Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Tomasz, 15 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-04-11

Dnia 11.04.2015 wraz z Marysią i Basią dotarliśmy do Chojniczek. Mieszka tam nasz nowy marzyciel Tomek wraz z mamą i czwórką rodzeństwa. Przywitała nas pokaźna gromadka dzieci, również te z sąsiedztwa. Tomek, w pełni świadomy celu naszego przyjazdu bez wahania powiedział, że jego marzeniem jest wyjazd do Disneylandu z całą rodziną. No cóż, w końcu mama musiała wystarczyć. Chłopak z przejęciem opowiadał o filmach akcji, które ostatnio obejrzał i o grach, w które lubi grać. Po krótkiej rozmowie z przemiłą mamą i wypełnieniu potrzebnych papierów opuściliśmy Chojniczki i rodzinę Knitter.

spełnienie marzenia

2015-09-09

Po całonocnej podróży do Warszawy, pierwszym locie samolotem, Tomek miał jeszcze mnóstwo sił na zwiedzenie Paryża. Widział wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny, przechadzał się malowniczymi uliczkami tego pięknego miasta. Pomimo zmęczenia, na koniec dnia był nadal uśmiechniętym, pełnym radości chłopcem… w końcu czekał na wymarzony Disneyland.

Tomek ma grę na Xboksa o Disneylandzie, dlatego też orientował się gdzie i jak mogą wyglądać niektóre atrakcje. Chciał wejść na wszystkie karuzele, kolejki oraz zobaczyć pozostałe atrakcje w parku. Postanowił wraz z Gabrysią i mamami naszych Marzycieli zwiedzać każdą atrakcję po kolei, według mapki Disneylandu.

Zaczęliśmy przygodę!

Weszliśmy na główną alejkę. Naszym oczom ukazał się wielki różowy zamek z niebieskimi wieżyczkami, dokoła pełno kolorowych stylowych sklepików, a w tle leciała muzyka z filmów Disney’a. Tomek był zachwycony! Wszystko dookoła było piękne i kolorowe, a każdy detal parku był dopracowany.

Zaczęliśmy od statku w krainie Frontierland. Następnie udaliśmy się do domu strachów. Ta niesamowita kolejka, pełna wrażeń jednak nie przestraszyła naszego Marzyciela. Tomek był tym faktem trochę zawiedziony, na szczęście następne atrakcje dostarczyły trochę więcej emocji ;). Jak to na dzikim zachodzie, Tomek miał okazje postrzelać z karabinu. Po drodze do kolejki Indiany Johns trafiliśmy na spektakl postaci z „Krainy Lodu”, na którym staraliśmy się wraz z Elzą i Olafem śpiewać piosenki z filmu. Zwiedziliśmy też dom Piotrusia Pana i statek piratów. Później powędrowaliśmy do różowej krainy. Pomimo babskiego koloru odnaleźliśmy pełno ciekawych atrakcji, które nie zawiodły naszego Marzyciela. Odnaleźliśmy też dom Myszki Mickey, z którym Tomek porobił sobie całą serię zdjęć. Chyba najwięcej czasu spędziliśmy w ostatniej krainie pełnej kosmicznych atrakcji. Tomek - jak to na prawdziwego mężczyznę przystało - miał najlepszy wynik w strzelaniu do tarcz Zurga, odwiecznego wroga Buzza Astrala. Ale to był dopiero początek kosmicznej przygody. Czekała nas najszybsza kolejka w całym Disneylandzie. Pomimo, że wszyscy darliśmy się w niebogłosy, postanowiliśmy pójść na nią jeszcze raz. Było super!

Przez chwilę Tomek czuł się jak pilot prawdziwego statku kosmicznego, później był kierowcą samochodu, dodatkowo zwiedził łódź podwodną. Jednak to nie był jeszcze koniec atrakcji! Na sam koniec poszliśmy obejrzeć paradę, którą szły najpopularniejsze postaci z bajek Disney’a. Cała nasza piątka była pod wielkim wrażeniem. Po całym wydarzeniu wybraliśmy się jeszcze na małe zakupy, a następnie po całym dniu przygód zjedliśmy ciepły obiad.

Drugi dzień był tak samo niesamowity, jak pierwszy. Postanowiliśmy zacząć zwiedzanie od Walt Disney Studios. Na wstępie pamiątkowe zdjęcie ze wzgórzem Hollywood i w drogę! Mile zaskoczyło nas przedstawienie z kaczorem Donaldem. Później kolejka, w której płynęliśmy jak żółwie z „Gdzie jest Nemo?”. Po drodze pstryknęliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z Buzzem Astralem i zaczęliśmy zwiedzanie krainy Toy Story. Tomek wraz z mamą odważyli się wejść na kolejkę, którą jechało się nie dość, że wysoko, to prostopadle do powierzchni ziemi. Dla mnie przerażające - dla naszego Marzyciela ekscytujące. Odwiedziliśmy jeszcze przeuroczą kolejkę z filmu „Ratatuj” (naszym Marzycielom podobała się tak bardzo, że postanowili pójść na nią jeszcze raz) i… zaczęły się wybuchy. Poszliśmy na symulacje katastrofy statku kosmicznego, którą Tomek był zachwycony, a na koniec zostawiliśmy pokazy efektów specjalnych. Były tam wybuchy, potwory, ulewy, trzęsienia ziemi - w sumie nic strasznego dla naszych Marzycieli;)

Gdy już zwiedziliśmy całe studio, wróciliśmy do Disneylandu. Poszliśmy na atrakcje, których nie udało nam się zobaczyć pierwszego dnia, np. kolejkę górską poszukiwacz złota, na której Tomek była aż trzy razy.

W krainie księżniczek trochę odpoczęliśmy… Tomek wraz z Gabrysią próbowali nas wydostać z labiryntu Alicji z Krainy Czarów, pływaliśmy łódkami, jeździliśmy ciuchcią. Jak już odpoczęliśmy, poszliśmy jeszcze raz na najbardziej ekstremalne kolejki górskie w Disneylandzie. Następnie pojechaliśmy do restauracji, gdzie Tomek wywalczył dla grupy frytki zamiast ryżu (:D)!

Gdy cała grupa się najadła, pojechaliśmy metrem z powrotem do Disneylandu na pokaz fajerwerków. „Pokaz fajerwerków” to chyba za mało powiedziane, to było niesamowicie piękne zjawisko. Tomek był podekscytowany i bardzo ucieszył się na wiadomość, że całość nagrałam.

I tak przygoda w Disneylandzie dobiegła końca. Bardzo wczesnym rankiem udaliśmy się na lotnisko, gdzie rozdałyśmy dyplomy naszym Marzycielom. Tomek powiedział, że taki fajny dyplom to na pewno oprawi i powiesi na ścianie.

Kochany Tomku! Cieszymy się, że mogliśmy spełnić tak piękne marzenie. Jesteś odważnym, pełnym energii i ciepła młodym człowiekiem. Masz ogromne serce i dużo radości w sobie. Każdą atrakcję chciałeś zwiedzać z Gabrysią, tak abyście oboje byli zadowoleni. Dziękuję, że mogłam uczestniczyć przy spełnieniu Twojego marzenia i poznać Ciebie oraz Twoją wspaniałą Mamę. Życzę Ci, abyś spełnił wszystkie swoje marzenia, a przy ich spełnianiu towarzyszył Ci podobne emocje jak w Disneylandzie.

Chcielibyśmy podziękować również naszej przewodniczce Pani Ani, która pokazała naszym Marzycielom Paryż i starała się jak tylko mogła o wygodę naszych Marzycieli.