Moim marzeniem jest:

Laptop

Oleńka, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-08-09

 

Zapierające dech w piersiach widoki, ścierniska tuz po żniwach, rozciągające się na zboczach lasy i pola... W takiej scenerii, z dala od zgiełku wielkich miast żyje sobie prześlicznej urody dziewczynka. Dojechać tam jest nie lada wyczynem- brawo dla Jacka! Oleńka od razu zdobyła naszą sympatię- słoneczny uśmiech odpędził nawet czarne chmury, które od rana grasowały nad Krakowem. Jej pasją jest... projektowanie ubrań (patrz - zdjęcie) i robienie makijażu ;). Wyznała nam też, że marzy jej się piesek- York najlepiej ;) Ale nie to jest największym marzeniem Oli. Dziewczynka w sposób niezwykle kompetentny przedstawiła nam swoją wizje spełnionego marzenie- LAPTOP z dostępem do Internetu, argumentowała swoją decyzję przede wszystkim możliwością nauki, ale i rozrywki. Postaramy się zrobić wszystko, by jak najszybciej wymarzony sprzęt trafił w ręce Marzycielki.

spełnienie marzenia

2006-09-23

 

Wczoraj pięcioosobową grupą wybraliśmy się ponownie do Kiczni, gdzie mieszka nasza Marzycielka Ola. "Przyjedziemy tylko podpisać umowę z telekomunikacji" zapowiedziała Dorotka mamie Marzycielki. Zielone pakunki, a w nich sekretne marzenie Oli miały więc być wieeelką niespodzianką.

Niesprzyjające korki w sparaliżowanym komunikacyjnie Krakowie opóźniły sporo naszą wizytę. Droga jednak upłynęła wesoło- koleżanka Iza robiła ranking fajnych imprez w miejscowościach, przez które przejeżdżaliśmy. Weronika też była tu i tam, a biedny Grzesiu miał już dość, bo w tych rejonach nie bywał. Wieczorną porą przybyliśmy do celu- na progu już czekała Ola, mama i brat Albert, który przy pierwszej wizycie unikał nas jak ognia. Gdy Ola zobaczyła wielkie zielone pudło wyciągane z bagażnika na twarzy pojawił się wielki uśmiech, a oczka pięknie zabłysnęły. "Ciocia mi mówiła, ze będę musiała czekać kilka miesięcy..." powiedziała zaskoczona Ola. Mama nie posiadała sie z radości, częstowała, dziękowała ... a my zaczęliśmy grać w Madagaskar. Z twarzy Oleńki nie znikał piękny, słoneczny uśmiech, aż żal było wyjeżdżać. Weronika bardzo chciała zostać. Snuła nawet teorie spiskową- planowała zatrzasnąć się w toalecie, a później, gdy już wracaliśmy wmawiała Grzesiowi że zapomniała torebki ;). Chyba każdy z nas zgodzi się z Paulo Coelho, który powiedział "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące".