Moim marzeniem jest:

Żółwik i dwie złote rybki

Patryk, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • pracownicy Firmy "MARILYN"

pierwsze spotkanie

2008-11-14


14-tego listopada o godz.13.30 Dorotka i ja spotkałyśmy się z marzycielem Patrykiem.
Jako lodołamacz miałyśmy tory samochodowe, o których, jak się okazało, Patryk myślał od jakiegoś czasu. Po odpakowaniu nasz marzyciel, stwierdził, że już nas bardzo lubi i zaprezentował co może taki chłopiec zbudować z otrzymanego zestawu. Zapewnił nas, co mama potwierdziła, że nie niszczy zabawek, lecz bardzo o wszystkie dba, a o tą postara się dbać szczególnie.

Poprosiłyśmy jednak o odłożenie na chwilę torów. Dorotka dała Patrykowi karton i kredki i zaczęliśmy rozmawiać o marzeniach. Patryk bardzo dużo rysuje, więc nie miał problemów z plastycznym przedstawieniem marzeń. Największe to: dwie złote rybki i żółwik lądowy, (gdyby było to możliwe to miałby bardzo dużo różnych zwierząt i został weterynarzem, żeby o nie dbać). Dalsze to: ubrana, ze światełkami aż do szopy, choinka na święta Bożego Narodzenia oraz aparat fotograficzny.

Po ustaleniu marzeń przystąpiłam do "sesji fotograficznej". Patryk bardzo chętnie pozował do zdjęć i chciał mieć ich bardzo dużo tzn. 18. Zrobiliśmy dużo więcej. Dostanie je potem w albumie.

inne

2009-04-16


Marzenie o dwóch złotych rybkach i żółwiu ujęło nas wszystkich za serca. Jak się okazało po zamieszczeniu marzenia Patryka na stronie, nie tylko my byliśmy wzruszeni. Kiedy okazało się, że Patryk opuści na kilka dni przed świętami szpitalny oddział i będziemy mogli spotkać się z nim w jego domu, nie pozostało nam nic innego jak odebrać żółwia zasponsorowanego przez społeczność uczniowską Szkół Towarzystwa Oświatowego "Edukacja"oraz rybki czekające na nas w firmie Marilyn i sprawić miłą niespodziankę sześciolatkowi.
W trakcie spełniania marzenia nie mieliśmy wątpliwości, że Patryk jest najszczęśliwszym sześciolatkiem na świecie. Właśnie w jego pokoju zagościło terrarium z żółwiem i dwie złote rybki, które za chwilę zaczną ganiać się nawzajem w akwarium, którego wyposażenie instalujemy. Nim zdążymy się zorientować Patryk ma już imiona dla swoich nowych zwierzaków - żółwiczka to Paulinka, a rybki to Jaś i Małgosia. Pytamy więc, nieprzestającego się śmiać Patryka, czy żółw będzie złą babą-jagą w bajce o Jasiu i Małgosi i spróbuje zjeść rybki. Przez twarz naszego zdziwionego Marzyciela przebiega jednak wyraz dezaprobaty, po czym sześciolatek zaczyna tłumaczyć naszej trójce : "Ale przecież to jest żółw lądowy... on nie pływa..."
Bez wątpienia, wiedzy na temat zwyczajów posiadanych przez Patryka stworzonek, mógłby pozazdrościć mu niejeden student początkowych lat zoologii. Dla przykładu niejaki problem. Mimo, iż dwójka odwiedzających Patryka wolontariuszy od lat za zwierzaki domowe ma żółwie, mieliśmy trudności z ustaleniem płci zwierzaka naszego Marzyciela. Po dłuższej chwili konsternacji za sprawę wziął się Patryk i po krótkim oglądzie autorytarnie zawyrokował "To żółwiczka i ma na imię Paulinka". Jakże moglibyśmy mu się sprzeciwiać? Siedzieliśmy sobie więc w pokoju Patryka, zaprzyjaźniając się z jego nowymi zwierzakami, obserwując jednocześnie jak na dwa dni przed Wigilią spełnia się marzenie chłopca.
Na co dzień może nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo można cieszyć się z wielu niepozornych drobiazgów. Wizyta u Patryka, którego wybuch radości na widok żółwika i rybek przez dłuższą chwilę nie pozwolił nam dojść do słowa skutecznie nam o tym przypomniała.