwili gdy siostra Maria podała na głos intencję o zdrowie dla Leszka, łzy same popłynęły po policzkach. Było to piękne i niezapomniane przeżycie. Choć myślałam, że sam przyjazd do Rzymu będzie spełnieniem marzenia Leszka, to właśnie w tym momencie przekroczyło wszelkie najśmielsze oczekiwania. Była to najważniejsza chwila całej pielgrzymki. Taka która daje nadzieję i wiarę w istnienie aniołów.

            Zakończenie podróży było najpiękniejszym prezentem jaki otrzymaliśmy od siostry Marii – Ogrody Watykańskie. Niewiele osób ma do nich dostęp, a wejście trzeba rezerwować na wiele tygodni przed przyjazdem. Tak więc gdy zwiedziliśmy groty, w których dane było nam przebywać blisko grobu Świętego Piotra udaliśmy się  do Ogrodów Watykańskich. Tu mogliśmy odpocząć wśród niezwykłych krajobrazów. Chodziliśmy po miejscach, gdzie spaceruje papież i jego goście. Zachwyceni pięknem tego miejsca siedzieliśmy zasłuchani w śpiew ptaków. Jest to wyjątkowe miejsce, sami poczuliśmy się tam wyjątkowi...

 

            Po obiedzie był jeszcze czas na kupienie pamiątek. Wróciliśmy do domu Sióstr Urszulanek, gdzie po pożegnaniu pojechaliśmy na Fiumicino. Tym razem już się nie zgubiliśmy.

 

 

 

PODZIĘKOWANIA

 

            Chcielibyśmy złożyć serdeczne podziękowania Pani Annie Król, dzięki której marzenie Leszka mogło zostać spełnione. To dzięki Pani mogliśmy uczestniczyć w tak niezwykłych wydarzeniach i być w tak wspaniałych miejscach. Te chwile na zawsze pozostaną w pamięci. Wspomnień, które ze sobą przywieźliśmy nie da się opisać w prostych słowach, dlatego też nie wiem jakimi słowami możemy Pani dziękować. Leszek wrócił pełny wiary w to, że marzenia się spełniają i że istnieją ludzie dobrej woli, dzięki którym warto marzyć. Dziękujemy.

 

            Dziękujemy również Siostrom Urszulankom, szczególnie siostrom Marii i Ewie. Dzięki Wam poczuliśmy się jak w domu, a pomoc i zaufanie jakimi nas obdarzyłyście są nieocenione. Msza przy grobie, czy Ogrody Watykańskie – w najśmielszych snach nie spodziewaliśmy takiego spełnienia marzenia. Dziękujemy za opiekę i wszystko co dla nas zrobiłyście. „Anioły istnieją” :)

 

            Leszku, marzenia się spełniają. Musisz dalej marzyć i mieć siłę na ich spełnianie. Dziękuję Ci za tak wspaniałe i dorosłe marzenie.  Życzę Ci powodzenia w realizacji kolejnych. Wokół Ciebie są ludzie, którzy Cię kochają i na których zawsze możesz liczyć. Jesteście fantastyczni. To zaszczyt, że mogłam Was poznać i być z tam z Wami. Przepraszam, jeśli coś nie poszło pomyśli i dziękuję za to, że ani przez chwilę nie poczułam się obca, że przez te kilka dni czułam się jak w rodzinie...

 

 

Podziękowania od Leszka;

 

                  W imieniu swoim , rodziców ,brata i babci chciałbym gorąco Pani podziękować za spełnienie mojego marzenia, które towarzyszyło mi  od dawna. Dzięki Pani mogłem zwiedzić wiele wspaniałych miejsc, a co najważniejsze miejsce grób Jana Pawła II, przy którym modliłem się o swoje zdrowie i potrzebne łaski. Było to niezwykłe wydarzenie. Nigdy nie zapomnę tych chwil. Dziękuję Pani za te wspomnienia.

                   Jestem Pani bardzo wdzięczny za marzenie i chce bardzo podziękować za tak dobre serce. Marzenia naprawdę się spełniają, a moje ziściło się dzięki Pani pomocy. Jeszcze raz dziękuję. Leszek z rodziną