Moim marzeniem jest:

różowy pokój

Orianka, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-04-29

Po południu wybrałyśmy się do szpitala na Marszałkowskiej żeby poznać naszą nową małą marzycielkę Oriankę. Byłyśmy bardzo ciekawe tego spotkania i zastanawiałyśmy się jakie marzenie może mieć nasza trzyletnia Orianka. Wiedziałyśmy, że dziewczynka bardzo Lubi lalki Barbie dlatego na przełamanie lodów kupiłyśmy jej lalkę z ubrankami oraz książeczkę o przygodach Barbie. Było to  kluczem do szczęścia marzycielki. W podziękowaniu dostałyśmy przepiękny szeroki uśmiech. Orianka okazała się bardzo wesołą i pogodną dziewczynką, która ma mnóstwo energii. Jak się dowiedziałyśmy uwielbia gotować i przebierać się w różne stroje, szczególnie różowe. Czas na spotkaniu mijał nam szybo na zabawie i rozmowach. Orianka zaskoczyła nas bardzo gdy zaczęłyśmy rozmawiać o naszych marzeniach. Okazało się, że nasza trzyletnia marzycielka dokładnie wie co by chciała. Zdradziła nam że jej największym marzeniem jest różowy pokoik taki jak ma lalka barbie. Podczas spotkania miło było patrzeć na radość i pozytywną energię, którą po mimo choroby dziewczynka zarażała wszystkich w około. Orianka ma dużo siły do walki z chorobą. Jednak jak w każdej chorobie są chwile załamania dlatego, żeby dodać jej siły będziemy myślały jak spełnić jej marzenie. Gdy czas spotkania dobiegł końca uściskałyśmy Oriankę ciepło i pojechałyśmy do domu z mnóstwem pozytywnej energii i myślami jak spełnić marzenie naszej podopiecznej.

spełnienie marzenia

2015-08-02

Mebelki, na które Orianka wyczekiwała z niecierpliwiością,  przyjechały dzień wcześniej. To było już dla niej nie lada wydarzeniem, bowiem w nieodległej przyszłości miało spełnić się jej marzenie. Pokój, w którym panuje róż - kolor księżniczek, w którym można czesać lalki, malować kolorowanki, bawić się i zapomnieć o wszystkich innych, mało istotnych rzeczach. Oczywiście poza kochającą mamą i babcią.
Orianka przywitała nas serdecznie. Jest bardzo otwarta i bezpośrednia. Na dzień dobry nazywała nas ciociami i wujkami. Krzątała się między nami, ciekawa co to będzie, jak zmienią się jej cztery kąty. Prace nie mogły być zrobione byle jak. Niczym kierownik budowy nadzorowała czy ekipa się nie obija i realizuje marzenie zgodnie z projektem.
Czas spędzony z ciocią Agnieszką na rysowaniu był bardzo męczący, więc poszła spać, by zregenerować siły i wrócić po dłuższej drzemce ze zdwojoną energią. Skakała , biegała, zaczepiała. Nie dało się nie zauważyć szczęścia na jej twarzy. Najlepsze przyszło, gdy pokój został skończony, a prezenty pochowane w szufladach. Wyjmowanie ich i otwieranie wzbudziło wulkan radości u małej, tym bardziej gdy okazało się że zapakowane były w niej jej ulubione lalki. Po uwolnieniu ich z opakowania, natychmiast zaczęła czesać, ustawiać i bawić się nimi odgrywając scenki ze zrozumiałymi jedynie dla wybranych scenariuszami. Na nowym łóżeczku były rozrzucone balony, które pod przykryciem  baldachimu wyglądały świetnie. Mała, kiedy wpadła w morze balonów wyglądała zabawnie, nie mogła wyjść z zachwytu widząc świat ze środka, otoczona siateczką. Orianka zapytana czy zrobimy sobie wspólne zdjęcie, wykrzyknęła wesołe taaak! Dotychczas pochłonięta zabawą nie zwracała na nas uwagi. To było pozytywne i zapadło w pamięć, tak jak widok szczęśliwej dziewczynki bawiącej się w swoim wymarzonym różowym pokoju.