Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Kuba, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Maraton Rowerowy 2011

pierwsze spotkanie

2011-02-19

Sobotnie przedpołudnie to doskonały czas na poznanie dziecięcego marzenia. Udaliśmy się do Bytomia by spotkać się z marzycielem Kubą. Od wejścia głośno witał Nas pies należący do siostry marzyciela, w środku czekał na Nas Kuba z rodzicami i starszą siostrą. Po wręczeniu lodołamacza zaczęła się wielka operacja składania klocków lego. Kuba dość szybko włączył się w zabawę, nie mogąc się doczekać co powstanie z takiej masy drobnych elementów. W tym czasie rozmawialiśmy z Marzycielem o jego szkole, pomysłach i zainteresowaniach. Mama zdradziła Nam, że Kuba spędza za dużo czasu przed komputerem, a siostra że uwielbia oglądać program w którym ekipa budowlańców burzy domy i w tydzień buduje nowe. Gdy z elementów lego zarysował się kształt maszyny, rozpoczęliśmy rozmowę o marzeniach.

Kuba chciałby dostać Xboxa, spotkać się z Adamem Małyszem, zostać antyterrorystą oraz zobaczyć Disneyland. Z pośród tych marzeń największym jest pobyt wraz z rodziną w podparyskim parku rozrywki Eurodisneyland. Gdy dopełniliśmy formalności, a klocki lego zostały złożone pożegnaliśmy się z rodziną i udaliśmy się do domu, by zastanowić się jak spełnić to marzenie.

spełnienie marzenia

2013-08-13

Ten weekend był dla nas wyjątkowy – mogliśmy spełnić marzenie trójki naszych Marzycieli, Zuzi, Wiktorii i Kuby. Pierwszą atrakcją był już sam lot do Paryża, dla każdego z nich, pierwszy w życiu, co mogło być traktowane jako przedsmak przygód w Disneylandzie :) Po przylocie na miejsce, sobotnie popołudnie spędziliśmy na przechadzaniu się po Champs-Elysees, oglądając Łuk Triumfalny i resztę okolicznych atrakcji.

Następnego ranka znów wybraliśmy się do centrum – tym razem czekało nas „wdrapanie się” na szczyt Wieży Eiffla. Widok z góry na cały Paryż był niesamowity, ale przed nami jeszcze większe wrażenia – po zejściu z wieży pędziliśmy szybko na pociąg, który zawiózł nas pod same bramy Disneylandu :)

W ten dzień wyruszyliśmy do głównego parku Disney’a z zamkiem Śpiącej Królewny, ogrodem Alicji w Krainie Czarów i kolejką Indiana Jonesa. Na początek ruszyliśmy łodzią do karaibskiego świata piratów. Ku naszemu zaskoczeniu nagle łódź się zatrzymała – okazało się, że wystąpiły problemy techniczne, ale dzięki temu obejrzeliśmy park „za kulisami”, idąc wyjściem ewakuacyjnym ;) Zdecydowanie najlepszą kolejką dnia dla naszych Marzycieli był Big Thunder Mountain, czyli pociąg mknący pośród strzelistych skałek znajdujących się na środku ogromnego stawu.
Na naszej dzisiejszej trasie jeszcze czekało nas wiele atrakcji - „przejażdżka” kosmicznym statkiem z Gwiezdnych Wojen, lot w przestworzach statkiem Piotrusia Pana, szaleństwo na kolejce Indiana Jonesa, Dom strachów, przejażdżka samochodami po krętym torze i wiele innych.
Po kilku godzinach nadszedł czas na „ naładowanie baterii” i oczekiwanie na paradę. Zebraliśmy się wszyscy przy głównej uliczce i obserwowaliśmy przejeżdżające obok nas ogromne, kolorowe platformy, a na nich ulubione postacie z bajek Disney’a. Ale to jeszcze nie wszystko…
Gdy nadeszła 23.00, zaczął się niesamowity pokaz na tle zamku Śpiącej Królewny – Disney Dreams, ze sztucznymi ogniami i innymi efektami specjalnymi – nasi Marzyciele stwierdzili, że warto było czekać:) Po pokazie wyruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu, żeby nabrać sił przed kolejnym dniem zabawy.

W poniedziałek już z samego rana zawitaliśmy znów pod bramy bajecznego świata, ale tym razem naszym celem był drugi, mniejszy park - Walt Disney Studios. Marzyciele bez chwili wahania zdecydowali, ze pierwszą atrakcją będzie Tower of terror – wysoki budynek ze spadającą windą. Kolejki w tym parku zdecydowanie wzbudzały wiele emocji – świat Nemo, gdzie w 4 osobowym „żółwiu” mknie się tunelami (nie wiadomo, czy za chwilę wagonik zjedzie w dół, w prawo, czy w lewo), RollerCoaster Aerosmith, Świat Toy Story – trudno było ocenić, która jest najlepsza :)
Tego dnia spotkaliśmy wiele bohaterów bajek Disey’a, z którymi Zuzia, Wiktoria i Kuba mogli zrobić sobie zdjęcie i poprosić o autograf :) O 17.00 nadeszła chwila wytchnienia i czas na obejrzenie parady Stars‘n’Cars… a następnie szaleństwa ciąg dalszy:)

To był fantastyczny czas, pełen radości i adrenaliny.

Wiktorio, Zuziu, Kubo - cieszymy się, że mogliśmy być z Wami, spełnić Wasze marzenie, oglądać uśmiech pojawiający się na Waszych twarzach. Mamy nadzieję, że ten wyjazd na długo pozostanie w Waszej pamięci i będzie przypominać, że marzenia się spełniają.

Nigdy nie przestawajcie marzyć!:)